Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Remiza 51

- Dzień dobry słońce. - wyszeptał Kelly delikatnie pocierając ramię Melody

- Dzień dobry.

- Co tam?

- Obudziłeś mnie.

- Przepraszam, ale ty mi kazałaś Cię obudzić.

- Przytul mnie.- wymamrotała Melody

Severide przytulił się do Melody i wyciągnął ją z łóżka.

- O ty bałwanie. - powiedziała Melody

- Mel... chciałem pogadać.

- Coś się stało?- zapytała Melody zakładając bluzę

- Mógłbym was zabrać do remizy na dzisiejszą zmianę?! Jak chłopaki nie zobaczą małej na własne oczy to niedługo sami tu przyjdą.- zaśmiał się

- Hmm...mooże.

- No proszę, weźmiemy potrzebne rzeczy i pokażemy dziewczyną remizę.

- Sevi, Ellie zna remizę na pamięć.

- No to pobawi się w remizie pogada sobie...

- Dobra idziemy tak, jak chłopaki będą z nią gadali. To pojadę z tobą.- uśmiechnęła się Melody

- Super.

Kelly i Melody zeszli do salonu. Mała Leslie się jeszcze nie obudziła.

- Ellie dziś nie jedziesz do przedszkola.- powiedziała Melody do Ellie która schodziła ze schodów

- Czemu?- zapytała Ellie

- Jedziesz z nami do remizy.

- Do cioci Dawson?!- zapytała uśmiechnięta

- Tak.

- Okay... głodna jestem.

- Za pięć minut będzie śniadanie, idź po tatę jest u Leslie.

- Już idę.

Po śniadaniu Kelly zapiął dzieci w fotelikach i wszyscy pojechali do remizy.

W remizie na widok Melody wszyscy od razu przyszli się przywitać. Melody od czasu wypadku ani razu nie była w remizie.

- No kogo ja widzę?!- zaśmiał się Herrmann

- Hej.- uśmiechnęła się Melody

- A kto to?- Zapytał się Casey podchodząc do Leslie

- To jest Leslie.- powiedziała Melody

- Wasza córeczka tak?- zapytała Brett

- Tak.- uśmiechnął się Severide

Podczas gdy wszyscy pojechali na wezwanie, Melody zaczęła chodzić po całej remizie z Leslie na rękach.

Gdy wszyscy już wrócili z wezwania, Melody przyszła z Leslie na świetlicę.



Wszyscy z remizy już chyba przenosili Leslie. Jak każdego dnia w Chicago dużo się działo, wypadki, pożary i inne takie. Chcąc nie chcąc Melody tęskniła za tym wszystkim.


Koniec

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro