Dzisiaj pierwszy raz poszedłem do nowej pracy. Na początek odsłuchałem wiadomości z dyktafonu. Niektóre rzeczy, które usłyszałem mnie zdziwiły. Swoją drogą to siedziałem w pomieszczeniu około 5m x 6m. Prowadziła do mnie para antywłamaniowych drzwi, którą mogłem zamykać. Wybiła północ, czyli godzina rozpoczęcia mojej pracy. Przez pierwsze dwie godziny nic się nie działo, ale potem zobaczyłem coś w monitoringu. Poruszało się strasznie nie naturalnie, zupełnie jak nieczłowiek. Obserwowałem to coś, gdy nagle zobaczyłem kogoś w moich drzwiach. Miał bardzo nienaturalną twarz. Chciał ode mnie piwka. Tamte coś też chciało. Nie miałem jak zadzwonić po pomoc, ponieważ to ja byłem ochroniarzem. Nagle dwa pijaczki zorientowały się i wybiły buteleczką szyby, które były obok drzwi i weszły do mojego pokoju. Rzuciłem im Leszka i udało mi się ich pozbyć. Na dziurę przykleiłem plakat Justina Biebera, żeby ich odstraszyć. Niestety zapomniałem, że z drugiej strony też było okno. I tak tamci nie doszli bo się powywalali i zasnęli. Wrazie czego, gdyby się obudzili rzuciłem im Żubra. Niestety ktoś podmienił mi Żubra z Tymbarkiem i żule wpadły w trzeci stan furii. Biegnąc, rozwalili drzwi. Na szczęście nie moje tylko na zewnątrz i wpadli do rowu. Z naprzeciwka jechał Maluch Jasia i wjechał w rów. Sprawdziłem zegarek i była już godzina 5:59 AM. Koniec pracy! Wyszedłem i pojechałem do domu. Jak na pierwszy dzień było fajnie!