Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥


Wolność.
Właśnie to słowo odbijało się po głowie Jimina gdy jego ciało wirowało w rytm muzyki.
Park pisał poezję swoim ciałem, pokazywał nim ścieżki jakie pokonały jego łzy i rozciągał je tak jak uśmiech pojawiał się na jego twarzy.

Jimin czuł.
Najpierw stres i niepewność gdy palce pianisty po raz pierwszy odbiły się od klawiszy.
Potem stopniowo przeradzało się to w ekscytacje i adrenalinę by później osiągnąć finalny etap prologu; euforię.

Później była epeisodia, rozpoczęła się delikatnie tonowymi dźwiękami i drganiem napiętych mięśni.

Jimin czuł.
Tym razem to co miał przekazać w utworze.
Wstyd i strach, strach i namiętność, namiętność i wolność.
Światło padało pod dziwnym kątem, pewnie raziłoby  to chłopaka w oczy jednak ten tańczył z zamkniętymi oczyma i zaciśniętymi ustami jakby tłumił w nich krzyk.

Jimin czuł.
Prolog.
Najintensywniejszy wysiłek, przerodził się w leniwe acz dopracowane ruchy.
Obrót ciała, muzyka przestała grać, chwila przerwy i reflektory zgasły.

Potem znów zapaliły się i objęły go swym mocnym światłem. Ludzie na sali klaszcząc, ktoś wręczył mu kwiaty.

Jimin nie czuł.
🌸🌸🌸

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro