Rozdział 3
B – Dobra, to robimy te rękawice?
Miv – ?
B – Toy Bonnie powiedział, że masz plan, jak się dostać do nocnego stróża i że do tego musisz wejść do szybu.
Kiwnęłam głową.
TB – Wspólnymi siłami znaleźliśmy stare dłonie jakiegoś niedokończonego „arcydzieła" Mike'a.
B – Przymierz.
Podał mi je Bonnie. Założyłam je i okazało się, że są trszku za duże.
B – Ok, chwilę to potrwa, zanim zmniejszę je do twojego rozmiaru, więc idź z Toy Bonniem naprawić tą półkę
TB – Ok.
Toy Bonnie wziął młotek i gwoździe i poszliśmy do sali głównej, gdzie zobaczyliśmy urwaną półkę leżącą przy Music Box'sie Marionetki. Muzyczka leciała, a Toy Bonnie wbijał 1 gwóźdź, nagle młotek się rozwalił.
TB – F*ck!
Miv – Cicho, nie klnij, nie masz drugiego?
TB – Nie.
Miv – To masz.
Wyciągnęłam z kieszeni moją Nokię3310 i podałam mu ją.
TB – WOW, miałem taki w dzieciństwie, pamiętam jak wpadł mi do basenu wyciągnąłem ją i wysuszyłem. Potem okazało się, że nadal działa.
Miv – Hahaha nieźle, miałeś więcej takich przygód?
TB – Niestety nie.
Upuściłam mój niezniszczalny telefon, schyliłam się by go sięgnąć, złapałam go, ale na mojej ręce pojawiła się dłoń Toy Bonniego. Spojrzałam w jego wielkie zielone, wręcz hipnotyzujące oczy. Zabrał pośpiesznie rękę z mojej po czym spalił buraka, mi również wyskoczyły rumieńce. Niespodziewanie moja komórka zaczęła odtwarzać piosenkę z Titanica, na co jeszcze bardziej się zarumieniłam. Po chwili do sali weszli Golden Freddy, Springtrap i Shadowy, gadali o czymś „pasjonującym". Zaczęli się śmiać z jakiegoś kawału opowiedzianego przez Shadow Freddyego. Nagle Springtrap nas zauważył, szturchnął Goldena.
S – Chodźmy nie przeszkadzajmy tym gołąbkom.
TB – Ej, my tylko naprawiamy półkę!
SF – Ta, jasne. Nie przeszkadzajmy im w „naprawianiu półki" hahaha.
Wyszli, podrapałam się po karku, wyłączyłam muzykę i podałam Toy Bonniemu telefon.
TB – Dzięki.
Miv – Proszę Toy Bonnie.
TB – Słuchaj, mów na mnie po prosto „Bon".
Miv – Ok.
Po dłuższej chwili półka była jak nowa.
Miv – Idziemy do Bonniego?
Bon kiwnął głową. Poszliśmy.
~'Toy Bonnie~'
Chciałem sięgnąć jej telefon, lecz ona mnie wyprzedziła co poskutkowało tym, że moja dłoń wylądowała na jej, spojrzałem na nią, *Ona jest taka piękna.* pomyślałem, zabrałem zarumieniony moją rękę. Widziałem że ona też się zaczerwieniła. Coś się ze mną złego dzieje, kiedy jestem przy niej moje mechaniczne serce wskakuje na wyższe obroty, a przez kable przechodzi duża dawka prądu. Lecz ciągle powtarzam sobie jedną tą samą formułkę *Bon, jesteś jedynie maszyną, maszyna nie ma uczuć*. Nagle usłyszałem głos w swojej głowie: <Nie jesteś maszyną, tylko animatronikiem, chłopcem, w ciele robota, ty i reszta czujecie.>, to było co najmniej dziwne, ale ok może to tylko moja wyobraźnia płata mi figle. Usłyszałem piosenkę z Titanic'a co prawda uwielbiam ją, ale serio, teraz, chwilę potem do sali weszli: Goldi, Springtrap i Shadowy. *Świetnie jeszcze baby z dziadem tu brakuje.*. Niestety nas zauważyli i zaczęła się pasjonująca rozmowa na temat mnie i Miv:
S – Chodźmy nie przeszkadzajmy tym gołąbkom.
TB – Ej, my tylko naprawiamy półkę!
SF – Ta, jasne. Nie przeszkadzajmy im w „naprawianiu półki" hahaha.
Gdy wyszli Miv wyłączyła piosenkę, która przez całą rozmowę leciał i podała mi komórkę.
TB – Dzięki.
Miv – Proszę Toy Bonnie.
TB – Słuchaj, mów na mnie po prosto „Bon".
Miv – Ok.
Po dłuższej chwili półka była jak nowa.
Miv – Idziemy do Bonniego?
Kiwnąłem głową na potwierdzenie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro