Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.▪︎Liam▪︎ 18+

Po tym jak Brad wylał na mnie sok poszedłem do pokoju. Wziąłem jakieś ubrania żeby się przebrać i poszedłem do łazienki. Przez tego frajera Zane muszę się kisić w jednym pokoju z tym bez mózgiem. Pokierowałem się w stronę łazienki.

Gdy już w niej byłem powoli zacząłem się rozbierać. Przez ten sok cały się kleiłem.
Byłem już rozebrany do naga. Wszedłem pod prysznic i włączyłem ciepła wodę, która zaczęła spływać po moim ciele. W wiadomościach codziennie dudniło o naszym zaginięciu. Trochę mnie to martwiło ale byl w sumie ze mna Mike.

Chociaż nikt nam nic nie mowi to mimo wszystko im ufam. Powiedzieli na poczatku naszego przyjazdu tu że mamy nigdzie nie wychodzic ani nie dzwonić bo grozi nam niebezpieczenistwo. Jakbyśmy nie mogli iść z tym na policję. Wyszedłem z kabiny i zacząłem się wycierać.

-No no no, niezłe widoczki.-Brett wszedł do łazienki A ja szybko zarzucilem ręcznik na biodra.

-Pojebało Cię?! Wynoś się stąd Ty umysłowa spierdolino.-podszedlem do niego i chcialem go wypchnać z łazienki. Ten jednak to chyba przewidział i uniemożliwił mi ten ruch łapiąc mnie za ręce i obkrecajac mnie tyłem do siebie.

-Ładnie pachniesz Sezamku.- przejechał nosem po mojej szyi.
Przytulał mnie mocno A ja nie umiałem się uwolnić. Gdy jego twarz była blisko moich ust lekko je musnał. Sapnelismy sobie w usta gdy Brett otarł się kroczem o mój tyłek. W końcu chłopak nie wytrzymał i odwrócił mnie przodem do siebie i mocno wpił się w moje usta. Całował je namiętnie i agresywnie. Oczywiście oddawałem pocałunek. Brecik zjechał rękami na moje pośladki A ja podskoczyłemi owinałem nogi wokół jego bioder. Zaniósł mnie na mały regał na ktorym były kosmetyki i posadził mnie. Cały czas się calowalosmy bez przerwy. Chłopak zabrał mi ręcznik A mnie jeszcze bardziej zaczęli piec poliki.

Brett złapał mojego penisa na co pisnałem zaskoczony. Gdy przestał męczyć moje usta zjechał powoli na moja szyję. Brett w końcu przestał męczyć moją erekcję i złapał mnie za biodra i przesunął mnie do siebie przez co nasze krocza znów się o siebie otarły. Znów sapnałem, ten oderwał sie od mojej szyi i spojrzał mi w oczy usmeichajac się zadziornie. Cmoknał mnie szybko w usta a potem zdjał z siebie bluzke. Podszedł do drzwi i je zamknął.

Po chwili znów znalazł się przy mnie i wpił się w moje usta. Błądziłem opuszkami palców po jego rozgrzanym ciele. Ten natomiast mocno trzymal mnie za biodra. Nasze krocze co chwilę się o siebie ocierały i sapalismy sobie w usta.

-Trzeba Cię jeszcze raz umyć nie sądzisz.- znów zjechał na moja szyję. Jedna ręka scisnał mój pośladek a druga szybko sciągał z sobie dolna część garderoby.

Gdy w koncu uwinał się ze spodniami oraz bokserkami podniosł mnie i zaniósł pod prysznic. Całowalismy się cały czas. Brett puścił zimna woda która leciała na nasze rozgrzane ciała. Trzymałem mocno chłopaka za ramiona bo nie wiem czy był bym w stanie się utrzymać.

On nagle odwrócił mnie tyłem do siebie. Wypiąłem się w jego stronę tak bardzo jak się dało, on dał mi lekkiego klapsa. Poczułem jego palec przy swoim wejściu. Pochylił się i zaczął całować mnie po karku, szybko wbił we mnie swój palec na co cicho sapnałem. Po chwili dołożył drugiego i trafił nim na czuły punkt w który potem uderzał cały czas A ja głośno jęczałem. Gdy czułem że jestem już na skraju Brett wyjął że mnie palce A ja mruknałem nie zadowolony. Czułem jak Brecik zastąpił swoje palce czymś większym.

-Brecik-krzyknałem i odwrociłem lekko głowę w bok. Brett to wykorzystał i po raz kolejny mnie pocałował tlumiac moje jęki.-Ahh Brecik!-Gdy uderzył w mój czuły punkt krzyknałem w jego usta. Ten wykorzystał okazję i wkradł się językiem do mojej buzi.
Po chwili odezwał się od moich ust A ja czułem jak zaraz ogarnie mnie spełnienie. Gdy byłem już blisko jęczałem i krzyczałem za każdym pchnięciem chłopaka.

-A jednak podczas seksu też jesteś taki głośny.-szepnął mi do ucha i ogarnął mnie przyjemny dreszcz.

Po chwili doszedłem tak samo jak on we mnie. Dotarło do mnie co zrobiłem. Dałem się wyruchać mojemu wrogowi. Szybko zabrałem swoje ubrania i wybieglem z łazienki nie zważając na to co Brett krzyczy.

~~~

Pov.Brett

Było mi trochę głupio za to że wyruchałem Liama. On do końca dnia mnie ignorował. Nie przyszedł do pokoju co mnie trochę zmartwilo Ale pewnie jest u swoich przyjaciół. Było już dawno po północy A mi zachciało się pić. Każdy już był w swoich pokojach, więc bez problemu poszedłem do kuchni żeby nalać sobie wody. Gdy miałem już wracać do pokoju usłyszałem ciche chrapanie. Odwrociłem się i zauważyłem Liama który spał na kanapie. Zrobiło mi się go żal. Podszedłem do kanapy i odgarnąłem włosy z jego czoła.
W tedy gdy w łazience się kochalismy wyglądał uroczo, nabrzmiałe usta od pocałunków, ogromne rumieńce, rozczochrane włosy i zamglone oczy patrzące na mnie z porządaniem. Jego jęki i krzyki sprawiały że czułem się szczęśliwy.

Podniosłem delikatnie Liama i zaniosłem do naszego pokoju. Przykryłem to kołdrą A sam położyłem się na samym brzegu łóżka i po chwili usnąłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro