पंद्रहवें दिन
- Hyung?
- Tak Jungkookie?
- Czemu chcesz umrzeć? - zapytał cicho Jungkook i spojrzał swoimi ciemnymi oczyma w te smutne Yoongiego.
- To nie jest tak, że chce umrzeć. Ja po prostu nie chce żyć. - szepnął Yoongi.
W pokoju zapadła cisza a Jungkook wbił oczy w białą lilijkę, która stała w wazonie.
- Wiesz Kookie, - zaczął Yoongi i wbił swoje ciemne oczy w własne, blade niczym śnieg dłonie. - Czasem się zastanawiam kim będę za pięć, dziesięć lat.
Urwany oddech i pojedyncza łza na bladym policzku.
- A czasem się zastanawiam, czy kiedykolwiek tam dojdę. Czy nie poddam się na zakręcie. Głupio. - zaśmiał się naraz Yoon a Jungkook dalej milczał. - Już poddałem się trzy razy. Trzy razy... A dalej tu jestem. To trochę tak jakbym musiał zaczynać to wszystko od początku...
W pokoju panowała cisza, przerywana jedynie szlochami Yoongiego, który leżał skulony na łóżku i trzymał głowę w swoich dłoniach. Jungkook siedział obok niego i patrzył w jego kruche, białe jak śnieg ciało, które drżało pod wpływem płaczu.
- Yoongi. - szepnął w końcu młodszy. Położył swoje duże dłonie na ramionach młodszego i przyciągnął go do siebie. Włożył jedno ramie pod jego uda i ułożył go sobie na kolanach. - Nie wiem hyung co się stało. Nie wiem kiedy ktoś tak bardzo cię zniszczył i skrzywdził. - Yoongi jedynie załkał głośniej i zacisnął pięści na czarnym podkoszulku Jeona. - Ale ja cię nie zostawię.
- Nie prawda. - wykrztusił od razu drobniejszy i pokręcił głową. - Zostawisz mnie! Z-znikniesz!
- Nie Yoongi. Ale boje się, że ty kiedyś mi znikniesz.
🌺🌺🌺
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro