☆~6~☆
~Victoria~
Trening przeszedł szybko i nawet spokojnie,jednak na sam koniec Emma do mnie podeszła.
- I jak tam Ci się podobało?
-Nie rozumiem,i raczej zrozumieć nie chce
-Jak ci się podobał mój Harry
-hahahhahaha-zaczelam się turlac po boisku - beka
-Mówie na powaznie debilu
-Debil to ty hahahha - wstałam i klepnełam ją w ramie-ah..ty wiesz jak mnie rozśmieszyć.Dobra nie pogrążaj się tak już ,ja idę do szatni -No i sobie poszłam
Wychodząc z szatni czułam na sobie wzrok Emmy.Ale miałam ją gdzieś.I wtedy mnie popchneła.Upadłam na plecy.Nie mogłam wstać.Emma jak zawsze się wystraszyła i wybiegła z szatni.Tylko Magda pobiegła po trenera i pomogli mi wstać.
Trener od razu zadzwonił po moją mamę. Ja usiadlam na krześle w pokoju trenerów z Magdą.Kiedy trener przyszedł kazał nam opowiedzieć co się stało.
Magda opowiedziała wszystko niedając mi dojść do słowa.
-Czyli to Emma zrobiła?
-Tak
-Vicki?
-Tak trenerze, to Emma - nie chciałam jej wkopać,ja taka nie jestem
-Będę musiał ją wywalić z drużyny
-Co?!
-Victoria,ona mogła ci coś poważnego zrobić, o ile już nie zrobiła, ja nie mogę tego tolerować, jeżeli ci się coś stało to ja za to odpowiadam,dlatego będę musiał ją wywalić.
Zrobiło mi się jej żal, bo wyleci z drużyny, ale w sumie trener ma rację, mogła mi coś zrobić, o ile już nie zrobiła...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro