Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23.▪︎Dylan▪︎

Dotarliśmy na lotnisko. Między nami była napięta sytuacja.
Liam nie odzywał się do nikogo i widać było że powstrzymuje się od płaczu.

Siedzieliśmy w poczekalni i czekaliśmy na nasz lot. W pewnym momencie ujrzelismy Teresę oraz Simona. Przyciagnałem do siebie Thomasa który nie wiedział o co chodzi.

Tamta dwójka zaczęła do nas podchodzić. Brett widząc ich zaczął kierować się w ich stronę.

-Poczekaj tu chwilę skarbie.- pocalowałem Thomasa w czoło i podszedłem do Bretta.

-Naprawdę myśleliście że uciekniecie przed nami.-Szyderczy śmiech Simona wywołał u mnie nieprzyjemny dreszcz.

-Czego chcecie? Zabijecie nas przy tych wszystkich ludziach?- Brett powstrzymywał się od uderzenia to w twarz.

-Zabić? Nie... Mamy O wiele lepszy plan.-Teresa po tych słowach odeszli od nas razem z Simonem.

My wróciliśmy z Brettem na miejsce.

-Czego chcieli?-Mike spytał nie odkrywając wzroku od odchodzscej dwójki.

-W sumie to niczego?-  wzruszyłem ramionami i usiadłem obok Thomasa.

-Oni coś kombinują. Gdy dolecimy na miejsce będziemy musieli znów gdzieś polecieć.- Brett wyjął telefon z kieszeni.

-Cholera.-Brett wpatrtwal się w telefon. Podszedłem do niego i spojrzałem na wiadomość od Simona.

-Miłej odsiatki?- Przeczytałem na głos i rozejrzalem się po lotnisku.

Z zza rogu wyszła policja która celowala do nas z broni.

- Na ziemię!-Krzyknął jeden z nich A ja byłem zdezorientowany.

Położyłem się na ziemi tak jak całą reszta. Byłem cholernie przerażony.

-Tych zabierzcie do szpitala A resztę na komendę.-Jeden z nich wskazał na nas i podszedł aby mnie skuc.

- Ale oni nic nie zrobili!-Liam zaczął się wydzierac i podbiegl do Bretta który został skuty przez jednego z policjantów.

W ostatniej chwili złapał go policjant i przytulił od tylu. Liam zaczął płakać, Thomas awanturowac A my byliśmy prowadzeni do radiowozów.

- To jest mój brat! Nie mógłby mnie porwać Liam nadal się wyrywal.

-Thommy kocham Cię. Pamiętaj o tym.-Zostatlem mocno szarpniety przez policjanta i wyprowadzony z lotniska.

Ucieczka stu Lecia nie na co...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro