पहला दिन
Jungkook powoli wszedł do wielkiego białego budynku okraszonego nazwą „Seulski szpital dla psychicznie chorych". Czy chciał tu być? Nie. Czy musiał?
Też nie, ale czuł że tak powinien.
Że właśnie to, jest winny swojemu jedynemu przyjacielowi. No właśnie - przyjacielowi. Oh, ile więcej by Jungkook dał aby to nie był „ tylko przyjaciel"!
Naprawdę o wiele więcej. Najpewniej, wszystko.
Ale teraz daje mu swój czas.
Jeon powoli pokonywał białe i sterylnie czyste korytarze niepewnie miętoląc w rękach swój prezent.
Nie było to nic drogiego. Można by wręcz powiedzieć, że było to tak liche
Że nawet na cenę nie zasługiwało.
A znaczyło to, że było bezcenne.
Młody chłopak ostatecznie odnalazł pokój oznaczany liczbą 267 i po zapukaniu wsunął się do środka.
Ostry zapach leków dotarł do jego nozdrzy jak zamykał za sobą po cichu drzwi.
- Jungkookie?
🌺🌺🌺
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro