Rozdzial 2
Umowimy sie tak, im wiecej bedzie gwiazdek, tym dluzsze beda rozdzialy. Zamierzam takze zrobic widok od 3 osoby oraz od 1.
------------------------------------------------------
3 miesiace pozniej
Wiktor
-Syneczku, wstawaj, dzisiaj bardzo wazny dzien!-krzyczy z kuchni moja mama. Wciaz uwaza mnie za dziecko, choc mam juz 19 LAT!!
Dzisiaj mam mature, dlatego uwaza ten dzien za "wyjatkowy".
Zaspany, zwloklem sie z lozka I zszedlem na sniadanie. Zbytnio nie przejmowalem sie matura, bo wiedzialem ze ja zdam, lecz czulem maly niepokoj. Nie pytajcie sie czemu, po prostu nie wiem.
-No, powiedz misiu-pysiu, kim chcesz zostac?-pyta sie mama.
-Mamo, mowilem Ci tysiac razy, zebys mnie tak NIE NAZYWALA!!-powiedzialem mamie-Nie wiem jeszcze kim chce byc, ok? Czasami mama doprowadza mnie do szalu, ale no coz to moja mama. Zjadlem sniadanie I bez slowa wyszedlem do szkoly.
W szkole
Przyszedlem do szkoly. Zauwazylem moich kolegow z daleka I im pomachalem.
-Czesc Wiktor!-wykrzekneli chorem koledzy.
-Czesc!-odpowiedzialem.
-Jak tam? Wiesz juz gdzie chcesz pracowac?
-Taaa, chyba.
Niewiedzialem co im odpowiedziedziec, nie mialem pojecia o tym kim chce byc.
Dobra, czas na zdanie tej matury.
Po maturze
Mialem racje. Zdalem! Tylko, nadal nie wiem, kim chce byc.
Wracam do domu I mysle o pracy. Az tu znikad gazeta wleciala mi w twarz.
-Co do ch*****!-klne zdejmujac gazete z twarzy-Hmm, rekrutacja...to jest to!
Szybko biegne,do domu z gazeta w dloni.
------------------------------------------------------
Jak myslicie, co preczytal Wiktor? By dowiedziec sie dalej, gwiazdkujcie I komentujcie. To motywuje do dalszej pracy.
Ps.Sory ze brak akcji.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro