"W imię prawdy"
Zacznijmy od tego, że "W imię prawdy" złamie serce wszystkim fanom Renée Zellweger. To, co ta piękna kobieta ze sobą zrobiła, to koszmar! Oglądałyśmy ten film z moją mamą, widząc w obsadzie jej nazwisko. Przez 15 minut zastanawiałyśmy się, czy to naprawdę ona gra Lorettę. Bo to było nieprawdopodobne. Niemożliwe wręcz i tak przerażająco smutne...
Keanu Reeves wciela się w adwokata Richarda Ramsaya, który broni syna swojej przyjaciółki Loretty Lassiter, oskarżonego o morderstwo ojca. Pomaga mu ciągle jeszcze naiwnie wierząca w prawo Janelle Brady. Ona chce sprawiedliwości, on - jak najkorzystniejszego wyroku dla swojego klienta. Pod wpływem doświadczonego Richarda Janelle będzie musiała zadać sobie pytanie, na które on już dawno poznał odpowiedź: czy to aby na pewno prawda liczy się w obliczu sądu?
Zakończenie... wbija w fotel. Cudownie pomyślana intryga. Cały film został stworzony w bardzo pomysłowy sposób: wciąż oglądamy różne wersje wydarzeń, które rozegrały się w dniu zabójstwa Boone'a Lassitera. W sądzie przesłuchiwani są kolejni świadkowie, którzy kłamią. A może to właśnie "retrospekcja" kłamie? Nie wiemy, co się dokładnie stało. Warianty domysłów przeplatają się z zeznaniami. Richard w tym chaosie nie szuka wcale ziarna prawdy - on szuka wyjścia. Ósme przykazanie? Nie zna go.
Usiądźcie przed telewizorem i postawcie na swojego konia. Kto zabił Boone'a Lassitera?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro