Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

TB – Tam, gdzie się ocknęłaś był magazyn z częściami zamiennymi, niekiedy również pracownia Mike'a, tuż obok jest Pirate Cove, a tak w ogóle to jesteśmy w sali głównej, chyba się domyśliłaś.

Miv – Tak.

TB – Tutaj wszyscy występujemy, mam na myśli wszystkie Toy animatroniki i zwykłe, bo reszty, to można się wystraszyć, Mangle, też skończyła swoją karierę.

Mówiąc to posmutniał, a ja zobaczyłam jego gitarę.

Miv – Toy Bonnie, mogę?

Wskazałam na nią.

TB – Jasne.

Wszedł na scenę i podał mi rękę. Wzięłam gitarę i zaczęłam grać „Hej przyjaciele"

Tam dokąd chciałem już nie dojdę szkoda zdzierać nóg.
Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres.
Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie.
Odejdziecie, sam zostanę na rozstaju dróg.

Hej, przyjaciele, przyjaciele! Zostańcie ze mną.
Przecież wszystko to, co miałem, oddałem wam.
Hej, przyjaciele, przyjaciele! Choć chwilę jedną.
Znowu w życiu mi nie wyszło, znowu jestem sam.

Znów spóźniłem się na pociąg i odjechał już.
Tylko jego mglisty koniec zamajaczył mi.
Stoję smutny na peronie z tą walizką jedną.
Tak, jak człowiek, który zgubił od swego domu klucz.

Hej, przyjaciele, przyjaciele! Zostańcie ze mną.
Przecież wszystko to, co miałem, oddałem wam.
Hej, przyjaciele, przyjaciele! Choć chwilę jedną.
Znowu w życiu mi nie wyszło, znowu jestem sam.

Tam, dokąd chciałem, już nie dojdę, szkoda zdzierać nóg.
Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres.
Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie.
Zamazanych drogowskazów nie odczytam już.

Hej, przyjaciele, przyjaciele! Zostańcie ze mną.
Przecież wszystko to, co miałem, oddałem wam.
Hej, przyjaciele, przyjaciele! Choć chwilę jedną.
Znowu w życiu mi nie wyszło, znowu jestem sam.

TB – Tylko jedno słowo przychodzi mi na myśl „WOW"

Miv – Czy ja wiem, nie znam się.

TB – Ale ja na poważnie mówię, ładnie śpiewasz a poza tym umiesz grać na gitarze. Marionetka nic o tym nie wspominała.

Miv – Zaraz, co?!

TB – Mówiliśmy, że cię obserwujemy, przez Marionetkę.

Miv – Serio.

Powiedziałam to z takim entuzjazmem, no nie ma to jak sarkazm (mi osobiście przypomniał się Osioł ze „Shrek'a", a wam? [co ja mam z tym osłem]).

Miv – Dobra, nie wnikam, chodźmy dalej.

TB – Dalej są łazienki, damska i męska, tuż obok jest kuchnia, gdzie możesz najczęściej spotkać Chice i ostatnie i najważniejsze czyli biuro strażnika. Prowadzą tam 2 korytarze i wielka plątanina wentylacyjna, rozrzucona po całej pizzerni. No, koniec wycieczki krajoznawczej.

Miv – Mmhhhhmm, ma jakieś słabe punkty?

TB – Ma tylko jeden, dość rzadko ogląda kamery w szybach wentylacyjnych, a co?

Miv – A nic, zastanawiam się nad strategią.

TB – I jak masz coś?

Miv – Myślę, że skoro nie zagląda często do wentylacji, to właśnie tam powinnam się udać, ale jest jedno „ale"...

TB – Jakie.

Miv – Ostatnio obcięłam sobie paznokcie i raczej ciężko mi będzie się wdrapać po pionowym szybie.

TB – No problema (tak tutaj się nie pomyliłam co do pisowni, tam nie ma błędu), Bonny coś wykombinuje.

Miv – To super. Tak w ogóle, to która godzina.

TB – 23.55.

Razem – 23.55!!!

TB – O kurde niedobrze ja lecę na scenę, ty idź do kuchni, tam kamera nie działa.

Szybko popędziłam „za kulisy", tam siedziała Nightmare Chica. Bawiła się ze swoim ciastkiem w „Odgryź palca", koło niej grały w karty Fredziaki i Pluschtrap. Usiadłam naprzeciwko i zaczęłam przysypiać. Wybudziła mnie przytulas Fredziaka2.

Miv – Co mały, ty nie jesteś zmęczony?

F2 – My nie potrzebujemy snu.

Przetarłam oczy i ziewnęłam.

Miv – To się chociaż nie ruszaj, bo niestety ludzie potrzebują.

Zaczęłam dalej kimać. Obudził mnie dzwonek o 6 rano.

Miv – Co! Gdzie! Jak! Kiedy! Ja nie śpię!

NMg – Uspokój się to tylko koniec czasu na dopadnięcie Mike'a.

Powiedziała łagodnie.

Miv – A ty tu skąd?

NMg – Z sufitu.

Miv – *Facepakm*

NMg – Nie no, przechodziłam obok.

Miv – I jak udało się dopaść strażnika?

S – A skąd.

Miv – A Mike „wypuścił" Marionetkę?

Fb – Tak, tylko że gdy już miała go dorwać zadzwonił dzwonek.

Powiedział wkurzony.

N – Dobra, już się tak nie pieklij.

TB – Mamy dwie godziny do otwarcia pizzerii, chodź ze mną.

Szepnął. Ja tylko kiwnęłam głową że już idę. Weszliśmy do składziku z zapasowymi częściami, gdzie czekał na nas Bonnie.


Tak, wiem, ale musiałam zamieścić tą piosenkę i wiele innych...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro