Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15

            Znowu zmiana Jeremiego. Jeszcze było grubo przed północą, ale co to Jeremi już przyszedł, wszyscy zastygliśmy w bezruch, lecz on nawet nie zwrócił na nas uwagi, tylko od razu poszedł do pokoju z akumulaturami.

Miv – Okkkkkk, to było przynajmniej dziwne.

Fb – Ilumina...

Chica walnęła go patelnią.

C – Przestań z tym iluminbati, zaczynasz nas już wkur...rzać.

Fredbear złapał się za głowę, gdzie powstało niewielkie wgniecenie.

B – Chodź Fredbear, wyklepie się.

Poszli do składziku. Północ, *Muszę iść do Jeremiego*. W mgnieniu oka już u niego byłam, ale jego tam nie zastałam.

~'Jeremi~'

Ok, naprawiłem już akumulator, teraz wystarczy tylko ogłuszyć Marionetkę i po sprawie, co nie będzie proste. Wszedłem do szybu wentylacyjnego. Byłem już spory kawałek od biura kiedy usłyszałem stukanie, nie przejąłem się tym zbytnio, bo: było daleko, za moimi plecami i cichło. *Ostatnia prosta i zwycięstwo*. Zeskoczyłem na podłogę, rozejrzałem się, nikogo nie było, widać wszyscy próbują mnie dopaść, to się zdziwią. Przygotowałem swoją patelnie, otworzyłem pudełko i BAM! *Marionetka już nie będzie mi przeszkadzać, przynajmniej dzisiaj*.

~'Marionetka~'

Siedziałam jak zwykle w swoim Music Box i wsłuchiwałam się w melodię, która działała nam nie jak melisa. Nagle co to?, ktoś otwiera moją pozytywkę i wali mnie w głowę, jedyne co pamiętam, to to że to był człowiek.

~'Miv~'

Czekałam na niego, już dochodziła 1 a on jak gdyby nigdy nic wychodzi z szybu wentylacyjnego.

Miv – Gdzieś ty był?

J – U Marionetki.

Miv – Że kurde co proszę?

J – Aaa, najpierw naprawiłem akumulatory, teraz unieszkodliwiłem Marionetkę i będzie ok.

Miv – Jak unieszkodliwiłeś Marionetkę?!

J – Patelnią w łeb.

Wysunęłam pazury.

Miv – Ty gnoju.

Rzuciłam się na niego, ale on zwiał, przez co trafiłam w ścianę.

J – Nie dajmy się ponieść emocją.

Miv – Zabije cię!

Tym razem trafiłam, zaczęła się bójka, próbował mi się wyrwać, ale ja nie odpuszczałam.

~'Nghtmare Foxy~'

Zobaczyłem, że drzwi są otwarte, podbiegłem tam szybko i kiedy miałem wykonać swój jumpscare zobaczyłem, że Miv bije Jeremiego, a on wrzeszczy „pomocy" *Nie no błagam, ona dorwała go pierwsza, przecież ja tu jestem najszybszy.*. Postanowiłem im nie przeszkadzać.

~'Miv~'

Wyrwał się mi i pobiegł do kuchni krzycząc „ratunku". Natrafił na Nightmare Chice, przestraszył się, ale gdy się odwrócił i zobaczył mnie pędzącą na niego z prędkością światła schował się za nią i wrzasnął:

J – Uratuj mnie od tej psychopatki!

NC – Się mnie nie boisz?

J – Psychopatka gorsza!

Nightmare Chica złapała mnie gdy już miałam go dopaść.

NC – Dziewczyno uspokój się, co ty chcesz go zabić?

Miv – A żebyś wiedziała.

NC – ?

Miv – Dał patelnią w łeb Marionetce.

O wilku mowa, Marionetka przychodzi trzymając się za głowę.

M – Aaaa, tu wszędzie są roboty killery!

NC – Cześć Marionetka, widzisz nic jej nie jest.

M – Zostaw mnie ty killerze przebrzydły!

I pobiegła do biura się zabunkrować.

F – Cześć, wam co robicie?

NC – Trzymam Miv, bo chce zabić Jeremiego, a tak poza tym, to Marionetka zabunkrowała się w biurze i krzyczy, że jest otoczona przez roboty killery.

F – Czyli normalka, a tak na serio to co tu się dzieje?

NC – To było na serio.

F – ?

NC – Trzymaj ją, a ja ci wszystko wyjaśnię.

J – Przepraszam, a co ja mam zrobić?

NC – Skoro jesteś człowiekiem, to idź po Marionetkę, bo my dla niej jesteśmy „robotami killerami".

Jeremi se polazł, a Nightmare Chica podała mnie Freddyemu i wyjaśniła całą sprawę.

F – Czekaj, czekaj, czy ja dobrze rozumiem, Miv chce zabić Jeremieego, bo ten przyłożył patelnią Marionetce, która teraz nie wie, że jest animatronem.

NC – Z tego co zrozumiałam to tak.

~'Jeremi~'

Co to kurczę ma być, jak siedzę zabunkrowany w biurze to wszyscy chcą mnie dorwać, jak tylko nadarza się okazja to pomagają mi pozbyć się psychopatki, ja mam tylko jedno pytanie „WTF?", a teraz jeszcze muszę wydostać Marionetkę, która myśli, że jest człowiekiem, ja się pytam co tu się dzieje, te animatroniki powinni zamknąć w psychiatryku. Pukam do drzwi biura. Marionetka zapala światło i wpuszcza mnie.

M – Pan widział te roboty?

J – Tak, uratowały mnie przed psychopatką Miv.

M – ?

J – *Facepalm* Chodź.

Poszliśmy, do sali głównej.

M – Aaaa, znowu te roboty killery!

Znowu próbowała uciec.

~'Miv~'

Jeremi przeprowadził Marionetkę, która od razu gdy nas zobaczyła to wrzasnęła:

M – Aaaa, znowu te roboty killery!

I znowu próbowała uciec, ale tym razem Shadow Freddy w porę zareagował i zagrodził jaj drogę.

M – Czego wy ode mnie chcecie!

Podeszłam do niej od tyłu i położyłam rękę na ramieniu, po niej przeszedł dreszcz.

Miv – Nie bój się, jesteśmy twoimi przyjaciółmi.

M – Nie przypominam sobie, żebym przyjaźniła się z robotami.

Powiedziała nieśmiało.

Miv – Nie chciałam, żeby do tego doszło, ale nie dajesz mi wyboru.

Widać było przerażenie w jej oczach... oczodołach... dobra mniejsza, wyjęłam kawałek potłuczonego lustra ze schowka w kostiumie i pokazałam jej, jej odbicie.

M – Aaa!

Odsunęła się a ja przypadkiem upuściłam lustro.

Fb – Uuuu, 7 lat nieszczęścia.

Miv – Cicho, mamy ważniejsze spray na głowie.

M – To nie ja!

Miv – Niestety, to ty i twoje życie.

M – Przecież przed chwilą byłam człowiekiem.

Miv – Nie, już od ponad 30 lat nie jesteś człowiekiem.

M – ?

Opowiedziałam jej całą historię, tak samo jak ona kiedyś opowiedziała ją mnie.

Miv - ...teraz już sobie coś przypominasz?

M – Nie, chociaż coś mi dzwoni, tyle, że nie wiem w którym kościele.

Miv – Oooo matko, przywrócenie tobie pamięci będzie trudniejsze niż myślałam. Golden!!!!

Wydarłam się na całe gardło.

GF – Czego?!

Miv – Chodź tu, może ty przywrócisz pamięć Marionetce.

GF – Siemaneczko, siorka co się stało?

Jak pisałam ten rozdział w wakacje to byłam naćpana żelkami więc się nie dziwcie XD 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro