Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II.2.

9. Swingersi, czyli sinusoida związku.

Wrzesień 2019

Przystąpiłem do działania z pełną energią. W następny weekend planowałem już zabrać Olgierda do Opola. Pierwszy raz miałem jechać na imprezę w nieznane miejsce i wolałem być w towarzystwie kogoś zaufanego. Zanim jednak moglibyśmy się tam razem wybrać, trzeba było go przygotować.

Uwielbiałem imprezy dla swingersów. To było prawdziwe łowisko. Były tam prawie wyłącznie pary (i inne konfiguracje) ludzi w średnim wieku. Bywało, że byłem tam najmłodszy. Mi to jednak nigdy nie przeszkadzało. Seks był na najwyższym poziomie. Tam przychodzili tylko ludzie, którzy wiedzieli, czego chcieli, i nie bali się o to poprosić.

Aż wspomniałem swój pierwszy raz...

Cztery lata wcześniej, lipiec 2015

W czerwcu zarejestrowałem się na portalu zbiorowisko.com. Nie pamiętam nawet, kto mi go polecił. Podejrzewam, że to był ktoś poznany na lokalnym portalu towarzyskim, bo wtedy szukałem partnerek ostrożnie. Jeśli macie mniej niż trzydzieści lat, nie radzę tam nawet zaglądać. Możecie stracić chęć do życia seksualnego po czymś takim. Cieszyłem się więc, że trafiłem tam tuż po trzydziestych urodzinach.

Nazwa „zbiorowisko" nie jest przypadkowa. Ten portal, to prawdziwe zbiorowisko najróżniejszej maści napaleńców. Począwszy od samotnych zdesperowanych facetów, którzy chcą w miarę bezpiecznie i za darmo zapewnić sobie dostęp do chętnych cipek (tak, dobrze czytacie, do cipek, ich właścicielki w ogóle rzeczonych nie interesują) albo pary znudzone wspólnym pożyciem, przez skurwieli, którzy zdradzają tam ciężarne żony „bo z brzuchem ich nie kręcą", do zwyczajnych zboczeńców, którzy tylko w ten sposób mogą realizować swoje chore żądze. Proporcje są mniej więcej jak 1:1:1. Ludzie tacy jak ja, którzy są singlami i po prostu lubią seks bez zobowiązań, ale potrafią dać z siebie tyle samo, ile biorą, są w mniejszości. Można uznać nas za błąd statystyczny.

A jednak tam trafiłem. Na początku byłem pełen optymizmu i liczyłem na urozmaicenie mojego życia seksualnego. A przede wszystkim na rozkręcenie go, bo wiało nudą, od kiedy wróciłem do rodzinnego miasteczka i podjąłem pracę w szkole. Zacząłem się umawiać na imprezy, bo uznałem, że to bezpieczniejsze niż spotkania jeden na jeden lub dwa na jeden z zupełnie nieznanymi ludźmi.

Zaczynało się od najprostszych wyzwań. Wiele znudzonych par z wieloletnim stażem miało marzenia, które mógł spełnić ktoś taki jak ja. Na przykład, często kobiety chciały, żeby przeleciał je młodszy facet na oczach ich męża. Wydawałoby się, że nic prostszego? Tak się wam tylko wydaje. Mój „pierwszy raz" w innej konfiguracji niż jeden na jeden był dość trudny. Nie miałem pojęcia, że tak ciężko się skupić na bzykaniu, kiedy ktoś na ciebie patrzy. A tym bardziej, kiedy to jej mąż... Zbierałem się ze trzy razy i w końcu dałem sobie spokój. Nie mogłem tego zrobić, kiedy patrzył na mnie napalony mąż tej kobiety, nawet jeśli oni oboje tego chcieli.

Wtedy jednak upiekło mi się, bo bałem się, że po tym blamażu, więcej mnie tam nikt nie zaprosi. Okazało się, że wielu „początkujących" ma takie opory jak ja i z czasem im to przechodzi. Mi też przeszło. Joanna, bo tak miała na imię moja pierwsza zaliczona mężatka, zabrała mnie do pokoju obok i przekonała, że nie będę niczego żałował. Nie mogłem żałować. To była bardzo seksowna czterdziestoletnia brunetka, która otwarcie mówiła mi o tym, czego chciała. Postarałem się spełnić wszystkie jej prośby, nie bez przyjemności dla mnie.

Dopiero później dowiedziałem się, że jej mąż i tak na nas patrzył. Taki był układ między nimi. Joanna i jej mąż, Wiesiek, nigdy się nie zdradzili. Wszystko, co robili, było zawsze za wiedzą, zgodą, a najczęściej przy uczestnictwie drugiej połówki. Kochali się. Po prostu lubili się dobrze zabawić. Od tamtej pory nie miałem już takich oporów przed różnymi figurami i układami. Stałem się też częstym bywalcem imprez dla swingersów, gdzie poznałem jeszcze wiele, bardzo wiele par takich jak Aśka i Wiesiek. A również całą masę bardzo różnych ludzi. Nie wszyscy byli tacy fajni, jak ta para, ale przecież nie byłem samotną zalęknioną dziewicą, tylko napalonym trzydziestolatkiem.

Na następną imprezę przyjechałem już gotowy.

Kiedy tylko przestało mi przeszkadzać bzykanie cudzych żon na oczach ich mężów, poczułem się tam jak ryba w wodzie.

Znowu wrzesień 2019

I tak w zasadzie było do dziś. Skoro obiecałem Olgierdowi, że nauczę go rozpracowywać właścicielki cipek, czyli drugą połowę ludzkości, trzeba było zacząć od odrobiny teorii, a potem najlepiej zabrać go po praktykę na imprezę dla swingersów. Obiecałem, więc musiałem to zrobić. W myślach już widziałem siebie jako świadka na ich ślubie, pozbywając się napalonej koleżanki, Karoliny, z mojej orbity i zyskując umięśnionego przyjaciela na śmierć i życie. A przy moim trybie życia nigdy nie wiadomo, kiedy taki ktoś się może przydać...

Zaczęliśmy od podstaw z podstaw, żeby za tydzień był gotowy. W piątek po pracy poszliśmy na piwo do jednej z nielicznych dyskotek w naszym małym miasteczku. Usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy po jednym. Zaczęło się podstawowe szkolenie Olgierda.

– Olo, skup się na otoczeniu – pouczyłem go, kiedy zanurzył cały dziób w białej piance, zamiast rozglądać się za chętnymi laskami.

– To jak, mam pić piwo się gapić na salę? – zdziwił się.

– Otóż to.

– I to ma mi pomóc odzyskać Karolinę? – zdziwił się.

– Ustaliliśmy już, że mi ufasz, ale jeśli nie, to czas na pokaz – odparłem i zarzuciłem przynętę.

Obok mnie usiadły dwie laski. Udałem, że przyglądam im się z zainteresowaniem, po czym ostentacyjnie odwróciłem się w stronę Olgierda, żeby coś mu powiedzieć.

– Obserwuj mnie teraz bardzo dokładnie – szepnąłem mu do ucha, a potem klepnąłem go w plecy, może odrobinę za mocno, ale miało to wyglądać jak pokaz siły. Że niby nie boję się zaczepiać większego od siebie osiłka.

– Ty...

– Cicho – warknąłem.

Olgierd obrócił się w moją stronę i był świadkiem sceny, podczas której jedna z kobiet puknęła mnie palcem w ramię.

– Co to miało znaczyć? – spytała, kiedy odwróciłem się w jej stronę, udając zdziwienie.

– Nie rozumiem. O co chodzi?

– Spojrzałeś na nas, a potem się odwróciłeś – żachnęła się laska.

– Widocznie mnie nie zainteresowałyście – odpowiedziałem bezczelnie i znowu odwróciłem się w stronę baru. Wiedziałem doskonale, że takie teksty działają na niektóre laski jak płachta na byka. Statystycznie rzecz ujmując, trzydzieści procent uczestniczek dyskotek to był totalny pustostan. Prawdopodobieństwo trafienia jakiejś było jak trzy do dziesięciu, czyli bardzo wysokie. I to były właśnie te sztuki. W dodatku trafiła mi się kumulacja, bo obie patrzyły na mnie z zainteresowaniem, choć powinny dać mi po pysku i odejść.

– Lekcja pierwsza – szepnąłem do Olgierda. – Im mniej okazujesz kobiecie, jak ci zależy, tym większy zapuszczasz na nią haczyk. Bierz się za jedną, ja za drugą i idziemy się zabawić – zarządziłem.

– Okej – odpowiedział i pokiwał głową. – Ale pamiętaj, robię to tylko dla Karoliny. – Nie wiem, czy zrozumiał, ale przynajmniej próbował.

– Skoro już się uczepiłaś, to chodź zatańczyć – zaproponowałem siedzącej obok mnie szatynce z burzą sztucznych loków i przesadnym makijażem.

Zgodziła się od razu. Prawie rzuciła mi się na szyję.

Tańcząc z dziewczyną, która ocierała się o mnie w rytm muzyki, obserwowałem kątem oka zmagania Olgierda z drugą. Ten bałwan próbuje być dżentelmenem – zakpiłem sobie w myślach z kolegi. Pociągnąłem laskę, która mi się przedstawiła jako Malwina, w stronę baru i klepnąłem w tyłek tę drugą.

– No, chyba nie będziecie tu siedzieć, jak można się bawić? – zażartowałem sobie. Złapałem tę drugą za rękę, podałem ją Olgierdowi i zarządziłem: – Wychodzimy na parkiet, szanowni towarzysze.

Olo w końcu posłuchał.

Niedługo później Malwina ocierała się o mnie, a jej koleżanka o Olgierda, który miał rozmarzoną minę i od czasu do czasu rzucał mi porozumiewawcze spojrzenia.

Niczego nie zrozumiał, bałwan...



+/-

Szczerość, to podstawa, co nie? A zwłaszcza, szczerość ze samym sobą ;-)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro