Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✿5✿

Przygotowywaliśmy się z Seulgi do ślubu. Termin był ustalony, zaproszenia w fazie tworzenia, serwetki wybrane. Moi rodzice nie posiadali się ze szczęścia, słysząc, że zamierzam zatrzymać przy sobie do końca życia kobietę, która akurat tak im się spodobała. 

Chciałem pożegnać się z rodzinnym domem po raz ostatni przed ślubem. Matka zaproponowała mi, bym przyniósł albumy z poddasza, gdzie od lat je składowała. Prawdopodobnie zamierzała pokazać mojej narzeczonej wszystkie kompromitujące zdjęcia z mojego dzieciństwa. 

Przekopałem się przez pudła ze starymi ubraniami, garnkami i pamiątkami z wyjazdów moich rodziców. Wszystko pokryte było grubą warstwą kurzu, który z każdym moim ruchem wzbijał się w powietrze i drażnił mój nos. 

W końcu wykopałem pudło z albumami. Okładka pokryta skórą była wytarta i poobklejana naklejkami, które musiałem umieścić na niej jako dziecko. Cicho się roześmiałem i otworzyłem album na pierwszej stronie. Zdjęcie, które tam znalazłem zmroziło krew w moich żyłach. 

"Jungkook i Taehyung (lat dziewięć i osiem)"

Na zdjęciu poznałem siebie, jako dziewięciolatka. Byłem roześmiany, a moje ramię owinięte było wokół szyi niższego ode mnie chłopaka. 

Chłopaka z moich snów. 

Miałem wrażenie, że czas się zatrzymał. Nie wiedziałem co począć z albumem, który znalazł się w moich ramionach przez zupełny przypadek. 

Taehyung? 

Nagle wspomnienia wróciły. 

Zacząłem pośpiesznie kartkować album, by znaleźć kolejne zdjęcia przedstawiające mnie i młodszego chłopca. Nasze pierwsze szkolne zdjęcia w rubryce. Razem z nazwiskami i datami urodzenia. 

"Kim Taehyung"

Nogi osunęły się pode mną, a album upadł na ziemię. 

- Jungkookie? Wszystko dobrze? - Seulgi weszła po drabince na poddasze i spojrzała na mnie, zaniepokojona. - Znalazłeś te albumy? 

Spojrzałem na nią i beznamiętnie pokiwałem głową. 

- Muszę wyjść. 

- Teraz? - Seulgi zmarszczyła brwi, ale ja już ją minąłem i schodziłem po drabince. - Jeon, co się stało?

- Muszę wyjść. Po prostu. Nie czekajcie na mnie z obiadem. 

Trzymając mocno album pod pachą, wyszedłem z domu. Po raz ostatni. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro