Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥




- ...Jimin?

- Co chcesz Taehyung, naprawdę nie mam teraz czasu. - burknął tancerz. To nie było tak, że Jimin nie lubił młodszego. On po prostu go wkurzał. Tą swoją nieustającą radością z życia i wiecznym uśmiechem.

Życie nie jest niczym fajnym, dorośnij wreszcie.

- Ćwiczysz już od pięciu godzin. Jesteś przemęczony, nawet nie próbuj się wymigać od odpoczynku. - odparł spokojnie Taehyung i podał starszemu ręcznik. Ten niechętnie go przyjął i spojrzał spod byka na chłopaka.

Kim cicho przyglądał się jak po szyi Jimina spływają kropelki potu i wnikają w cienki materiał podkoszulku. Tancerz wytarł twarz.

- Nie masz nic innego do roboty? - parsknął wymijając młodszego i potrącając go ramieniem. - Idź poćwicz jakieś sonaty.

I z tymi słowami park Jimin opuścił pomieszczenie zostawiajac zranionego Tae jego myślom.

________
Wszystkiego najlepszego Jiminnie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro