~Victoria~

Dzisiejszego dnia trening był o 17 z racji iż na 15 byłam umówiona z masażystą Harry'm.No fajnie,jeszcze będzie kurde mnie oglądał półnago ...

O 14 Wsiadłam do autobusu,który zawiózł mnie prosto na miejsce spotkania z Harry'm.Bałam się trochę, że mogę mieć coś z plecami ,a raczej z kręgosłupem. Tak jakoś automatyczny strach przed przegraną z własnym ciałem mi się włączył. Dziwne ...

Bałam się też, że Emma będzie znowu lepsza,że nie zagram w meczu,kiedy wszyscy na mnie liczą. Jestem mózgiem zespołu jak to trener powiedział ..

Przed wejściem spotkałam kilku reprezentantów zespołu do którego należę. Prawdopodobnie mieli przed chwila trening.

Wiec szybko cyk cyk fota za fotą i na Instagrama. Jak zawsze,ale jednak każde zdjęcie inne .

Zapukałam i przed moimi oczami ukazał się Harry bez koszulki.

-Oh..to ty,Victoria tak?

-T-tak

-Przepraszam,ale myślałem ,że to ktoś inny -zakrył swój kaloryfer i wposcil mnie do środka -a więc zaraz przyjdę a ty możesz się już położyć na tym łóżku -wskazał na łoże z dziurą na...głowę?