Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

43 {Męski czas}

Lola Kinney

Czuję, jak ktoś dotyka opuszkami palców moje nagie plecy, zatacza delikatne kółka, gdy ja mocniej podkulam nogi pod brodę.

Tak, uprawialiśmy seks w jego nastoletnim pokoju.

Tak, leżę naga w jego łóżku.

Tak, jego rodzice zgodzili się, żebyśmy spali razem.

Byli już podekscytowani tym, że chcemy tu zostać, a nie jechać do hotelu.

— Dzień dobry – różnica czasu nie zrobiła na mnie wrażenia, z emocji nie spałam do wieczora, a teraz nie wiem, która jest godzina, że postanowił mnie obudzić.

Całuje mnie pomiędzy łopatkami, a potem schodzi pocałunkami w dół, delikatnie głaszcząc mój kark.

– Idę na śniadanie z braćmi, a potem umówiłem się z chłopakami. Chcesz jeszcze pospać?

– Która godzina?

– Ósma – szepcze mi do ucha – Jestem zdania, że powinnaś pospać. Moja mama jest w domu, po robisz z nią coś do czasu, aż wrócę?

– Jestem zmęczona – szeroko ziewam – Jeszcze pośpię.

– Tak myślałem – całuje mnie w ucho – Naprawdę się cieszę, że tu ze mną jesteś.

– Ja też się cieszę, a teraz daj buziaka i uciekaj.

Pochyla się na de mną i muska moje usta, jestem zbyt zaspana, żeby poprosić o więcej.

– Kocham cię – szepcze w moje usta.

– Taaaaaa – ziewam szeroko – k – i znowu – wieeeee – ziew – m.

Dostaję klapsa w pośladek.

– Hej, a to za co?

– Miałaś powiedzieć, że ty mnie też.

Uśmiecham się w poduszkę.

– Kocham cię, głupolu.

– Dobrze, idę – całuje mnie jeszcze w policzek – Kurwa, dlaczego mnie tak kusisz? W ogóle nie mam ochoty wychodzić z tego łóżka.

Nie mogę powstrzymać chichotu, a on zdejmuje ze mnie całą kołdrę, którą mam pomiędzy nogami.

– Kurwa, jesteś taka piękna – teraz całuje mnie w pośladek – Dlaczego?

– Idź, już – szepczę.

– Małe bzykano przed wyjściem?

To powoduje, że wybucham śmiechem. Szukam kołdry w moich dolnych parkach ciała, ale on zabiera ją kompletnie z łóżka i wspina się na mnie.

– Jesteś nieznośny – obracam się do niego – Kompletnie nieznośny.

– Jestem szczęśliwy – mówi – Bardzo. Nie byłem taki... od bardzo dawna, wiesz?

Kiwam głową.

– Twoi przyjaciele zrozumieją.

Opiera policzek o mój policzek.

– Muszą – jest pełen przekonania – Nie jesteś jakimś tam kaprysem, jesteś czymś poważnym.

Lubię słyszeć te słowa, czuję, jakby mnie też musiał o tym przekonywać, nie wiem, dlaczego. Mam nadzieję, że to uczucie minie.

Jakimś cudem kołdra znowu pojawia się na mnie, a Luke nie ma już obok mnie.

– Powodzenia – to wszystko, czego mogę mu życzyć.

Luke Robert Hemmings

Spotykam się z braćmi przed domem i wsiadamy do samochodu Bena. Tęskniłem za nimi i cholernie się cieszę, że ilekroć się spotykamy jest tak, jakbym ja cały czas tu był. Oni widują się cały czas, ale zawsze mnie we wszystko wtajemniczają.

– Jeździsz w LA Ferrari?

– Tak, to jakoś tak.. – kręcę głową – Właściwie to nie. Chciałem kupić ten samochód, bo po prostu mi się podoba.

– Jak przyjadę dasz mi się nim przejechać – mówi Jack – To cholernie dobry samochód.

– Loli też się podoba.

– Dajesz jej prowadzić? – jest zaskoczony.

– A ona daje mi u siebie mieszkać – mówię z tylnego siedzenia.

– Mama mówiła, że to jakieś małe miejsce, żaden dom na wzgórzu...

– Jest studentką, czego się spodziewałeś? – staram się, żeby Lola rozumiała, że ja rozumiem jej życie.

– Innej dziewczyny – przyznaje Ben – Jest piękna.

– Tak, jest i kompletnie wyjątkowa. Sprawia, że mam dom w LA. Długo się tak nie czułem.

– Myślisz, że to ta jedyna?

– Co jest, brachu? – Ben jest ode mnie cztery lata starszy.  To nie znaczy, że to czas już na ślub. Nigdy o tym nie myślałem, a w świecie, w którym żyje..

Nie potrafię mu odpowiedzieć.

Znam ją dwa miesiące!

Czy to ta jedyna?

– Bo wiesz, takie dziewczyny, jak ona to zdecydowanie ta jedyna dla kogoś.

– Jestem jej pierwszym poważnym związkiem i jest jej trudno, dlatego nie sądzę, że chciałby tego z kimś innym.

Ben wzrusza ramionami.

Nie rozmawiamy już więcej o mojej dziewczynie. Skupiamy się na typowo męskich tematach i Jacku oraz jego przeprowadzce. Chce, żebyśmy mu pomogli.

– Luke Hemmings! – i właśnie wtedy to się dzieje, gdy jem śniadanie z braćmi. Dopadają mnie dwie fanki. Ich pełen uśmiech, sprawia, że na moich ustach także on się pojawia. Kiedy ostatni raz to robiłem?Kiedy uszczęśliwiałem innych ludzi zamiast siebie?

To mój pierwszy czas z braćmi od dawna.

– Hej, dziewczyny, chcecie zdjęcie? – wstaję, nie chcąc przeszkadzać bracią.

– Oo tak!

Dziewczyny chichoczą i przyglądają się mojej fryzurze. To pierwszy raz, gdy ktoś mnie w niej widzi. Szukam czapki, ale do cholery jej nie zabrałem.

W końcu jestem w domu, prawda? Powinno być spokojniej...

– Na długo przyjechałeś do domu? – pytają – Nie tęsknisz za Australią?

– Tęsknię, dlatego tu jestem – mówię z uśmiechem, ale wprawiam je w zakłopotanie. Przeczesuję włosy, a dziewczyny wyciągają telefony. Po kilku zdjęciach i dodatkowych uśmiechać, zostawiają mnie samego z braćmi.

– Nic się nie zmieniło, co?

– Zdradzić wam tajemnice? – to moi bracia. Mogę im powiedzieć, jak ukrywam się po LA i jak nie powiedziałem Loli kim jestem.

Robię to.

Oni słuchają z szeroko otwartymi oczami.

– Będziesz się tak ukrywał tutaj?

– Z nią pewnie tak. Zrobimy sobie zdjęcie, żebym wrzucił je na instagrama? Skoro już wiedza o fryzurze.

– No właśnie, stary, o co chodzi z tym amerykańskim żołnierzem?

– Najpierw zdjęcie – nie protestują.

Po czasie spędzonym z nimi, jadę do chłopaków, którzy zaszyli się w domu Caluma. Nikt nie wie, że go kupił, to znaczy internet nie wie. Jestem przywieziony przez Bena pod jego dom i nagle zaczynam się cholernie denerwować.

Muszę zadzwonić dzwonkiem do drzwi, gdzie w innej sytuacji po prostu wszedłbym do środka.

Jednak nie jestem w stanie ruszyć się z dróżki na ganek.

Drzwi się otwierają.

– Co tak stoisz? – pyta Calum – Wchodź do środka – cholera dobrze go widzieć.

Wchodzę za nim do jego domu i już w progu spotykam pozostałą dwójkę.

– Cześć – mówię.

– Cześć – odpowiadają.

– Słyszałem, że przyjechałeś z nią.... – mówi Mike.

Biorę głęboki wdech.

– Nie wybieram jej ponad was. Jesteście moją rodziną, ale ona.. ona jest dla mnie, jak dom – kontynuuje – Przepraszam, że cię uderzyłem, Mike. Nigdy nie chciałem... naprawdę mi z tym źle.. może zrozumiecie, gdy się zakochacie, a może to tylko mi się stało i wam pójdzie łatwiej. Przepraszam, że was unikałem, ale ona nie wiedziała kim jestem, a i tak mnie lubiła. Nigdy nie chcieliście sprawdzić, jak to jest? Przepraszam za to.

– Ufasz tej dziewczynie?

Nie mówię im, że ją kocham. Na razie małe kroczki..

– Przywiozłem ją do domu i poznałem z rodziną. Mieszkam z nią, odwiedzam jaj rodzinę. Tak, ufam jej.

– Ona naprawdę nie wiedziała, kim jesteś?

– Naprawdę – nigdy nie poddawałem tego wątpliwością – Spróbujecie mi zaufać? Przepraszam, że ja nie zaufałem wam... byłem trochę popieprzony w trasie i gdy z niej wróciliśmy..

– Myślisz, że już nie jesteś? Co będzie, gdy nie będziesz mógł być przy niej cały czas?

– Możemy cieszyć się przerwą? Możemy spróbować to naprawić? Tęsknie za wami, do cholery – przyznaję się do tego – Przepraszam..

– Jesteśmy ponad kolejne dziewczyny w naszym życiu. Przyjaciele ponad sławę i pieniądze, pamiętasz?

Lola jest taką właśnie dziewczyną. Dokładnie tak samo ponad sławę i pieniądze.

– Zawsze – o to chodzi w moim życiu. O przyjaźń, o miłość, o marzenia, pieniądze są skutkiem, a nie celem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro