Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

O Jamesie Bondzie słów kilka... tysięcy

Jeśli to czytasz, to wykazujesz się wielką odwagą. Bo Bonda kocham całym sercem, całą duszą (i tak dalej), a rozprawiać na temat filmów, aktorów i - przede wszystkim - muzyki potrafię godzinami.

Kto go nie zna? Przystojny facet w smokingu, pod muchą, z pistoletem, wybuchającym zegarkiem i kieliszkiem martini, wstrząśniętego, nie zmieszanego. No i ten tłumek kobiet wokół... James Bond to jakby twór marzeń małego chłopca: odważny, silny, szlachetny, uwielbiany przez płeć przeciwną i ratujący świat co pół godziny. I te auta...!

Zacznijmy od odtwórców głównej roli. Bo to, jaki Bond jest - i nie chodzi tu tylko o wygląd - zależy od grającego go aktora. Było ich pięciu oraz jeden
niezasługujący na to miano George Lazenby, model, któremu się wydawało, że poradzi sobie z Bondem. Do jego koszmarnej gry aktorskiej doszedł fatalny scenariusz i nie najlepsza muzyka, co w efekcie dało klapę do sześcianu.

Pierwszym Bondem, kanonicznym, był Sean Connery. Jego Bond to zimny amant, z kupą wdzięku, ale troszkę pusty w środku. Connery'ego kocham w "Osaczonych" z Catheriną Zeta-Jones. Posiwiały, a wciąż czarujący. Czarujący - jak jego Bond.

Drugiego Bonda gra Roger Moore, od niedawna świętej pamięci. Wciąż serce mnie boli, jak o tym pomyślę... Bond Moore'a to Bond z przymrużeniem oka, szarmancki, błyskotliwy i mniej na poważnie. To Bond wspaniały, chociaż Moore miał trochę mniej umiejętności aktorskich od pozostałych. Od Daltona DUŻO mniej, ale o nim za chwilę. Prezentuje się ładnie na ekranie, puszcza oko w stylu "ja to dla żartu" i dobrze jest, jednak za długo. Siedem filmów sprawia, że monotonia nudzi widza, a w ostatnim już tylko genialna muzyka Duran Duran ratuje sytuację.

Gdy znika Moore, pojawia się Timothy Dalton. MÓJ BOND. Nie oddam. Jedyny Bond, w którym się zakochałam. Jedyny, który przedarł się przez moją kpiarską powłokę do tego stopnia, że aż mnie wzruszył. Craigowi udało się to po części, Daltonowi - w 300 procentach. On jest moim Bondem, najlepszym, najcudowniej zagranym, najprzystojniejszym... Naj, naj, naj. Moje naj. Dalton stworzył postać pełną gracji, z tym jego charakterystycznym uśmiechem i rozwichrzonymi ciemnymi włosami. To Dalton jako pierwszy pokazał, że Bond ma uczucia. Lazenby'ego kreowano na "romantycznego Bonda", ale to Dalton wnosi do swoich filmów emocje. A przy tym gra Bonda bardzo uporządkowanego, opanowanego, logicznie myślącego. Serce w nim bije... i czasem zastyga. Aż wieje chłodem. Mówiąc o Bondzie, często zapomina się o Daltonie, bo występował tylko w dwóch filmach. A moim zdaniem był kwintesencją Bonda.

Po Daltonie przychodzi Pierce Brosnan, mój drugi ulubiony odtwórca roli Jamesa. Brosnan, bardzo przystojny, też gra nie do końca na serio. Jego era to okres tych najmniej prawdopodobnych Bondów, z szalonymi wynalazkami typu niewidzialny samochód, pościgami czołgami, niszczycielskimi satelitami... i chyba najpiękniejszymi aktorkami. Brosnanowi partnerują Izabella Scorupco, Famke Janssen, Michelle Yeoh, Sophie Marceau, Rosamund Pike i Halle Berry. Do brosnanowskiego Bonda zawsze będę mieć słabość, bo "GoldenEye" z nieśmiertelną czołówką w wykonaniu Tiny Turner było pierwszym obejrzanym przeze mnie filmem z serii.

No i wreszcie Bond w pełni współczesny: Daniel Craig. On i Dalton tworzą Bonda najbardziej ludzkiego, trochę cierpiącego, zranionego, z osobistymi ranami na duszy i mroczną aurą. U Craiga nie ma superhiperwynalazków, jest tylko klasyczny wybuchowy zegarek, jakiś nadajnik, dobry pistolet i przepiękny samochód, który starcza za tysiąc słów wypowiedzianych jego doskonałym, niskim głosem. Pod względem urody jest zbyt kanciasty, by być typowym uwodzicielem. On to robi raczej ruchem szerokich ramion, bezczelnym spojrzeniem niebieskich oczu i wielką pewnością siebie. Daniel Craig to też Bond na nowo. Wszystko się zapętla i ta sama historia zaczyna toczyć się na nowo. Nie są to remake'i, nie, po prostu pojawia się nowy Q, nowa Moneypenny (jeśli ciekawi was, kim są, nie ma innego wyjścia, jak tylko obejrzeć), z czasem nowy M, szef wywiadu. Mamy nową siedzibę i nową organizację przestępczą, mającą swoje korzenie w pierwszych filmach.

A PO CRAIGU KTO??? TOM HIDDLESTON MILE WIDZIANY, PANI BROCCOLI.

Oglądacie Bonda? Który aktor jest waszym ulubionym?

Teraz filmy. Widziałam wszystkie, niektóre po dziesięć razy, i nie twierdzę, że wszystkie na obejrzenie zasługują. W obecnych czasach dobre są od Daltona wzwyż, bo wcześniejsze wypadają sztucznie. Tam telefon komórkowy to szczyt techniki. Poniżej tytuł, aktor i krótkie streszczenie tych moim zdaniem najlepszych.

OPERACJA PIORUN

SEAN CONNERY

Blofeld, demoniczny szef organizacji WIDMO wysyła swojego podwładnego, Emilio Largo, aby zagroził światu wybuchem bomb atomowych. Najlepsze efekty graficzne ever i zasłużony za nie Oscar.

CZŁOWIEK ZE ZŁOTYM PISTOLETEM

ROGER MOORE

Zabójca Scaramanga chce zabić Bonda. Pojedynek rewolwerowy z przewidywalnym wynikiem. Bardzo lubię muzykę do "Człowieka...".

SZPIEG, KTÓRY MNIE KOCHAŁ

ROGER MOORE

Bond współpracuje z radziecką agentką, której ukochanego zabił, a ona zamierza się zemścić. Oni kontra szaleniec chcący wywołać wojnę nuklearną.

ZABÓJCZY WIDOK

ROGER MOORE

Bond kontra Max Zorin, owoc modyfikacji genetycznych, który chce zniszczyć Dolinę Krzemową. Czarnoskóra Grace Jones jako supersilna partnerka Zorina, buntująca się w ostatniej chwili i oddająca życie w imię sprawy. Duran Duran ratuje widza przed otępieniem.

W OBLICZU ŚMIERCI

TIMOTHY DALTON

Bond prowadzi śledztwo w sprawie śmierci agenta w samym środku spisku rosyjskiego generała. Plus „prześliczna wiolonczelistka, la la la" imieniem Kara. Czołówka w wykonaniu zespołu a-HA - jedna z moich ulubionych.

LICENCJA NA ZABIJANIE

TIMOTHY DALTON

Bond mści się na dilerze narkotykowym, który zamordował mu przyjaciółkę i prawie zabił przyjaciela. Do pomocy ma dziewczynę dilera i panią pilot, informatorkę CIA. Przepiękna piosenka Gladys Knight.

GOLDENEYE

PIERCE BROSNAN

Rosyjski generał wykrada broń kosmiczną. Bondowi pomaga programistka Natalia, a prawdziwym wrogiem okazuje się... A muzyczna królowa jest tylko jedna - złotooka królowa. Wiwat Tina Turner!

ŚWIAT TO ZA MAŁO

PIERCE BROSNAN

Bond chroni córkę zamordowanego potentata naftowego (zaciągając ją przy tym do łóżka), która z pomocą terrorysty Renarda chce się zemścić za krzywdy sprzed lat. Sophie Marceau nawet z syndromem sztokholmskim czaruje. Wspaniała muzyka Garbage.

ŚMIERĆ NADEJDZIE JUTRO

PIERCE BROSNAN

Niewidzialny samochód!!! Bond współpracuje z agentką Jinx (Hale Berry), walcząc z Gustavem Gravesem, a tak naprawdę synem koreańskiego generała. Do tego przeraźliwie zimna Miranda Frost (Rosamund Pike jako Zła).

CASINO ROYALE

DANIEL CRAIG

Zakochany w Vesper Lynd Bond kontra Le Chiffre, genialny matematyk. Porażka w kartach, coś niewiarygodnego. Smutny finał i genialna muzyka Chrisa Cornella.

SKYFALL

DANIEL CRAIG

Całe MI6 w niebezpieczeństwie, a w szczególności M, nękana przez byłego agenta. Bond, trafiony przez agentkę Eve Moneypenny, zmartwychwstaje, aby pokonać Silvę. Ale M, którą tak naprawdę kochał jak matkę, nie uratuje.

Mimo, iż film smutny, są dwa chyba najzabawniejsze momenty w całej serii: komentarz Bonda dotyczący figurki pieska M oraz rozmowa Bonda i Q w muzeum.

Oscarowe "Skyfall" Adele - jedna z najlepszych piosenek do Bondów i najmocniejszy głos współczesnej sceny.

SPECTRE

DANIEL CRAIG

Bond wypełnia zlecone mu przez nieżyjącą M zadanie i odkrywa istnienie organizacji SPECTRE (WIDMO), dowodzonej przez syna opiekuna Bonda z dzieciństwa. A w MI6 pojawia się człowiek na usługach SPECTRE, chcący zlikwidować program 00. Nieziemski popis Sama Smitha wart Oscara.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro