Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

BONUS


Jimin pov.

-Minnie...

-Kochanie obudź się...

-Hej, on jest mój! Nie wolno! – Otworzyłem zaspane oczy i ledwo co udało mi się złapać ostrość, a już coś zasłoniło mi widok.

Byłem przekonany, że to włosy Jungkooka, ale... Coś mi tutaj nie pasowało.

-Niedobry... Nie wolno kłaść się na buzię Minniemu. Musisz słuchać pana.

-Jungkookie... - Pole widzenia zostało mi zwrócone, więc postanowiłem usiąść na łóżku w celu zorientowania się, o co się właściwie tutaj rozchodzi.

-Minnie mam jeszcze jeden prezent, ale nie wiem, czy się nie pośpieszyłem i...

-Puppy! – Krzyknąłem uradowany, widząc malutkiego biało-czarnego szczeniaczka, bawiącego się na pościeli.

Gdy mały piesek mnie zobaczył od razu zaczął machać ogonkiem i podbiegł, wpadając w moje ramiona.

-Jak słodki o mamusiu! – Pokrzykiwałem cicho, przytulając małą kuleczkę, która chciała się bawić.

-Czyli podoba ci się niespodzianka? – Jungkook uśmiechnął się szeroko.

-Jeszcze się pytasz? Zobacz jaki słodziutki i taki malutki i o rany Jungkoookie jesteś najlepszym chłopakiem na świecie, dziękuję! – Jungkook zrobił dzióbek, czekając na mojego buziaka, ale dostał nawet kilka, a mała kulka przeskakująca raz na moje, a raz na Jungkooka kolana, zaczęła poszczekiwać, chyba chcąc zwrócić na siebie uwagę.

-Jest taki, jak ty. Równie malutki, słodziutki i ładniutki.

-Jak damy mu na imię Kookie? – Spytałem, całując jeszcze raz chłopaka w podzięce za komplementy.

-A jakie ci się podoba? – Mój ukochany chłopak zawsze jest dla mnie taki dobry. Nie wiem, co bym bez niego zrobił.

-Może wymyślimy wspólnie? – Zaproponowałem, przymilając się do niego.

-Hmmm... Błyskawica? Piorun? A może... Chimmy?

-Chymmy?

-No ty jesteś Minnie, ja jestem Kookie, to on będzie Chimmy.

-Zgadzam się. Widzisz, jak chcesz to potrafisz. – Stwierdziłem zadowolony głaszcząc pieska, po czym znów pocałowałem Jungkooka, ale tym razem trochę namiętniej, przez co poczułem jak ciepło zaczyna zbierać się tam, gdzie wczoraj, a potem... Doszło do czego doszło i było cudownie.

-Musimy mu wszystko kupić. Karmę, kojec, zabawki. Takie maluchy muszą się dobrze odżywiać i trzeba im poświęcać dużo uwagi. A no i trzeba odwiedzić weterynarza.

-Nie martw się. Zaopatrzyłem naszego Chimmiego we wszystkie potrzebne artykuły. Mam je w swoim gabinecie. A pan Choi z dołu przecież ma swój gabinet naprzeciwko naszej kamienicy i się wszystkim wczoraj zajął, a dzisiaj go odebrałem.

-Jesteś cudowny, dziękuję kochanie. Zobacz Jungkookie, mały Chimmy chyba jest śpiący. – Rozczuliliśmy się nad szczeniaczkiem, który właśnie zakopał się w kocu, który leżał w nogach na naszym dużym łóżku i przymknął oczka.

-Chodź, pokaże ci co dla niego kupiłem. – Jungkook złapał mnie za rękę i zaprowadził do swojego gabinetu.

-Kookie?! – Pisnąłem, bo gdy tylko zamknęliśmy drzwi, by nie obudzić nowego członka rodziny, Jungkook złapał mnie za tyłek i podniósł, zaraz sadzając na swoim dużym biurku.

-Widzę, że cię nie boli, prawda? – Zapytał, ciężej oddychając i polizał moją szyję, zaraz po tym się na niej zasysając.

Ściągnąłem z siebie koszulkę mojego mężczyzny, która jako jedyna zasłaniała moje ciało i odrzuciłem ją na bok, łapiąc większego za szyję i przyciągając bliżej, poddając się w ten sposób pieszczotom, jakimi zaczął mnie obdarowywać.

-Wesołych świąt kochanie. – Szepnąłem, kiedy Jungkook ściągnął spodnie i stanął przede mną zupełnie nagi.

-Bardzo wesołych skarbie. Kocham cię.

-Ja ciebie ah... Też!

***********

To już oficjalny koniec tej serii. ♥

Mam nadzieję, że ciepło, miło i przyjemnie spędziliście czas wspominając przy tym święta♥

Miłego♥

Dzisiaj na profilu pojawi się nowe opowiadanie♥ 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro