Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

37 {Gotując}

Lola Kinney

Budzę się sama, w miejscu, które ma być moją sypialnią. Wyszedł? Zmienił zdanie? Nie chcę się tego bać.

Muszę iść dzisiaj do Ikei. Rodzice zostawili mi na to trochę pieniędzy. Potrzebuję paru mebli. Ikea to zawsze tłum ludzi, nie sądzę, że powinien iść tam ze mną. Może zadzwonię do Andy i wraz z Jensenem ze mną pójdą.. nie, to nie jest dobry pomysł, ta dwójka nie umie trzymać rąk przy sobie.

Dlaczego wyszedł?

Już trzymam telefon w ręce, żeby do niego napisać, ale gdy tylko wchodzę do drugiego pokoju połączonego z kuchnią, dostrzegam go, ubranego w świeże ciuchy i stojącego przy kuchence.

– Cześć – mówię niepewnie.

– Nie jestem kucharzem, jestem beznadziejnym kucharzem. Obejrzałem kilka filmów na internecie i widzę o smażone pomidory na bagietce. Cóż, to może być śniadanie, co nie? Pobiegłem do sklepu po garnki i patelnie, ale chyba nie wiedziałem, co robię i nieźle mnie skasowali. Chyba powiedziałem ‚poproszę to, co najlepsze', a oni potraktowali to, jako to, co najdroższe. Dlatego teraz smażę pomidory.

– Ładnie pachnie.

– Ta, chyba przesadziłem z ziołami. Lubisz w ogóle pomidory? Jedliśmy razem spaghetti, więc tak...

– Pojedziesz ze mną do Ikei?

– Zrobimy coś innego, a pojedziemy do Ikei po zamknięciu? Załatwiłem to, a raczej facet pilnujący naszych medialnych gówien. Wyślemy mu kwiaty.

– Cała Ikea dla nas? – otwieram szeroko usta i oczy – Tylko dla nas?

– Czy ja powiedziałem coś nie tak?

– O Boże! Ty właśnie spełniasz jedno z moich marzeń! Czasem śniłam o nocy w Ikei!

Luke Robert Hemmings

Gdy ja myślę, że nie spodoba jej się pomysł unikania ludzi, ona znowu mnie zaskakuje.

– Jeśli to są twoje przeprosiny za te kłamstwa, to zdecydowanie najoryginalniejsze przeprosiny, jakie dostałam w życiu! – ekscytuje się dalej – Byłeś w Ikei, prawda?

– Raz w życiu.

– O Boże, co?!? – jest zdruzgotana – Musimy to dzisiaj nadrobić! Straciłeś tyle zabawy...

– Jak na przykład? – to miejsce w ogóle nie wydaje mi się ekscytujące.

– Urządzanie w głowie swojego przyszłego domu!  Ja wiem, że jest dużo lepszych sklepów z meblami, ale Ikea to zawsze było miejsce, gdzie jeździłyśmy z dziewczynami, jako nastolatki, a potem godzinami próbowałyśmy przekonać naszych rodziców, żeby pozwolili nam coś zmienić. Mój pokój w nastoletnich latach to mieszanka wszystkich styli, nie chciałam nic wyrzucać!

Nie chcę mówić, że kupię jej cokolwiek tylko zechce, bo boję się, że potraktuje to, jako przekupstwo.

– Ikea, wywołuje w tobie tyle emocji?

– A w tobie nie?! – podskakuje do mnie – Mmmm, ładnie pachnie, co to?

– Mówiłem już – nie mogę się powstrzymać i całuję ją w głowę.

– Przepraszam, faktycznie. Po prostu trochę się podekscytowałam.

– No co ty? Nie zauważyłem.

– Spodoba ci się.

– Myślisz, że już dobre? – pytam, patrząc na patelnie

– Spróbujmy. Nie mamy talerzy i noży..

Nie umyka mi, że mówi ‚my'.

– Lola – drapię się po karku – Kupiłem dwa, bo nie chciałem przesadzić i dwie szklanki.. czy to w porządku?

Znowu te wielkie oczy Czerwonego Kapturka. Jest taka piękna.

– Kupiłeś talerz dla mnie i dla siebie, co ty koleś wprowadzasz się?

Teraz to ja otwiera szeroko usta ze zdziwienia.

– Nic nie robimy właściwie, więc myślę, że mógłbym się wprowadzić, żeby cię lepiej poznać – mówię – Cały czas próbuję to zrobić.

– Ja też chcę cię poznać.

– Dobrze, ale żadnego seksu – mówi ostro – Mówię serio, Robert – jest słodka, gdy próbuje być poważna – Możemy się tylko poprzytulać.

– A całować?

Krzywi się, nie wiedząc, co powiedzieć, jakby chciała mnie całować, ale uważała, że nie powinna.

– Nad tym pomyślimy – otwiera szufladę, jakby także spodziewała się sztućców, ale o tym zapomniałem, więc podaję jej plastikowe z blatu – Nie w usta – mówi, gdy nakłada smażone pomidory na pokrojoną bagietkę – Usta są zabronione.

– Czyli mogę cię pocałować tutaj? – pochylam się i całuję jej pośladek, osłonięty, co jedynie bawełnianymi majtkami.

– Robert! – karci mnie – Nie!

– A tutaj? – podwijam jej koszulkę i całuję w kość biodrową.

– Przestań! To niewłaściwe!

– Jak mam odpokutować za swoje grzeczny, skoro nie mogę cię całować?

Ciągnie mnie są włosy, zmuszając do spojrzenia na siebie.

– Dając mi siebie poznać.

– Nuda – całuję ją ponad pępkiem, a ona mocniej ciągnie mnie za włosy – To mi się podoba, wiesz?

– Jesteś okropny. Wstawaj – bierze pierwszego gryza kanapki – Mmmm, jakie dobre...

– Że ja? – zostawiam mokry pocałunek na jej brzuchu, gdy ona rozpływa się nad moim pseudo gotowaniem – Że to? – sunę dłonią po tyle jej uda, po czym zamykam dłoń na jej pośladku.

– Wstawaj, Robert! – krzyczy.

– Naprawdę chcesz się tylko przytulać?

– A co innego lubi Luke Hemmings? – znowu to samo.

– Może ja sam nie wiem kim jest Luke Hemmings? – odbijam piłeczkę.

– Wychodzimy – mówi nagle – Skoro nie wiesz, kim jest Luke Hemmings, to musimy to sprawdzić.

– Co planujesz?

– Trochę ryzyka, kochanie.

– A więc dalej jestem twoim kochanie? – szturcham ją biodrem.

– Masz swoje okulary i czapkę? Bo jedziemy w tłum ludzi.

– Tłum ludzi mnie przeraża – mówię szczerze.

– Bo ty spodziewasz się, że ten tłum się na ciebie rzuci. Skup się na mnie, całkowicie,

Cóż, to nie powinno być trudne.

***

To opowiadanie miało być krótkie 😂😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro