☆~2,5~☆
~Victoria~
Po treningu Emma powiedziała trenerowi ,że mam problemy.Ta..dzięki suczoo
No i jak tylko się przebrałam i próbowałam wyjść jak najszybciej,to oczywiście musiał mnie wezwać na rozmowę. Eh..no dobra
-Emma mi powiedziała,że jest coś z tobą nie tak
-A od kiedy to ona się tak martwi?
-Jest kapitanka,to jej obowiązek
-Hahah,śmieszne, proszę, niech mnie trener nie rozśmiesza, obydwoje wiemy dlaczego się tak stało-skrzyżowałam ręce i wpatrywałam się w trenera
-Tak,wiem,ale to nie znaczy ze masz mnie oszukiwać, powiedz prawdę. Dolega ci coś czy nie?
-Absolutnie nie,wiem Szyszko jest w porządku
-Victoria..
-No może trochę, boli mnie kręgosłup, na dole -odwróciła wzrok
-Jutro cie umówie z masażystą Styles'em -powiedział wstając i otwierając drzwi -a teraz jesteś wolna
Wstałam i wychodząc z pomieszczenia zaczęłam pod nosem narzekać na Emme.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro