☆~9,5~☆
Po wygranym meczu dziewczyny podbiegły do mnie i zaczełyśmy skakać dookoła i wołać:TAK SIE BAWI I WYGRYWA...
Po meczu od razu podeszłam do pokoju Harrego.Zapukałam i weszłam.Przywitał mnie uśmiechnięty i poklepał na łóżko ,żebym się położyła.
-Masz usztywniacz?
-Tak
-Okej,podnieś koszulkę
Podniosłam jak nakazał .Zaczął uważnie oglądać mnie dookoła.Potem dotnął pleców a ja jęknęłam.
-Bolało?
-Tak
-Dobrze,teraz może być trochę zimno,bo posmaruję cię końską maścią chłodzącą-podszedł do szafki i wyciągnął białe pudełko z nadrugiem konia.Kiedy je otworzył poczułam woń mięty.
-Uwaga,może być zimne-uprzedził i zaczął wsmarowywać maść w plecy.Momentalnie podskoczyłam ale potem przyzwyczaiłam się do zimna.
Do drzwi ktoś zapukał,a w nich pojawiła się Magda.
-Dziń dobry
-Hej-odpowiedział Harry
-Jak się czujesz?-zapytała patrząc na mnie
-Okej
-Poczekać na ciebie?
-Niee,będe tu dwie godziny
-No dobra,do zobaczenia -wyszła z uśmiechem na twarzy
-Koleżanka?
-No tak-kosmyk włosów zaczepiłam o ucho
-Dobra,skończyłem.Teraz chodź ze mną na boisko
-Poco?
-Będziesz ćwiczyła na piłce
-Na tej?-pokazałam na dużą,fioletową piłkę
-Tak ,na tej-wziął ją do rąk i wyszedł zostawiając mnie samą.Poszłam za nim na boisko i stanęłam obok
-Co mam robić?
-Już ci pokazuję-usiadł na piłce i zaczął robić jakieś ćwiczenia
-Wszystko po 10 razy,jak skończysz przyjdź do pokoju
-Okej-uśmiechnęłam się na co odwjazemnił gest
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro