Fifty nine
-Harry, proszę cię-wzdycham, bo czuję się naprawdę okropnie. Gdzie zniknęła nagle moja cała odwaga?
-Jeśli teraz mi nie powiesz, odejdę i nie wrócę-odpowiada zirytowany, zakładając ręce na klatce piersiowej.
-Co?-patrzę na niego przerażona.
-Nie będę znosić twojego zachowania. Jesteś nie fair w stosunku do mnie, po prostu mnie olałaś, Lily!
-Przepraszam-szeptam-Miałam swój powód.
-Jaki?-pyta, patrząc w moje oczy.
-Boję się-odpowiadam, postanAwiając mu powiedzieć.
-Czego?
-Że zrobisz to samo co Josh. Zdradzisz mnie, zostawisz, cokolwiek. Jesteś pierwszym po nim i po prostu po tym wszystkim nie jest mi łatwo zaufać-mówię z trudem.
-Nie wiem kim ty jesteś, Lily. Gdzie jest ta dziewczyna, która potrafi walczyć o swoje i jest bardzo silna?
-Jest to naprawdę dla mnie trudny temat, Harry.
-Wcale, że nie. Nie potrafię cię zrozumieć! Po tym wszystkim jak się starałem o ciebie, ty myślisz, że cię zostawię? To nienormalne, Lily. Powinnaś bardziej mi zaufać i nie oceniać mnie przez pryzmat Josha.
-Przepraszam-mówię-Po prostu się przestraszyłam, to wszystko.
-Powinnaś od razu ze mną porozmawiać, a ty mnie odstawiłaś na bok.
-Masz rację-wzdycham-Następnym razem z tobą porozmawiam.
-Mam nadzieję-dotyka mojego policzka-Trochę zaufania, Lily-całuje mnie swoimi miękkimi ustami, a ja czuję ulgę.
-Zostaniesz?-pytam z nadzieją.
-Muszę iść, ale chcę, żebyś jutro gdzieś ze mną poszła-patrzy na mnie, uśmiechając się.
-Gdzie?
-To już niespodzianka, ale ubierz się dość elegancko-mówi, przybliżając się do mnie-I seksownie-całuje mnie w szyję.
Czo ten Heri wymyślił?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro