Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7 ' Słyszałam już to...'

Zdałam dziś egzaminy! Na dole notka! Przeczytajcie bardzo proszę!! A teraz zapraszam na rozdział! Miłego czytania!

°°°°°°°°°°°°°°

Nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w jego tors. Staliśmy przez dłuższą chwilę w tym uścisku. Odsunełam się od niego i spojrzałam na resztę. Wszyscy mieli zmartwione miny. Odwróciłam się do nich tyłem i powróciłam do przerwanej czynności.

- Mia? - usłyszałam za sobą głos Landon'a.

Nie odwróciłam się, nie odpowiedziałam. Po prostu zignorowałam go.

- Mia wszystko w porządku? - zapytał

Czy kurwa wszystko dobrze?
Wręcz zajebiście!!
Coś się dzieje a ja nie wiem co bo wy do chuja nie chcecie mnie narażać! Więc po co pytasz?

- Jest dobrze - syknęłam, bo mój wskaźnik wkurwienia zaczął się podnosić.

Nie usłyszałam już następnego pytania. Ani nic innego. W sumie to dobrze, bo mogła bym powiedzieć coś czego bym później żałowała.

My pamiętamy - kurwa o co tu może chodzić. Muszę skontaktować się z Simonem. Może ma już jakieś informacje. Nie odpuszczę tego zrobię wszystko, aby dowiedzieć się o co chodzi. Skoro nie mogę liczyć na bandę muszę poradzić sobie sama. Wiem, że jeśli dowiedzieli by się co planuje nigdy by mi na to nie pozwolili, a do tego nie mogę dopuścić. Mogłabym wyciągnąć jakieś informacje od któregoś z nich za pomocą swojej uwodzicielskiej natury, ale obiecałam że nie powtórzę tego. W końcu tworzymy jedność.

Nie wiem ile czasu mi to zajęło, ale ogarnęłam łazienkę bardzo dokładnie. Umyłam lustra, wannę, prysznic, kibelek, wytarłam półki na które położyłam świeże ręczniki, a tamte muszę wrzucić do pralki i porządnie wyprać. Podłogę umyłam porządnie, bo nie lubię plam. Położyłam świeży chodnik biały włochaty. Całe szczęście, że wcześniej tego nie zrobiłam. Chciałam zebrać jakieś odciski, ale żądnych nie znalazłam. A szkoda, bo przydały by mi się. Umyłam okno, uzupełniłam mydło w dozowniku, sól do kąpieli dosypałam do kryształów.

Kiedy to wszystko zrobiłam stanęłam przy drzwiach i byłam z siebie dumna. Doprowadziłam łazienkę do ustnej perfekcji miałam to zrobić wcześniej, ale jakoś nie miałam czasu. Podeszłam do okna i zasłoniłam je. Jeszcze raz rozejrzałam się po pomieszczeniu i z wielkim uśmiechem opuściłam pomieszczenie. Zabrałam ze sobą pranie i zeszłam na dół.

Zaniosłam pranie do pralni i wyjęłam poprzednie, które wrzuciłam do suszarki i nastawiam pranie. Wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się do kuchni. Kiedy miałam przekroczyć próg zamurowało mnie. I to perfidnie mnie zamurowało. Wszyscy byli w kuchni i patrzyli na mnie jakimś dziwnym wzrokiem, którego nie potrafiłam rozszyfrować. Unioslam jedną brew w górę i przybrałam maskę nie wzruszonej po czym przekroczyłam próg.

- Myślałam, że już was nie ma. - odezwalam się beznamiętnie.

- Jaki widzisz byłaś w błędzie - odpowiedział Luke

Wzruszyłam jedynie ramionami podeszłam do blatu. Chwyciałam szklankę i nalałam do niej wody. Odwróciłam się w ich stronę oparłam się o blat i wzięłam dwa łyki wody. Przygladałam się każdemu bardzo dokładnie. Nie rozumiejąc co ich do mnie sprowadza o tej porze. Nie pokazując przy tym żadnych emocji. Upiłam kolejne dwa łyki wody i odstawiłam naczynie na blat.

- Co was do mnie sprowadza? - rzuciłam bez żadnych podchodów. Coś mi mówi, że nie są tu bez przyczyny i mam nadzieję, że nie będą mi wciskać kitów. Inaczej musiałabym ich do tego zmusić, a wtedy jest bardzo nie przyjemnie. Wymienili się spojrzeniami. Chyba nie oczekiwali takiego obrotu spraw.

Mijała minuta za minutą, a oni jak milczeli tak milczą. A ja? Ja czekam na odpowiedź. Jestem na ich nieszczęście albo i szczęście bardzo cierpliwa.

Minęły kolejne minuty i nadal cisza. Można było wyczuć bardzo nie przyjemną atmosferę, która tutaj panuje. Postanowiłam odezwać się ponownie.

- Zadałam pytanie, ale nie widzę aby którekolwiek z was rwało się do udzielania odpowiedzi - spojrzałam na każdego i ponownie wróciłam do swojej wypowiedzi - Jeśli nadal macie zamiar marnować mój czas to możecie już sobie iść. Przyjdźcie wtedy gdy zdecydujecie się mi powiedzieć. Wszystko. - Ostatnie słowo podkreśliłam specjalnie. Wiem, że to z jednej strony sukowate, ale nie mam wyjścia. Muszę ich sprowokować, bo tylko w ten sposób udzielą mi jakichkolwiek informacji. Wiem w bandzie się tego nie robi. No, ale cóż.

Nikt nie ruszył się z miejsca. Po prostu stali. Chyba nie dotarło do nich co powiedziałam, ale to już nie mój problem. Postanowiłam dać im trochę czasu do namysłu i zaczęłam opuszczać kuchnię. Nie mogłam znieść tego napięcia. Miałam już całkowicie opuścić pomieszczenie kiedy odezwał się Luke.

- Wiem, że ta nie wiedza cię wkurwia, ale nie możemy ci powiedzieć. - odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam z mordem w oczach.

- Mam w dupie to co możecie, a czego nie! Mówisz, że tak będę bardziej bezpieczna. A dobrze wiesz, że to chuja prawda. - warknęłam

- Mia! Uspokój się! - Do rozmowy a raczej sprzeczki wciął się Don. - Nerwy na nic się tutaj nie przydadzą.

- Mam siedzieć z założonymi rękami i czekać nie wiadomo na co tak? - prychnęłam

- Porozmawiajmy na osobności. Dobrze? - skinełam jedynie głową i razem z Donem opuściłam pomieszczenie. Udaliśmy się na górę do mojej sypialni. Zamknęłam za sobą drzwi, a następnie usiadłam na łóżku. Don postanowił postać. Jego wybór.

Panowała dość dziwna cisza, której nie miałam zamiaru przerywać.

- Mia - odezwał się po chwili Don - Wiem, że chcesz wiedzieć o co chodzi. Lecz musisz nas zrozumieć. Staramy się ciebie chronić.

- Przestań - wtrąciłam się nagle w jego słowa - chcecie mnie chronić, ale nie uważasz że należą mi się jakieś informacje. Abym była ostrożna. Wiedziała bym na co mam uważać, a tak nie wiem.

- Skarbie mogę powiedzieć ci tyle, abyś była bardzo ostrożna. - jego głos był opanowany

- Słyszałam już to. Chcę wiedzieć co się dzieje. - rzuciłam

Podszedł do łóżka na, którym usiadł obok mnie. Objął mnie ramieniem, poczym wtuliłam się w jego pierś policzkiem.

- Zaufaj mi słońce - wyszeptał a w moim oku zakręciła się łza na wypowiedziane przez niego ostatnie słowo. Słońce tak mówił do mnie tata. - Po prostu zaufaj - wtuliłam się w niego bardziej. Pojedyńcza łza spłynęła po moim policzku. Odsunęłam się od niego i przetarła mam twarz dłońmi. Spojrzałam się na niego.

- ufam ci - rzuciłam. Na jego twarzy zawidniał lekki uśmiech, który po chwili znikł

- Prześpij się, a my będziemy spadać do siebie. Trzymaj się - rzucił po czym przyciągnął mnie do krótkiego uścisku i w mgnieniu oka zniknął z pokoju.

Wzruszyłam jedynie ramionami i postanowiłam się wykąpać. Zeszłam na dół aby zamknąć drzwi i wróciłam z powrotem na górę. Wzięłam czystą koszulkę i dolną cześć bielizny i ruszyłam do łazienki. Postanowiłam się odprężyć. Napuściłam do wanny gorącej wody. Obok wanny na stoliku postawiłam potrzebne mi kosmetyki ręcznik i bieliznę. Mycie włosów sobie na dziś odpuściłam. Siedziałam w tej wannie z zamkniętymi oczami i starałam się nie myśleć o dzisiejszym dniu. Kiedy woda zrobiła się już chłodna postanowiłam się wreszcie umyć i wyjść z wody. Wykonałam wszystkie czynność i chwyciłam świeży ręcznik którym wytarłam się do sucha, a następnie odkryłam się nim. Umyłam zęby i twarz. Ubrałam koszulkę i bieliznę. Ręcznik powiesiłam na suszaku i opuściłam pomieszczenie. Sprawdziłam godzinę na telefonie była 00:59.

Świetnie po prostu świetnie..

Położyłam się do łóżka i starałam się zasnąć. Lecz wydarzenia z dzisiejszego dnia nie dawały mi spokoju a szczególnie ten motocyklista i napis na lusterku " My Pamiętamy". Próbowałam zasnąć ale nie mogłam. Coś nie dawało mi spokoju.  Pytanie tylko co?

°°°°
Jestem ja i jest rozdział.

Przepraszam, że taki krótki.

Wiem że może was to denerwuje, że nie ma rozdziału co tydzień. I za to bardzo was przepraszam. Ostatnio pisałam na tt że rozdziały piszę na bieżąco, więc trochę mi ciężko. Teraz postaram się pisać na zapas i dodawała je regularnie.

Pytanie tylko czy wy chcecie?

Piszcie komentarze, chcę znać waszą opinię.
A wszystkie gwiazdki bardzo mile widziane.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!

#FMZMN

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro