Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Otworzyłam oczy w środkunocy, czułam ból na całym ciele, zaczęłam krzyczeć, czymobudziłam wszystkich. Oni spojrzeli na mnie i poupadali na ziemie*Znowu to samo.*. To trwało 5 długich, strasznych minut. Kiedy bólustąpił Bon pomógł mi wstać z gleby.

NC – Serio znowu?

Powiedziała zzażenowaniem.

S – Nie przesadzaj, tynie masz aż tak źle.

(Chcecie wiedzieć co sięstało? A może już wiecie?) Przeczekaliśmy resztę nocy, bo jużnie mogliśmy zasnąć. Nad ranem usłyszałam skrzyp drzwi.

Ro – Dzień dobry...Aaa!!! Co to jest!!! Cofnąć się, nie zbliżać się!!!

Miv – Uspokój się Rom,to tylko my, o tym ci właśnie mówiłam, (Rozdział 10) to są tenasze „inne wcielenia".

Ro – Co wam się stało?

Miv – Raczej nieuwierzysz ale... albo wiesz co, niech Jen (M) ci opowie (tak,najlepiej się kimś wysłużyć).

Jen (M) opowiedziaławszystko od początku do końca, oczywiście pomijając to, żezabójcą był Mike.

Ro – To smutne, ale ifascynujące.

Miv – Czy ty znaszjakieś słowo prócz „fascynujące"?

Romus olał moje pytanie.

Ro – Ale jak to możliwe?

Fb – To przez iluminati(tak, musiałam to napisać)!!!

C – Mogłabym pożyczyćten twój ochraniacz?

Ro – ?

C – Spokojnie, zarazoddam.

Romus zdjął ochraniaczi podał go Chice, ta założyła go na pięść i z całej siływalnęła Freda (Fb) aż mu się w metalowej facjacie zrobiłyniewielkie wgłębienia. Chica oddała ochraniacz Romusowi.

C – Bardzo dziękuję.

Ro – Czy tak okazujecieuczucia?

SF – Z reguły nie.

Ro – To dlaczego Chicato zrobiła?

SF – Widzisz, Fred (Fb)ciągle się wydziera „iluminati" i Chicę to straszniedenerwuje, tak samo jak nasz wszystkich.

Kosmita podrapał się poswojej głowie i powiedział:

Ro – Ziemia – dziwnaplaneta, chyba nigdy nie zrozumiem Ziemian.

F3 – A widzisz.

Ro – Można zobaczyćbudowę waszego ciała?

S – Ja proponowałbymMangle, albo Kate (NMg), z nich można czytać jak z otwartych ksiąg.

Dziewczyny wymieniłyporozumiewawcze spojrzenia i Trawis (S) dostał podwójnie z liścia.

N – No spoko.

Miv – To wy się tampobadajcie, a ja muszę coś załatwić.

Nie czekając na niczwiałam im. Zaczęłam biec w stronę tego miejsca gdzie widziałambiałego smoka (tak, najlepiej pchać się w paszcze lawa... w tymwypadku smoka). Po drodze natrafiłam na urwisko, spojrzałam w dół.

Miv – Raz kozie śmierć.

Mruknęłam do siebiecofnęłam się by wziąć rozbieg i rzuciłam się w przepaść.Poczułam, że szybuje, wypatrywałam smoka z góry, nagledostrzegłam białą plamę na skale, to był on biały smok.Skierowałam się w tamtą stronę. Smok spał, ja wylądowałam naziemi robiąc trochę hałasu, on nadstawił ucho, ale na szczęścienie otworzył oczu, zamarłam w bez ruchu. Smok uważnie nasłuchiwałco się dzieje i najwyraźniej mnie usłyszał, bo otworzył oczy igwałtownie się podniósł, ryknął mi prosto w twarz. Nadal stałamw bezruchu, mam szczęście, że znowu jestem animatronikiem, przezto raczej niemożliwe jest to, że umrę po raz drugi. Smok zacząłmnie wąchać co mnie bardzo zdziwiło. <Miv, gdzie cię wcięło?>*Słuchaj Jen (M) za bardzo teraz nie mogę gadać.* <Co ty nastak szybko opuściłaś, Bon się pyta?> *Jestem teraz trochęzajęta, pogadamy później.* Mój „biały koleżka" podleciał izłapał mnie swoimi dość dużymi łapami. Starałam się wyrwaćale jakoś nie wychodziło. W końcu dolecieliśmy do jakiejśjaskini. Smok mnie postawił? Kiwnął głową, żebym za nim poszła.W środku niebyło za przyjemnie, kości, odrapane ściany,zaschnięta krew. Jednak jedna rzecz przykuła moją uwagę amianowicie rysunki, rysunki na jej ścianach. Podeszłam trochębliżej, smok jak tylko to zobaczył warknął, ja aż podskoczyła.Mruknął coś po swojemu i szturchnął mnie nosem żebym szładalej. W końcu zatrzymał się i spojrzał na mnie błagalnymwzrokiem, podniosłam jedną brew i mruknęłam do siebie:

Miv – Co ty ode mniechcesz?

 Smok zaczął rysowaćcoś pazurem, nie, nie rysować, pisać. To wydało mi się trochędziwne, po chwili powstał napis „Tobie też to zrobili?".


Tak wiem nie bijcie. Długo mnie nie było. Głównie dla tego, że komp mi padł a nośnik pamięci z kopiami zapasowymi zgubiłam i wsm dopiero jakoś pół roku temu go znalazłam. No hehe więc macie i cieszcie się

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro