Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 13.

Adison stanęła przed lustrem i poprawiła włosy. Z uwagą starała się również naprawić swój makijaż. Kiedy poprawiała palcami zeschnięty podkład cicho klęła pod nosem. Była praktycznie pewna, że nieco szminki zostało na pościeli w pokoju Connora. Była jednak już przy samym wyjściu i nie wypadało jej teraz zawracać. Na pewno nie, gdy Con właśnie się przebiera. Westchnęła głośno zasłaniając oczy dłońmi. Na samą myśl, że będzie musiała wstąpić do sklepu, ugotować coś i posprzątać mieszkanie trafiał ją szlag.  Nie wspominając o raporcie. Dodatkowo obiecała wstąpić na starą komendę do swoich znajomych i opowiedzieć o pierwszych tygodniach w nowym miejscu pracy. Tyle rzeczy do zrobienia, a doba tak krótka.

- Wychodzisz? - zabrała dłonie z oczu. Za swoimi plecami ujrzała Connora. Był przebrany w granatową koszulę z podwiniętymi rękawami i czarne spodnie.

- Zostałam dłużej niż planowałam, a dalej muszę napisać raport. Ty też pewnie masz sporo rzeczy do zrobienia. Patrząc, jak jesteś ubrany...- założyła ręce na piersi patrząc na odbicie Connora w lustrze.

- Pewnie wrócę do "Romea i Julii". I pewnie dalej nie będę rozumieć. - wzruszył ramionami z lekkim rozbawieniem, idąc w kierunku kanapy. Zaczął składać koce pod którymi spał wczorajszej nocy. Spojrzała na niego z lekkim uśmieszkiem. - I po prostu lubię koszulę.

- Dobrze w nich wyglądasz także kupuj ich więcej. - podeszła do niego i klepnęła go w ramię. Przełożyła przez ramię torebkę i ruszyła do przedpokoju, a android za nią.

- Dziękuje ci za ten wieczór. Było bardzo miło. - uśmiechnął się lekko. Jego uśmiech był uroczo niezgrabny. Nie był to typowy dla ludzi uśmiech. Adison patrząc na niego jednak wiedziała, że jest szczery

- Właściwie to noc, ale po co się czepiać szczegółów. - mówiąc to objęła go. Connor poczuł delikatny dreszcz. Nie fizyczny.- Bądźmy dzisiaj pod telefonem, okey? Musimy dokończyć oglądanie Gwiezdnych Wojen.

- W porządku. Wydaje mi się, że lubisz te filmy.

- To mało powiedziane. Całe moje dzieciństwo. Może nie chodziłam na nie do kina, ale naprawdę je uwielbiam. - swoje włosy założyła za ucho i cichutko westchnęła. Connor oparł się o ścianę i z wręcz zahipnotyzowaniem patrzył, jak ta wypuszcza powietrze. Jego dioda mrugała na niebiesko. Dalej nie wiedział dlaczego daje mu to takie poczucie spokoju. - No cóż. Zbieram się. Do zobaczenia! - uniosła dłoń i lekko nią pomachała po czym wyszła z mieszkania. Connor odprowadził ją wzrokiem do schodów po czym zamknął drzwi. Przez chwilę jeszcze patrzył na drzwi z przygłupim uśmieszkiem. Po chwili jednak obrócił się i spojrzał na stan swojego mieszkania. 
Connor w weekendy nigdy nie robił za wiele. Wycierał kurze, odkurzał i rozpakowywał pojedyncze pudła z drobiazgami. Czasami też prasował swój mundur kiedy wygniecenia stawały się na nim bardzo widoczne. Nic ciekawego. Nie słuchał muzyki, bo jej znajomość zaczynała i kończyła się na "Knights Of The Black Death". W czasie sprzątania najczęściej zastanawiał się nad tym, jak dla ludzi ma to wielkie znaczenie. On nie musi sprzątać. Prawda jest taka, że kurz nie sprawia dyskomfortu jego systemom. Dodatkowo androidzie zmysły uniemożliwiają mu upuszczenie najdrobniejszych drobin na ziemię. Wszystkie te czynności wykonywał, bo sprawiały, że czuł się ludzki i w tym zakresie ma obowiązki do wykonania. Dzisiaj chyba po raz pierwszy faktycznie w mieszkaniu było co sprzątać. Filiżanka po herbacie i naczynia po śniadaniu do umycia, stolik do wytarcia i podłoga do odkurzenia. Tylko po raz pierwszy miało to jakikolwiek sens. 

Adison wsiadła do swojego audi i zapięła pas przez chwilę po prostu ślepo patrząc w przód. Myślała nad tym w jakiej kolejności wszystko zrobić, aby jednocześnie znaleźć chwilę dla Connora. Nacisnęła przycisk "start" i ruszyła. Dziewczyna doskonale wiedziała, że styczność RK800 z rozrywkami ludzi była naprawdę mała. Chciała pokazać mu nieco więcej. Najchętniej siedziałaby w domu oglądając jakiś stary serial, albo film tak jak wczorajszego wieczora. Prawda jest jednak taka, że kiedy oni beztrosko siedzieli na kanapie gdzieś w Detroit miało miejsce jakieś ciekawe wydarzenie. Chciała pokazać Connorowi, że rozrywka nie jest ograniczona do czterech ścian mieszkania.
Kiedy w radiu zaczęły lecieć wiadomości dziewczyna natychmiast przełączyła stację na swoją playlistę. Nie znosiła wiadomości. Zawsze ją przytłaczały. Polityka w Stanach Zjednoczonych zaczęła się bardzo komplikować od kiedy w konstytucji należało uwzględnić prawa dla androidów. O tych żmudnych i powolnych poprawkach na bieżąco informowały media. Nie, że ją to nie interesowało. W pewnym momencie po prostu pojedyncze "Od tego i tego androidy będą mogły zakładać konta w banku", albo "Androidy będą mogły pracować w tej i tej służbie" zaczęły ją irytować. To na pewno coraz większe zmiany w których androidy uzyskują wolność jednak bardziej interesowały ją przełomowe postanowienia w związku z jej mechanicznymi współobywatelami.
Z głośników wydobyła się piosenka Lorda Hurona "The Night We Met". Odetchnęła wsłuchując się w melodie jednocześnie mrucząc ją pod nosem. Miała z nią bardzo przyjemne skojarzenia. Przypominał jej się wtedy bal maskowy. Adison mimo, iż nie była policjantką, czy detektywem to miała jednak działać w jednostce policji i w związku z tym musiała być odpowiednio wyszkolona. Chodziła do akademii policyjnej w Detroit, gdzie brała udział we wszystkich testach sprawnościowych, jak przyszli śledczy. I tam jednak pozwalali oni sobie na pewne ulgi. Raz do roku organizowali bal maskowy, który pod względem skali był niesamowicie wielki. Uczniowie zapraszali swoich najbliższych przyjaciół, często z innych szkół, absolwentów  i nauczycieli. Parker nigdy specjalnie nie przepadała za tymi imprezami. Może dlatego, że nigdy nie traktowali poważnie jej planów na przyszłość. Kto normalny chce siedzieć za biurkiem w papierach?! Był to jednak jej pierwszy rok w akademii policyjnej i wręcz wypadało jej iść. Dziewczyna potraktowała to jak jeden z kolejnych testów. Ze skupieniem stworzyła swoją maskę oraz kupiła bordową sukienkę. Kiedy pojawiła się na balu chodziła wraz z innymi dziewczynami z jej klasy. Cały czas nieświadomie mijała jednak pewnego chłopaka. Nie znała go i nie kojarzyła jego sylwetki z akademii. Patrząc na nią domyślała się, że musiał to być absolwent. Na balu leciały różne piosenki, lecz kiedy usłyszała po raz pierwszy na niej "The Night We Met" zakochała się. Była taka spokojna. O tekście nie wspominając. Wtedy też ten chłopak podszedł do niej i wyciągnął w jej stronę dłoń. Bez zawahania zgodziła się z nim zatańczyć. Nie wiedziała, że tym chłopakiem był Gavin Reed. Dowiedziała się dopiero, gdy wracali kilka lat później razem z pracy i usłyszeli ją w radiu. Adison opowiedziała o tym Reedowi na co ten zaśmiał się. 

Nie wiedziała dlaczego wspomnienia z Reedem nie budzą w niej odrazy, ani smutku. Wręcz lubiła do niektórych wracać. Czy to dlatego, że był jej pierwszą miłością? Tego nie była w stanie określić. Nie kochała go już i doskonale wiedziała, że gdyby do siebie wrócili skończyłoby się, jak ostatnio, ale zarówno ich taniec, jak i piosenka zostały jednym z najlepszych momentów w jej życiu.

Zaparkowała samochód pod komendą. Za nim zgasiła auto jeszcze ruszała ustami, bezgłośnie śpiewając tekst piosenki. Nawet kiedy ta zdążyła się dawno skończyć. Zgasiła samochód i wysiadła. Idąc do wejścia uśmiechnęła się lekko. Lubiła tu pracować. Atmosfera na pewno była tu inna, niż na jej aktualnym komisariacie, ale nie narzekała. To co lubiła w nowym miejscu pracy to współpracowników. Hank naprawdę potrafi poświęcić się pracy i mimo wielu błędów w przeszłości zasługuje na stopień "Porucznika". Gavin nie zawadzał jej, aż tak bardzo, a inni wydawali się naprawdę przemili. No i Connor. O nim mogłaby rozgadać się najdłużej. Uwielbiała z nim rozmawiać. Jest świetnym słuchaczem, angażuje się w rozmowę i jednocześnie posiada wiele cech, które sprawiają, że nie da się go nie lubić. Być może dlatego cieszyła ją myśl, że miałaby spędzić z nim więcej czasu.

Przeszła przez próg i skierowała się do recepcji. Oparła się luźno i patrzyła na rudę włosy recepcjonistki z lekkim uśmieszkiem. Dziewczyna w mundurze zmarszczyła lekko brwi i uniosła kącik ust.

- Nie wierzę. Adison Parker we własnej osobie. - zaśmiała się. Rudowłosa miała na imię Ruby i byłą jedną z najbliższych osób dla Adi na komendzie. Obydwie zaczynały w podobnym czasie, gdzie porządkowały papiery w archiwach. Wtedy też bliżej się poznały. Kiedy jednak przyszedł czas awansu Adison trafiła na swoje wymarzone stanowisko, a Ruby na recepcję. Fakt, że nie pracowały już w jednym pomieszczeniu nie sprawił, że rozmawiały mniej. Przerwy zawsze spędzały razem.
Ruby wychyliła się zza komputera, aby przytulić Adison. 

- Co ty tu robisz dziewczyno?

- Miałam was odwiedzić, jak już trochę tam popracuje. Tak i oto jestem. - wzruszyła ramionami z uśmiechem.

- Rusz się. Trzeba powiadomić resztę. - Rudowłosa odeszła od laptopa i zaprowadziła Adison wgłąb komendy. Nie ma jej tutaj zaledwie od miesiąca, a Parker zaczęła czuć się tu zupełnie obco. Przechodziły obok biurek policjantów, którzy posyłali Adi uśmiechy. Nie była policjantką, lecz jej praca była szanowana przez wszystkich tam bez wyjątku. - Pracujesz znowu z Reedem, czyż nie?

- Tak wyszło. Nie gadamy dużo. Właściwie to mijamy się bez słowa. 

- Byliście świetną parą. - stwierdziła.

- Nie wracajmy do tego. - poprosiła Adison szturchając ją.

- A, jak reszta?

- Dużo rozmawiałam z Porucznikiem Andersonem i...

- Tym pijakiem? - przerwała szepcząc.

- Nie nazywaj go tak. Jest świetny.

- On chyba był odpowiedzialny za sprawę defektów. Pamiętam, jak mówili w wiadomościach, że CyberLife przysłało tam wtedy androida śledczego.

- Connora. 

- Słucham? - zdziwiła się Ruby.

- Ten android śledczy ma na imię Connor. Jest bardzo miły.

- Nie gadaj, że jest defektem? Myślałam, że...

- Parker! Jak to dobrze cię widzieć. - dziewczyna odwróciła się i zobaczyła Panią Komendant Hargreaves. 

Siemka! Zmartwychwstałam <3 Wiem, że rozdziału nie było od naprawdę dawna za co was najmocniej przepraszam. Postaram się od nowa regularnie pisać ;D Mam nadzieje, że nie jesteście bardzo źli. 
Czekam na waszą opinię dotyczącą rozdziału i jak zawsze mocno was całuje <3  Do zobaczenia już niedługo! 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro