Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

            Zobaczyłam tańczącą Marionetkę i wszystko było by w porządku, gdyby nie fakt, że robiła to na stole i nie podrywała wszystkiego co się rusz. Podbiegłam do niej i zaczęłam nią trząść wrzeszcząc przy tym:

Miv – Gdzie jest ta poważna Marionetka, gdzieś ty ją schowała?!

M – Z tego co słyszałam, to ja jestem Marionetka i się nigdzie nie schowałam.

Miv – *Facepalm* Tochi!!!

TC – Co?

Miv – Patelnia raz.

Po chwili Tochi wróciła z patelnią, a ja z całej siły walnęłam Marionetkę. Wszyscy się na mnie spojrzeli nawet Jeremi, który się zadomowił.

SB – Czemu to zrobiłaś?

Miv – Bo to powinno pomóc.

Po chwili Marionetka się obudziła.

M – Co... co się stało?

Ukucnęłam przy niej i ją przytuliłam.

Miv – Zaraz ci wszystko wyjaśnię. To tak, Jeremi cię walnął patelnią, żebyś dała mu spokój, bo nie chciało mu się nakręcać Music Box. Gdy się o tym dowiedziałam to się wściekłam, zaczęłam go gonić, niestety na swojej drodze spotkał Nightmare Chice, która go obroniła przede mną. Kiedy zaczęłam jej opowiadać co się stało przyleciałaś ty wrzeszcząc, że jesteśmy „robotami killerami" i zabunkrowałaś się w biurze. Jeremi wyciągnął cię i przyprowadził do nas, opowiedziałam ci całą historię co się stało, że nie jesteś ludziem, potem próbowaliśmy przypomnieć ci kim naprawdę jesteś...

P – ...Miv się wkurzyła i poszła z Tochi napić się meliski, bo wyprowadziłaś ją z równowagi.

F3 – Serio ty potrafisz wyprowadzić Miv z równowagi szybciej niż Balloon Boy.

BB – Ej!

P – My próbowaliśmy dalej przywrócić ci „logiczne myślenie" ale się nam nieudało, więc zorganizowałem imprezę i...

Miv – Cicho! No to tak wbiegłam do „salonu" i zobaczyłam cię tańczącą na stole, tego było już za wiele wzięłam patelnię i BAM!, znowu jesteś z nami.

M – To od tego mnie tak głowa boli.

J – A właśnie, nic ci nie jest po tej patelni?

M – Chyba nie.

Miv – To ok, co wy na dalszy ciąg imprezy?

Wszyscy – Tak!

J – Niechciał bym przerywać, ale niedługo 6.

NMg – Eeee tam, mamy jeszcze kupę czasu do 8.

J – Ok.

Impreza trwała do 7, Jeremi wyszedł o 6 bo wtedy skończył swoją zmianę. Zaczął się kolejny dzień, do 18 był spokój, lecz gdy ta godzina wybiła, usłyszałam krzyk. Wybiegłam przed pizzerię, a zaraz za mną Fritz, próbował mnie umieścić na swoim miejscu, ale ja nie drgnęłam, bo zobaczyłam coś strasznego...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro