Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zdjęcie III

Żeby iść po Hiszpana trzeba było najpierw wypuścić pewne dwie osoby z toalety. Kiedy otworzyliśmy drzwi pomieszczenia zastaliśmy ich z rumieńcami na twarzy. Antoine próbował zabić mnie wzrokiem. Wolałem więc poczekać z pytaniem, co tam się wydarzyło. Wyszliśmy z biura.


Gerarda znaleźliśmy obok sali do angielskiego, gdzie, jak wyczaił Marcelo, właśnie odbył lekcje.  Gdy chłopak nas zobaczył uśmiechnął się cwanie i zaczął:

- Chyba wiem w jakiej panowie sprawie.

Popatrzyliśmy na siebie z Neymarem, a Brazylijczyk tylko wzruszył ramionami. Dziwne.

- Więc zapraszamy z nami - odparł Cristiano.

Gerard przytaknął i ruszyliśmy w stronę biura. Pique od razu przykleił się do Sergio, co ewidentnie nie spodobało się mojemu różowowłosemu przyjacielowi. Zaśmiałem się i podszedłem do Francuza. Przez chwilę szliśmy w milczeniu, aż w końcu zapytałem:

- To...co tam robiliście?

Antoine zmierzył mnie wzrokiem i westchnął. W końcu odparł:

- A co mieliśmy robić? Gadaliśmy.

Uniosłem brwi z powątpiewaniem.

- Tylko gadaliście? - dociekałem.

- Kylian, na miłość boską, nie wyobrażasz sobie za dużo? - Francuz wyrzucił ręce w powietrze - idź sobie do tego swojego Neymara

Spojrzałem na niego morderczym wzrokiem, ale w końcu ucichłem. Mimo woli popatrzyłem w kierunku Neymara. Rozmawiał właśnie z Marcelo. Był... piękny. Japierdole Kylian...









Znów siedzieliśmy w biurze. Jedyne co się zmieniło to to, że światło zostało zgaszone. Na środku stanęło krzesło dla Gerarda. Gdy Hiszpan usiadł Ronaldo włączył lampkę.

- Nie po oczach kurwa! - krzyknął chłopak, ale Portugalczyk nic sobie z tego nie zrobił.

- To ja tu mogę mieć jakieś żądania - powiedział ze spokojem - co wiesz o sprawie zdjęcia dwóch tu obecnych?

Gerard się zaśmiał.

- Wiem kto je zrobił - odparł a ja zamarłem.

- No to powiedz - kontynuował Ronaldo.

- Nic nie ma za darmo - Hiszpan uśmiechnął się szelmowsko.

- Więc czego chcesz w zamian? - Cris był już nieco zirytowany, a Leo położył mu rękę na kolanie.

- Atoine'a. - odparł a całe towarzystwo zamarło.

- Nie tak się umawialiśmy! - krzyknął Ramos, próbując rzucić się na drugiego Hiszpana, co pewnie by zrobił gdyby nie Marcelo.

Spojrzałem na mojego przyjaciela. Anto siedział osłupiały jak my wszyscy. W końcu głos zabrał Messi:

- Czy ty Sergio coś przed nami zataiłeś?

Hiszpan przez chwilę się wahał, ale w końcu poległ.

- No tak trochę... - odburknął, a na nasz naglący wzrok dodał - to byłem ja.

Nie zdążyłem przetworzyć jego słów, bo nagle odezwały się dwa głosy:

- To ja!

Osobami które przemówili byli nie kto inny a...Marcelo i Anto. Aż zakręciło mi się w głowie.

- To kto w końcu?! - wkurzył się Messi.

- Ja i Anto - odparł Brazylijczyk, a Francuz pokiwał głową.

- Ale... dlaczego? - spytał Neymar, a chłopaki popatrzyli po sobie.

- Po prostu uznaliśmy że pasujecie do siebie z Kylianem - odparł w końcu Griezemann.

- I postanowiliśmy was spiknąć - dodał Vieira.

- Odurzając nas i zamykając w toalecie, a potem robiąc zdjęcia?! - Ney mocno się wkurwił.

Chłopaki tylko spuścili głowy. Westchnąłem. Moje życie to jakiś żart.




















Hejkaa! To koniec tej małej serii. Wiem, trochę krótko ale kompletnie nie mam weny. Przepraszam za tak małą aktywność, ale mam w szkole urwanie głowy. Nie wiem czy coś pojawi się do wakacji 🙁. Mam nadzieję że do następnego! (Kiedykolwiek to nastąpi)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro