Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33 {Rodzina}

Lola Kinney

Dzwonię do rodziców, żeby ich o wszystkim poinformować i upewnić ich w przekonaniu, że ze mną w porządku. Martwią się na tyle, że postanawiają przyjechać z drugiego końca miasta. Niezbyt wiem, jak powiedzieć o tym Robertowi, wszystko dzieje się za szybko.

Dlatego nie chcąc na niego naciskać. Tłumaczę się umówioną wcześniej rozmową z panią profesor. Robert odwozi mnie tylko do mojego samochodu, który ostatnio zaniedbałam i pozwala mi robić swoje.

Źle się czuję oszukując go, ale poznanie rodziców to nie przelewki.

Jadę spotkać się z nimi w tej restauracji, co zawsze. Oni już na mnie czekają. Na szczęście ubrałam się, jak człowiek, a nawet wzięłam prysznic.

– Cześć, rodzinko! – krzyczę, gdy wysiadam z samochodu – Co u was?

Moja młodsza siostra rzuca się na moją nogę. Kocham tego małego łobuza, dlatego biorę ją na ręce.

– A gdzie twój książę?

– Jeszcze go nie znalazłam – kłamię.

– O Boże, córuś! Co ci się stało?! Dlaczego masz szwy?

Cholera, cholera, zapomniałam o tym.

Jak miałam im to wytłumaczyć, że czterech bardzo przystojnych facetów.. kręcę głową, to nie było tak, ale to całkiem niezła fantazja. Uśmiecham się pod nosem.

– Uderzyłam o brzeg... – czego brzeg?

Właśnie to pytanie zadaje tata.

– Szafy, wygłupiałyśmy się z Andy i.. – brzmi to żałośnie, jednak nie zdradzę moim rodzicom prawdy, to zbyt upokarzające – Wszystko jest dobrze.

– Jak za to zapłaciłaś? Nie masz ubezpieczenia...

– Szkoła, ona wszystkim się zajęła – kłamię zbyt łatwo – Szkoda, że nie ocalili mojego miejsca zamieszkania.

– Zajęliśmy się tym w drodze tutaj. Twoja matka jest niezłą organizatorką.

– Co?

– Mamy kilka mieszkań do obejrzenia – mówi tata – Zgoda?

– Na pewno? Mogę.. właściwie to nie wiem, ale coś wymyślę – nie mogę zamieszkać z Robertem, bo on też tak naprawdę nie ma domu. Jego brak domu jest zdecydowanie sprzeczny z prawdziwą definicją tego słowa, ale nieważne.

– Nie martw się tym, dzieciaku.

Kocham moich staruszków i mówię to z całą miłością, jaką ich darzę.

– Najpierw coś zjemy, a potem pójdziemy oglądać mieszkania.

Ciekawe czy polubiliśmy Roberta. Myślę, że tak, jest porządnym mężczyzną i dba o mnie. Zarabia na siebie, może nie skończył szkoły, ale to nie ma znaczenia. Nie trzeba podchodzić do życia w tradycyjny sposób.

– Wybrałam aktorstwo – mówię im przy stole.

– Tak?

– No.. wiem, że to trudna rzecz do zrobienia, ale chcę spróbować. Zacznę szukać agenta, zagram w sztuce w szkole. Właściwie Andy dziwi mi się, że jeszcze tego nie zrobiłam.

– Pamiętacie, jak uczyła się wszystkich kwestii na pamięć?

Byłam ambitnym dzieckiem. Dalej jestem ambitna i nie tracę zapału.

– Mogłaś odgrywać wszystkie role w przedstawieniu, kochanie.

– Trzymam za ciebie kciuki, Lola!

– Skoro moja młodsza siostrzyczka we mnie wierzy, to jestem nie do pokonania!

Mała wyjmuje coś ze swojej kieszonki w sukience.

– Zrobiłam nam bransoletki przyjaźni, Lola. Bo jesteśmy przyjaciółkami, prawda?

Patrzę na moich rodziców. Mam takie szczęście, że są takimi, a nie innymi ludźmi. Naprawdę jestem szczęściarą. Przytulam kruszynę do siebie i proszę, żeby założyła mi bransoletkę przyjaźni. Pokochałaby Roberta.

– Musicie częściej mnie odwiedzać. Tęsknię za wami.

– Ty też możesz do nas przyjeżdżać. To tylko drugi koniec miasta.

Luke Robert Hemmings

Jestem w apartamencie sam z Andy i Jensenem. Sara i Lucy wyszły w poszukiwaniu mieszkania. Okazało się, że Lucy ma przyzwoicie ustawionych rodziców, dlatego może sobie pozwolić na wynajęcie czegoś od zaraz.

Martwię się, co zrobi Lola. Muszę czegoś dla nas poszukać, bo Andy na pewno zostanie z Jensenem. On już jej to zaznaczył. Słyszałem, jak proponowali to Loli, ale nawet jeśli to miałby być kolejny szalony krok w moim życiu, to to do cholery zrobię.

Andy siada obok mnie na kanapie.

– Nie jestem idiotką, nie mówię, że moja najlepsza przyjaciółka jest, ona nigdy nie nadąża nad tymi rzeczami, ale zdecydowanie wiem kim jesteś.

Przełykam gule w gardle.

– Jensen ci powiedział? – kurwa.

– Wiem od chwili, gdy na ciebie spojrzałam. Dlaczego do cholery jej nie powiedziałeś? Bo jeśli myślisz, że moja przyjaciółka leci na twój hajs to jesteś w błędzie! Jeśli to zabawa bogatego skurwysyna, który chce trochę seksu zza dobrą dla siebie kobietą....

– Ty możesz mówić, że kasa mnie zniszczyła, ale ja nie mógłbym myśleć, że oszalałaby na jej punkcie?

Widzę, że trafiam w sedno.

– Ona zasługuje na wszystko, co najlepsze! – wymachuje palcem w moją stronę – A ty? Jak możesz jej to dać skoro zacząłeś od kłamstwa?

– Andy, to dla mnie trudne, jeśli będę sobą... – muszę się w końcu do tego przyznać – Wtedy to, że wyjadę, to że mam na głowie fanów i paparazzi będzie prawdziwe. Gdy jestem Robertem jestem tym kolesiem z Australii, który po prostu chce kochać życie. Ona sprawia, że kocham życie.

Andy wzdycha i ni spuszcza ze mnie swojego ostrego spojrzenia.

– Sława ma cenę, talent ma cenę. Pieniądze mają znaczenie, gdyby nie to kim jestem nie byłoby mnie tu i cenię to – wypowiadanie tego na głos do niej jest trudne – Ale wyjście z nią na ulice też będzie trudne.

– Nie pomyślałeś, co będzie, gdy ktoś cię z nią rozpozna..

– Ta, starałem się o tym nie myśleć. Dobrze mi szło do wczoraj – mówię.

– Mówisz, że Jensen wiedział? Urwę mu jaja! Jensen! – to chyba znak, że skończyła się na de mną pastwić albo nie, bo znowu obraca się do mnie – Udowodniłeś, że cenisz ją bardziej od nazwiska i blasku fleszy, utrzymaj to, a się dogadamy, Hemmings.

Dawno tego nie słyszałem.

Powiem jej, gdy tylko przekroczy próg tego pokoju, powiem jej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro