Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7 |rybki|

Mogę być fanem widoku na ocean, ale nie jestem fanem samego San Francisco, nie wiem, dlaczego, tak naprawdę nigdy nie starałem się zwiedzić tego miejsca. Może chodzi o to, że jest tak daleko od Nowego Jorku, a może o to, że jest za blisko Nowego Jorku, nie jestem pewny.

W samolotach także podają alkohol. Może nie w klasie ekonomicznej, ale takimi nie latam. Gdy cholerna obsługa proponuje mi szampana mam ochotę się roześmiać. Za ostatnim razem też ktoś proponował mi alkohol, a potem po prostu ją rzuciłem, nie licząc się z jej uczuciami. To było chujowe, bardzo chujowe. Jednak wtedy nie myślałem trzeźwo.

Nie poprosiłem jej o jej adres. Napisałem do Ashtona, który obiecał, że jej nie powie. Cóż, mam dużo tajemnic mojego przyjaciela na głowie, więc nie przejmuję się, że mnie, kurwa, wyda. Po za tym zaraz mnie zobaczy.

Mogę zapukać do drzwi od plaży albo od ulicy.

Obszedłem ten dom pieprzoną ilość razy.

Jestem wdzięczny, że Holly zapakowała mi papierosy. Mimo, że na to też można, kurwa, umrzeć.

Nie chcę umierać.

Nie jestem pieprzonym Chrisem.

Kurwa, czasem jestem na niego taki zły, to przez niego moje życie takie jest, to przez niego nie mogłem być z Mary Jane. Jednocześnie mam świadomość, że taki po prostu jestem.

Siadam na tarasie na tyłach domu, z bagażem, który zmieścił się w podręcznym. Zaczynam nerwowo pocierać palec, na którym jest złota rybka. Czasem czuję, jakbym miał ją zetrzeć, ale przecież to niemożliwe, przecież nie spełniła jeszcze trzech życzeń.

Wysuwam rękę przed siebie, ustawiając rybkę na tle oceanu. Zamykam jedno oko, jakby coś miało się zmienić, może paralaksa, czy inne fizyczne gówno. Może właściwie już je odczuwam, dlatego to jest takie prawdziwe. Poruszam moją rybką, śmiejąc się sam z siebie.

Nagle zauważam kogoś biegnącego w kierunku domu.

Zdecydowanie kobieta.

Długie włosy.

Ładne mięśnie brzucha.

Dużo opalenizny.

Długie, umięśnione nogi..

Kurwa.

To ona.

Wstaję.

Ona się zatrzymuje.

- Co tu robisz? - pyta zdyszana.

- Zaprosiłaś mnie, pamiętasz, kurwa? - przeczesuję moje włosy, które utrzymuję trochę dłuższe, niż byliśmy ze sobą.

- Pamiętasz, co powiedziałeś? Czy może już wtedy nakłoniłam cię do picia? - jest konkretna, w trochę bardziej szorstki sposób, niż kiedyś.

Holly mi kiedyś powiedziała, że pogrywałem z Mary Jane tak, jak robiłem to z moimi rodzicami i bratem. Nie czułem się jakikolwiek, więc niszczyłem tych, którzy wiedzieli czego chcą.

Holly nie miała dyplomu z psychologii, dlatego zlekceważyłam jej słowa. Jednak stojąc tutaj przed nią, nie jestem już pewien mojej przeszłości z nią.

- Weźmiesz prysznic, a ja coś na ugotuję?

- Więc zostajesz?

- Dopiero przyjechałem, kurwa - bo chyba po prostu tego chciałem.

- Ona wie? - w końcu przesuwa się w moją stronę.

- Wie - to chyba określa granice tego spotkania.

Gdy otwiera przede mną drzwi, patrzę przed siebie, zamiast na jej tyłek. Maria zapytała mnie kiedyś, czy porównuję Mary Jane i Holly. Nigdy nie traktowałem ich w ten sam sposób, dlatego z czystym sumieniem zaprzeczyłem.

Większość rzeczy w tym domu jest drewniane, kanapa wygląda na tak wygodną, że nam ochotę na niej usiąść i nigdy nie wstać, ma tu nawet prawdziwy pieprzony kominek, jakby San Francisco nie było dostatecznie ciepłe. Kuchnia jest gigantyczna. Jedno okno wychodzi na ocean, a z drugiego widać w oddali dom sąsiadów.

- Tu jest lodówka - otwiera ją za mnie - Zaraz wracam, idę tam - wskazuje znowu na dwór, a ja za bardzo nie rozumiem. Jednak chyba jestem zbyt przerażony, żeby zapytać.

Gdy wraca ma na sobie tylko spódniczkę i stanik od kostiumu. Staram się nie patrzeć, przysięgam, kurwa, że nie.

- Jesteśmy w Kalifornii, pogódź się z tym - mówi, jakby wiedziała, co siedzi mi w głowie - Chcesz zobaczyć coś naprawdę fajnego?

Ledwo wyjąłem składniki z lodówki, które właściwie nawet do siebie nie pasują.

- Dajesz, kurwa.

Łapie mnie za nadgarstek i ciągnie na piętro. Mówiła, że ten domek jest mały.. na gorze faktycznie są tylko dwa pokoje, ale oprócz widok na ocean, ma widok na pieprzone akwarium, które rozciąga się na całą ścianę. W wylotem dziurze w ścianie, umieściła akwarium na miarę oceanarium. W środku jest, kurwa, pusto. Największe akwarium, jakie widziałem, a w środku jest pusto.

Ciągnie mnie za rękę, sadza na brzegu swojego wielkiego łóżka, bierze moją dłoń ze złotą rybką i robi to, co ja chwilę wcześniej na plaży. Gdy nie zabieram dłoni z tła wody, ona przykłada swoją złotą rybkę do mojej.

- Dlaczego to pieprzone akwarium jest puste?

Wzrusza ramionami i opiera głowę o moje ramie. Nie podrywam się nie uciekam, opieram swoją głowę o jej.

- Zostań tak długo, aż moja rybka nie spełni trzech twoich życzeń.

- Dobrze, kurwa.

****

Dlaczego akwarium jest puste? I co myślicie o prośbie Mary Jane?

To pytania i moment do zastanowienia dla was:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro