
Rozdział 4
Gdy otworzyłam oczy wszyscy trenerzy stali i klaskali. Po moich policzkach spłyneły łzy. Harry jak tylko zobaczył łzy, znalazł się przy mnie. Mocno mnie przytulił i pocałował w czoło.
- To było świetne.- zamruczał do mojego ucha. Odwróciliśmy się do pozostałych trenerów. Prowadzący podszedł do nas.
- Adele powiedz nam czy ci się podobało?
- To było niesamowite. Dziewczyno ta piosenka i twój głos.. Po prostu Magia. Chyba właśnie rośnie mi tu zastępca. - wszyscy na sali się zaśmiali.
- Harry czy to nie czasem twoja piosenka.- zapytała Katy. Styles nie zdążył odpowiedziec jak wtącił się John.
-To na serio jego piosenka??
- Tak. - odpowiedział Hazz.
- Boże i do czego tu doszło.. I mi rośnie zastępca.- John teatralnie dotknął piersi. Wszyscy znów się zaśmialiśmy.
- John dla twojej wiadomości Harry już dawno ci dorównał w pisaniu piosenek.- odparła Katy. - Lili- zapiszczała.- To co zrobilaś z tą piosenką. Dałaś zwykłemu tekstowi tak dużo emocji... Ile ty dziewczyno masz lat?
- Siedemnaście.
- O matko jesteś taka młoda..
- Młoda ale z wielkim talentem. - powiedział Harry.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro