Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Był piękny cały zielony i miał rybi ogon... *Zaraz co! On ma rybi ogon?! No logik (perfect Englisch).*

Miv – Yyy... o co tu chodzi?

N – Szczerze... ja też się nad tym zastanawiam.

Miv – Czy ja dobrze widzę, że ten qń (koń) jest w połowie rybą, czy tutejsze powietrze mi po prostu nie służy?

Ro – Tak to ulepszona wersja hipokampa, ale do tego dojdziemy.

Romus oprowadził nas po wiosce, domki były zrobione z drewna, pokryte trzciną, liśćmi albo czymś podobnym *Myślałam, że domy odległej cywilizacji będą yyy... no nie wiem, bardziej unowocześnione.* Dalej pokazał nam ogrody w których rosło... żarcie i na końcu mieliśmy zobaczyć stajnie, nie różniła się na zewnątrz dizajnem od budowli w wiosce, za to w środku działa się „czarna magia" nowoczesna technologia, baseny myjnie, maszyny do masarzu, normalnie żyć nie umierać. Było tam pełno zmutowanych koni między innymi wspomniany wcześniej hipokamp,

zauważyłam również jednorożca

 i pegaza.

Były również chyba zwykłe konie tylko że z czerwoną, pomarańczową i żółtą sierścią.

Ro – To jest nasza duma, czyli konie mamy tu 4 gatunki hipokampy, jednorożce, pegazy i konie zdolne do zapłonu, tak zwane yyy... jakby to było po waszemu? Hm... a wiem, koszmary.

Spojrzałam na Nightmera.

N – Serio, w takiej chwili będziesz z tego rżnąć bekę?

Miv – Yap.

Zachichotałam. Kosmita zatrąbił na tym swoim grzebieniu, po chwili przybiegł do niego jeden z czerwonych koni.

Ro – To jest Mzimu, mój wierny koń i przy okazji piecyk.

Znowu zatrąbił na rogu i koń gwałtownie zapłonął, z jego oczy zalśniły bielą, a z nich i z jego nozdrzy zaczął wydobywać się dym.

(Wiem, te rysunki wyglądają prawie tak samo, a tylne nogi są krótsze, ale to tylko fotografia ze złej perspektywy.[Nie chciało mi się robić drugiej fotki]) Staliśmy lekko przestraszeni, Romus przytulił go a ten zgasł.

Ro – Idziemy dalej.

BB – Dalej, a to niemiał być ostatni przystanek tej wycieczki?

Ro – Miał, ale jest tu ktoś, kogo znacie.

Miv – Takie pytanie, skoro macie nowoczesną technologię, a z tego co widzę to jest, to dlaczego z niej nie korzystacie?

Ro – Odpowiedź jest prosta. Bo tego nie potrzebujemy, wolimy żyć zgodnie z prawami natury, a technologię używamy w minimalnym stopniu.

Miv – Nie wnikam, bo i tak tego nie zrozumiem.

Wyszedł ze stajni, ruszyliśmy za nim. Po niedługim czasie doszliśmy do tak jakby spa. Tam było wielu kosmitów, Romus podszedł do jednego z nich i przyciągnął go do nas.

Ro – Moi drodzy, to wasz dawny przyjaciel...


Piątuś piąteczek! Wreszcie, kto się cieszy?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro