Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Karppi"

Jestem co prawda w trakcie drugiego sezonu, ale postanowiłam wrzucić ten wpis dziś, korzystając z danej samej sobie wolnej połowy dnia, spędzonej z dobrym serialem i dobrą książką.

"Karppi", na anglojęzycznym rynku znane jako "Deadwind", czyli "martwy wiatr" - jednak tytuł oryginalny brzmi właśnie "Karppi" - jest fińskim serialem kryminalnym, prawdziwą gratką dla wielbicieli skandynawskiego mroku, ale nie tylko. Zakochałam się w języku fińskim, cudownie wibruje w uszach. W dodatku, patrząc na te zaspy i płatki śniegu iskrzące na włosach aktorów, wreszcie poczułam prawdziwą zimę.

Niedawno owdowiała Sofia Karppi wraca do pracy w helsińskiej policji. Została teraz sama z małym synem i nastoletnią pasierbicą. Od śmierci jej męża minęły dopiero dwa miesiące, jednak Sofia decyduje się ponownie wziąć odznakę do ręki, nie chce biernie przeżywać żałoby. Wszyscy wokół twierdzą, że to za szybko, bo rzeczywiście nie jest to najłatwiejszy moment, by zająć się sprawą tajemniczo pogrzebanej kobiety, która tylko z pozoru nikomu nie zawiniła, oraz przyzwyczaić się do nowego partnera, szczególnie kogoś takiego jak Sakari Nurmi, który dotychczas pracował w wydziale przestępstw finansowych. Parę lat od niej młodszy, elegancki w ciemnym golfie i czarnym płaszczu, jeżdżący starym autem, w pierwszej chwili nie robi na Karppi dobrego wrażenia. Nurmi teoretyzuje i czepia się statystyk, często cytuje coś po łacinie, kocha włoską kuchnię, dobre wino i mocną kawę. Dziewczyny zmienia jak rękawiczki, bo nie chce się przywiązywać, do tego jest wiecznie głodny, a jak głodny, to marudny. Karppi to twarda, zdecydowana kobieta, ale przy tym bardzo wrażliwa, zmagająca się z wyrzutami sumienia, tęsknotą za mężem i problemami z dziećmi. Z początku nie ufa Nurmiemu, bo długo nie daje sobie samej szansy, by mu zaufać. W końcu jednak dociera do niej, że nie może winić młodego policjanta za to, że jest ambitny, bystry i równie niepokorny jak ona.

Pośród zimna i ciemności szybko zapadającej nocy, Karppi i Nurmi podążają za kolejnymi tropami, rozpracowując skomplikowane intrygi. Wielkie korporacje i politycy są w tej rozgrywce równie winni co "zwyczajni" mordercy. Ilość wątków dezorientuje - jest to taka dezorientacja, jakiej oczekuje się od świetnego kryminału.

Relacja Karppi i Nurmiego jest ciekawie poprowadzona i to jeden z wielu plusów tego serialu. Najczęściej dobry duet musi stopniowo przejść od antypatii do sympatii, jednak twórcy tego serialu rozwiązali to nieco inaczej, gwałtowniej prowadząc ten wątek. Wzorową parą śledczych stają się dosłownie z odcinka na odcinek, jednak absolutnie nie wypada to nienaturalnie, ponieważ w tym właśnie odcinku Sofia wreszcie przestaje odpychać swojego partnera, pozwala sobie pomóc i pokazać, że może na niego liczyć, nawet w prywatnej sprawie. Potem robi się już tylko bardziej interesująco, bo oboje są połamani wewnętrznie i zaczynają coraz rozpaczliwiej siebie potrzebować.

Całkiem prywatnie muszę Wam powiedzieć, że choć damska uroda najczęściej na mnie nie działa, to w tym wypadku absolutnie oszalałam na punkcie grającej Karppi Pihli Viitali (mam szczerą nadzieję, że dobrze to odmieniłam). Jest tak piękna, że wzroku nie mogę od niej oderwać. Ogółem biorąc, Karppi i Nurmi, czyli Pihla Viitala i Lauri Tilkanen, to jeden z najładniej się prezentujących pod względem fizycznym duetów w kryminałach. Ona ze swoimi wielkimi brązowymi oczami i burzą złotobrązowych włosów targanych silnym wiatrem, tak pełna naturalnego wdzięku. On błękitnooki, blady, barczysty, z lekką chrypą w głosie, rzucający światu chmurne spojrzenie spod loków. Aż Wam pokażę, choć rzadko to robię, bo na sucho opisywać urodę tak pięknej kobiety (naprawdę jestem nią zachwycona, tak jak w przypadku Jenny Coleman, Keiry Knightely i MyAnny Buring) to grzech.

"Karppi" to naprawdę doskonały serial. Jest mroczny, zimny i niepokojący. Rozwiązanie pierwszej serii było doskonale zaplanowane, pełne mylnych tropów, ale z sensem (co po "W głębi lasu" jest dla mnie jeszcze ważniejsze niż wcześniej). Do tego czar języka fińskiego, nieoczywiste postacie oraz szczypta pikanterii między głównymi bohaterami, zmieszana z goryczą prywatnych tragedii - iskra rozpalająca ten skuty lodem krajobraz. Dobre "push and pull" chyba nigdy mi się nie znudzi, nieważne, w książce czy na ekranie.

Zdecydowanie polecam fanom najlepszych seriali kryminalnych.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro