Rozdział 37
W końcu, przebrałam się i poszłam na salę treningową, tam już były wszystkie dziewczyny z ekipy, chłopcy mają WF osobno.
Miv – Ej dziewczyny!
TC – Hej, co tam?
Miv – Ok, ale jest sprawa, najprawdopodobniej będziemy jak zwykle grać w siatkówkę i jak co to zróbmy tak, żebyśmy były w jednej drużynie.
Dziewczyny – Ok.
Przyszła wuefistka (Wf), sprawdziła obecność i rzekła.
Wf – Dzisiaj będziemy grać w siatkówkę...
*Zgadłam!*
Wf – ...kto chce wybierać drużyny?
Podniosłam rękę, Alka (Aa) zrobiła to samo.
Wf – Chodźcie dziewczyny.
Wyszłyśmy na środek, Alka zaczęła.
Aa – Kaśka.
Miv – Mangle.
Aa – Magda.
Miv – Chica.
Aa – Aga.
Miv – Tochi.
Aa – Marta.
Miv – Caro.
Aa – Olka.
Miv – Kate.
*Fiu na szczęście Alka nie brała nowych.*
Aa – Hej Miv! Damy wam fory.
Miv – Nie trzeba.
Aa – Jak chcesz.
Miv – Chodźcie tu wszystkie.
Zaczęłyśmy ustalać plan „ataku".
Miv – Która z was dobrze serwuje?
NMg – Ja.
Miv – Ok, to ty idziesz na pierwszy serwis, ja serwuje jako przedostania, bo dobrze odbieram ataki, wiecie będę zabezpieczała tyły. Caro, jak ci idzie odbijanie?
NC – Dość słabo.
Miv – Ty pójdziesz pod siatkę. A tobie Tochi?
TC – Nie najgorzej.
Miv – Spoko, pójdziesz w środek. Oprócz Kate kto dobrze serwuje?
NC – Chica.
C – Ja?
Miv – Dobra, Chica serwuje 4. Mangle, serwujesz jako 2. Wszystko jasne?
Drużyna – Tak.
Miv – To dajmy im popalić.
Jak już wspominałam pierwsza serwowała Kate (NMg), nieźle jej poszło, zdobyła 5 punktów, w drużynie Alki było przejście na skutek czego serwowała Kaśka. *Mamy przerąbane.* Pomyślałam, bo jak Kaśka ma piłkę to tak łatwo jej nie oddaje. Po zdobyciu 7 punktu los się do nas uśmiechnął, bo piłka wyszła. U nas serwowała Mangle, to była długa rozgrywka. Kiedy tylko piłka przeleciała na stronę wroga Olka ją odbiła, a zza jej pleców wyskoczyła Magda, przebijając ją z powrotem. *My się tak łatwo nie damy.* Kete (NMg) odebrała piłkę, po chwili podbiegłam do niej i podałam do Caro (NC), która bez problemu ją przebiła. Nikt z przeciwnej drużyny nie zdążył podbiec i zdobyłyśmy kolejny punkt. Rozgrywka trwała, jednego punktu brakowało nam jak i im do wygranej. Przyszła kolej na mnie na serw, podrzuciłam piłkę zamachnęłam się i... drrrrrr, dzwonek na przerwę (hłehłehłe jestem zła).
Aga – No świetnie.
Powiedziała sarkastycznie.
Aa – Dobra, nie narzekaj, chodźmy się przebrać.
Przebrałyśmy się i wyszłyśmy przed budynek gdzie czekali już na nas chłopcy.
Fx – No co tak długo?
NC – Wiedział byś gdybyś był dziewczyną.
Fx – To nawet w szkole nie możecie się zdecydować w co się ubrać?
Zaczął chichotać.
NC – Spadaj.
Fx – Ale gdzie, niema tu urwiska?
Miv – Niedaleko jest rzeka.
NC – Świetny pomysł, chodźcie będzie o jednego lisiastego mniej.
Później było spokojnie, do czasu...
kitabu757
Więc to już koniec...
Czy aby na pewno?
Nie usuwajcie tej książki do końca tego miesiąca z biblioteki bo może jeszcze coś się pojawi...
Napiszcie co myślicie o tej książce i cześć.
Więc trzymajcie się. Cześć!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro