"Morderstwo w Orient Expressie"
Chodzi mi o ekranizację powieści Christie w reżyserii Kennetha Branagha z 2017 roku.
Bądźmy szczerzy: lubię Branagha, ale Poirot w jego wykonaniu jest zdecydowanie najsłabszym punktem tego całkiem dobrego filmu. "Morderstwo..." zrobił porządnie, chociaż trochę za bardzo w stylu kina sensacyjnego, ale nie pogubił klimatu i doskonale obsadził większość ról - poza sobą i Penelope Cruz.
Nie będę Wam streszczać fabuły - odsyłam do moich recenzji książek. Zatłoczony pociąg, trup w zamkniętym przedziale i ludzie, których niby nic z nieboszczykiem nie łączy. Najwspanialej zagrany jest Edward Ratchett, czyli ofiara. Ratchett Johnny'ego Deppa (którego nie lubię i lubić nie będę, ale jego kunszt aktorski w pełni doceniam) staje się postacią niemalże - przez wzgląd na to, co w książce wydarzyło się przed laty, chciałabym wypluć to słowo - czarującą. Oryginalny Ratchett to idiota bez wykształcenia, prymitywny prostak. Depp obrał swojego bohatera z tej tępoty. Jego Ratchett jest niby wciąż taki sam, nieznający języków i paranoicznie nieufny, jak granatem od pługa oderwany wieśniak, ale oczy lśnią mu tłumioną inteligencją. Ratchett nie był przystojny - Depp z tego tymczasem słynie. Ratchett nie roztaczał wokół siebie diabolicznego magnetyzmu, którym obdarzył go Depp. Ratchett to świnia, ale w tym filmie zasłużył na miano mężczyzny interesującego. Jak John Christow z "Niedzieli na wsi".
Kompletną pomyłkę stanowi Penelope Cruz w roli hiszpańskiej misjonarki. Jak, powiedzcie mi, seksbomba może pieprzyć o miłosierdziu Boga?! No jak?!
Willem Dafoe, Judi Dench, Olivia Coleman czy Michelle Pfeiffer - nie da się ich nie kochać. Dali swoim postaciom wdzięk i naturalność, dramatyzm i prawdę, blask i tajemnicę. W tej ekranizacji możemy poznać najczystszą definicję aktorstwa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro