Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~First Future~

Youngjae ziewnął, wyjmując kolejną niechlujnie złożoną koszulę, po czym odkładając ją na kupkę rzeczy do uprasowania.

-Ech, Daehyun... nie mogłeś ich chociaż złożyć? Teraz będę cały następny dzień prasował twoje ubrania - westchnął czarnowłosy, spoglądając na swojego ukochanego, który aktualnie układał książki na jednej z pustych półek.

-Przepraszam. Śpieszyłem się i tak jakoś wyszło. - Jung odwrócił się w stronę łyżwiarza. - Ja się tym zajmę. Ty w czwartki masz wykłady, co nie?

Yoo podniósł wzrok na starszego chłopaka, jednak widząc, że ten się w niego wpatruje szybko go opuścił, wlepiając spojrzenie w podłogę.

-No tak.

Daehyun podszedł do pudła, wyciągając z niego ostatnie rzeczy - ramkę ze zdjęciem, sztangę, szarą karimatę i ozdobną skrzynkę, w której trzymał biżuterię.

-Rzeczy do ćwiczeń możesz schować pod łóżko - powiedział Yoo, widząc, że drugi Azjata nie za bardzo wie, gdzie powinnien je położyć.

Muzyk skinął głową, korzystając z rady czarnowłosego.

Skrzynia znalazła sobie miejsce w garderobie w japońskim stylu, którą Youngjae całą oddał Daehyunowi. Fortepianiście dzięki pomocy Yoo udało się tam - cudem - zmieścić wszystkie swoje ubrania i dodatki do strojów.

-Co to za zdjęcie? - spytał młodszy Azjata, z ciekawością spoglądając na ramkę, którą trzymał muzyk. Yoo wstał z podłogi, podchodząc do ukochanego, który bez mrugnięcia okiem wpatrywał się w zamieszczoną w niej fotografię.

Zdjęcie przedstawiało Daehyuna i jakąś dziewczynę na tle pokrytego śniegiem krajobrazu.

Youngjae spojrzał na odbitą na papierze postać ukochanego. Chłopak był zdecydowanie młodszy, a jego twarz zdobił szeroki uśmiech. Jego włosy miały jasny kolor i były roztrzepane, jakby rozwiewał je podmuch wiatru. W tle fotografii widać było pokryte lodem jezioro i fragment obsypanego śniegiem niewielkiego lasu.

Jung obejmował ramieniem uroczą, roześmianą dziewczynę o europejskiej urodzie. Drobna nastolatka trzymała w dłoni parę łyżew, a spod obszytego sztucznym futrem kaptura wymykały się złote włosy.

-Czy to jest...

-Minyoo - szepnął Daehyun, a w jego głosie była jakaś dziwna nuta melancholii. - To tamten dzień... w którym... no wiesz.

Yoo zacisnął usta.

-Możesz zachować tę fotografię - powiedział cicho. - Jeśli jest dla ciebie ważna.

-Nie. - Daehyun zdecydowanie pokręcił głową. - Wziąłem tę ramkę, bo mam nowe zdjęcie, które chcę w niej umieścić.

-Daehyun - powiedział ciepło Yoo. - Nie jestem zazdrosny, ani nic w tym stylu. Naprawdę chcesz je wyrzucić? To chyba ważna pamiątka.

-Może i tak, ale przywołuje bolesne wspomnienia - mruknął Jung, równocześnie spoglądając na zegar, który kilkanaście minut temu sam wieszał na ścianie. - Sorry, że zmieniam temat, ale jest już dość późno. Mogę zająć łazienkę?

-Jasne. Przy okazji zrób coś z tymi kremami, żelami i całą resztą. Masz ich za dużo, wszystkie nie zmieściły się do szafki - oznajmił z uśmiechem łyżwiarz.

-Nie chcę wyrzucać kosmetyków. - Jung wygiął usta w podkówkę.

-Nie mówię, żebyś je od razu wyrzucał. Po prostu znajdź na nie jakieś miejsce, nie mogą stać na podłodze.

-No dobra, dobra. - Daehyun uśmiechnął się lekko, po czym podszedł do szafy, otwierając jej drzwi. Wziął do ręki szare dresy, a ramkę odłożył na stretę innych ubrań.

-Będzie ci przeszkadzało, jeśli będę spać bez koszulki? - spytał czarnowłosego. Yoo uśmiechnął się szeroko.

-Absolutnie nie.

Jung zaśmiał się pod nosem, odwracając się i ruszając w stronę toalety. A Yoo z uśmiechem zaczął dla nich ścielić łóżko.

Jeżeli ich wspólne życie miało wyglądać w ten sposób, to Youngjae był gotów spędzić z Jungiem resztę swoich dni.





~★~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro