Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8 {Esemesowe zdjęcia}

Mój samochód przykuwał zbyt dużą uwagę na jej kampusie. Wszyscy obracali głowy w jego kierunku, a ja cały czas panikowałbym, że ktoś mnie rozpoznał i moja przykrywa się skończyła. Chciałem, jak najdłużej być anonimowym.

Ashton patrzy na mnie, jak na szaleńca, gdy podjeżdżam pod jego dom nowym samochodem.

– Odbiło ci, stary? Po co ci drugi samochód?

Nie jest ani czerwony, ani tak cholernie drogi.

– Znudził mnie tamten – nie chcę podawać mu prawdziwej odpowiedzi, bo wtedy dopiero stwierdzi, że oszalałem.

– Przyjeżdżasz pieprzonym, czarnym audi, które jest tańsze o jakieś dwieście tysięcy...

– Liczysz mi pieniądze?

– Wiesz, że nie o to chodzi – po prostu nie chciałem się tym z nim dzielić.

– Chciałem kupić druh samochód, koniec tematu – wchodzę do jego domu, a on idzie za mną.

– Idziesz z nami na obiad?

Krzywię się, bo nie mogę powiedzieć ‚tak'. Naciągam czapkę na oczy, to nowe przyzwyczajenie, którego nabawiłem się przyjeżdżając na kampus i notorycznie ją z niego porywając. Uciekamy w osamotnione miejsca. Trochę rozmawiając, ale przede wszystkim się dotykając.

Chyba w całym moim życiu (nawet gdy miałem szesnaście lat) nie byłem tak napalony.

– Mam plany.

– Co to za plany? – jest po prostu ciekaw.

– Możesz nie zgrywać mojej matki?

– Start, dlaczego jesteś taki ofensywny? Ja tylko zapytałem. W ogóle cię nie ma.. – są moimi przyjaciółmi, a ja zachowuję się, jak dupek.

– Potrzebuję trochę samotności, okej?

– Okej – nie chcę się z nim kłócić.

– Jest w porządku, przysięgam.. po prostu..

On kontynuuje za mnie.

– Spędziliśmy ze sobą pół roku, możesz chcieć odpocząć. Ja też tak czasem mam, pamiętasz?

Czuję się źle z okłamywaniem go, ale zarazem nie chcę słuchać jego osądów, gdy dowie się, co robię.

Po prostu wychodzę na seks.

Krzywię się na to, jak to brzmi w mojej głowie..

Wychodzę na potajemny seks i to najlepszy seks, jaki miałem.

– Idę się przebrać.

Mam za dużo wolnego czasu. Nie wiem, co ze sobą zrobić, a nie mogę do cholery widywać jej codziennie, bo ona ma życie.

Ja ostatnio nie byłem zadowolony z mojego.

Telefon wibruje w mojej kieszeni.

L: Co robisz?

To pierwszy raz, gdy do mnie esemesuje. Zawsze to ja pierwszy piszę i są to krótkie esemesy z szybkimi pytaniami o godzinę spotkania.

Ja: Właśnie wszedłem do domu.

Szybko orientuję się, że nie zapytałem, co ona robi.

Ja: A ty?

L: Nudne zajęcia :(

L: Chciałabym być w domu.........

Przeraża mnie ten wielokropek.

L: W łóżku...

L: Jesteś w łóżku?

Ja: Czy ty ze mną flirtujesz na zajęciach?

L: Dlaczego ty jesteś w domu?

Ja: A dlaczego TY nie jesteś teraz w moim łóżku?

L: Bo nie pokazałeś mi jeszcze swojego łóżka!

Tak, faktycznie. Jeszcze tutaj nie była. Boję się, że wtedy zbyt łatwo by się zorientowała kim jestem. Ashton raczej by mnie nie krył. Po za tym ma tu rożnego rodzaju nagrody, czy nasze zdjęcia.

Ja: Ups?

L: Opowiedz mi, jakie ono jest.

Ja: Już wiem, jak ty wyglądasz, ale możesz mi wysłać siebie w łóżku..

Wysyłanie jej swoich zdjęć nie było dobrym pomysłem. Nie chciałem, żeby znalazły się w sieci.

Ja: Moje łóżko jest...

L: Nuda!

Ja: Jeszcze nawet nie zdążyłem nic napisać, Kapturku!

L: Wyślesz mi zdjęcie, proszę?

Wtedy przychodzi zdjęcie od niej. Wysyła mi zdjęcie swojego cholernego kolana.

Odwzajemniam się zdjęciem czapki.

L: Buuu!

Wysyła mi swoje stopy, w cholernych sandałach. Wybucham śmiechem.

L: Cholera, nie to chciałam wysłać ;)

Przełykam ślinę, zastanawiając się, co miało być pierwszą opcją.

Wchodzę do sypialni i robię zdjęcia mojego łóżka.

L: Duże!

Widzę, że pisze coś jeszcze.

L: Położysz się na nim?

Ja: Skąd wiesz, że już tego nie robię?

L: Zdjęcie! Zdjęcie!

Kusząc mnie, wysyła zdjęcie swojego dekoltu. To zdecydowanie cholerna kokietka.

Kładę się na łóżku i robię zdjęcie od mojego czoła w górę. W końcowym efekcie widać na nim moje włosy i kilka poduszek. Nawet nie wiem, kto je tu do cholery przyniósł.

L: Włosy muśnięte słońcem, gorąco.

Ja: O której kończysz?

L: Trzecia, będę bardzo głodna, ale teraz liczę na zdjęcia;)

Ja: Zdjęcie za zdjęcie?

Nawet nie odpowiada, po prostu fotografuje swój paznokieć pomalowany na niebiesko.

Fotografuję kosmyk swoich włosów.

L: Zdejmij koszulkę!

Ja: Może ty zdejmiesz koszulkę?

Wysyła mi zdjęcie jednego ze swoich wielu tatuaży. Konkretniej ten na ramieniu, przedstawiającego małe słońce.

Ja: Więcej, proszę.

Wyobrażam sobie jej uśmiech, po chwili dostaję zdjęcie tatuażu, który jest na jej piersi. To jedno słowo po francusku, ale nie powiedziała mi, co ono znaczy.

Podciągam koszulkę i wysyłam jej kawałek odsłoniętego brzucha.

L: Mmm, dzisiaj po dotykam.

Ja: Idź się uczyć.

L: Nudziarz!

L: Do zobaczenia o trzeciej.

Ja: Będę w łóżku.

Ja: Myśląc o tobie.

L: Zaczekaj aż tam do ciebie dołączę ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro