Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Cz.5 Spacer

Po wyjściu z "podziemnego" garażu szliśmy spacerem po mieście. Zaraz po kilku metrach Zygzak złapał mnie za rękę i spojrzał się na mnie z uśmiechem. Dalej kontynuując spacer odwzajemniłam uśmiech. Czułam się zakochana ale w inny sposób niż przedtem , teraz to nie tylko ja kochałam ale też i byłam kochana. Zdecydowanie to najpiękniejsze uczucie na świecie. Po kilkunastu minutach pomyślałam , że może ja mu teraz coś pokaże. Niedaleko była stajnia mojej znajomej. Jeździectwo to zdecydowanie moja największa pasja oczywiście na podium z motoryzacją. Moja przygoda z końmi zaczęła się odkąd  skończyłam 7 lat. Stwierdziłam , że zabiorę McQueena na małą przejażdżkę.
-Słuchaj mam super pomysł.- powiedziałam
- Dawaj , Jaki ? - spytał z entuzjazmem.
- Tylko chce żeby to była niespodzianka- odparłam z podnieceniem.
-Okey!- zawołał choć wyglądał równocześnie na podekscytowanego ale i na nie zbyt pewnego tego pomysłu co mnie szczerze rozbawiło w głębi duszy.
Gdy doszliśmy do uliczki gdzie za rogiem miał stać znak informujący o stadninie kazałam zakryć mu oczy. Mimo że nie pewnie zrobił to. Kilka krotnie zachichotałam podczas drogi.
- Czy powinienem się niepokoić ?- zapytał
- Nie nie to nic takiego- odpowiedziałam i ponownie się śmiałam.
- Oj ja już znam te twoje "wycieczki" - mówiąc to się zaśmiał.
Gdy dotarliśmy w stajni nikogo nie było moja znajoma Sara regularnie wyjeżdżała  na zawody więc często można było po południu zastać stajnie pustą. Odkryłam Zygzakowi oczy.
-Wow ,to stajnia?- zapytał mimo że doskonale wiedział.- Widywałem konie tu na tej planecie ale nigdy nie miałem z nim większego kontaktu.
-Ahh , nie masz pojęcia ile tracisz - odparłam z westchnieniem.- Konie wydają mi się czasem jedynymi którzy naprawdę mnie rozumieją , to jest coś wspaniałego przebywać z tymi cudownymi zwierzętami.
- Widzę , że nie tylko filmy i animacje cię kręcą. No i oczywiście nie tylko ja. - dodał z przekorą.
Rzuciłam mu tylko spojrzenie i mimo woli uśmiechnęłam się ale chciałam zachować powagę.
- Głupi jesteś- dodałam zaraz potem i poczochrałam mu włosy.
- Ale z jakiegoś powodu mnie kochasz.- odparł.
Po małym przekomarzaniu się weszliśmy w końcu do stajni. W całej stajni mieściło się 6 koni. Na 4 z nich jeździła Sara w końcu to były jej konie. Pozostałe 2 były jej siostry ale rzadko tu bywa dlatego od czasu do czasu ja na nich jeżdżę.
-To jest Shadow.- powiedziałam wskazując na konia w pierwszym boksie po prawej stronie.- Jest to kara(czarna jak coś)klacz z małą gwiazdką na czole i białymi skarpetkami.Bardzo spokojna często jak nie ma mojej koleżanki Sary to przychodzą tu dzieciaki z sąsiedztwa żeby o nie zadbać. Jeśli przychodzą na jazdę zazwyczaj wybierają Sarę . Jest ona cierpliwa więc chyba się polubicie.
-Czekaj, ja i ona ? co masz na myśli? - zapytał pośpiesznie.
-To że będziesz ze mną jeździł.-uśmiechnęłam się i pogłaskałam klacz po jej pysku.
- O nie , ja lubię konie serio ale , nie umiem jeździć.- dodał z niepokojem.
- Daj spokój ! dasz radę przecież najpierw wskaże ci kilka wskazówek jak przeżyć . Chyba nie myślałeś że cię tak puszczę bez żadnego "szkolenia". Lekko się zaśmiałam ale on mimo że na początku nie był zbyt przekonany zmarszczył czoło i zbliżył się do Shadow.
Widziałam jak nie do końca wiedział co zrobić. Wzięłam jego dłoń i położyłam na pysku konia dalej ją trzymając.
- Naprawdę konie nie są wcale groźne- zaczęłam podczas gdy on już głaskał klacz.- Wystarczy że ty nie będziesz się ich bał.
- Wiesz co , to nie zwykłe jakie to zwierze jest potężne w stosunku do ludzi a czuć w nich niezwykły spokój i opanowanie , co aktualnie czuję jak przepływa na mnie.- Powiedział Zygzak.Byłam z niego dumna , widziałam jak patrzy na oczy Shadow i z delikatnością głaszcze ją po szyi.
- To na kim ty będziesz jeździć?- zapytał.
- Ja na Irysie - odparłam z uśmiechem i podeszłam do  zgrabnego siwka w boksie obok.
- Śliczny - odparł.
-Wiem - powiedziałam.- Widzisz , Irys to trochę bardziej dynamiczny wałach ale bardzo przyjazny i strasznie ciekawy świata. Poklepałam konia po szyi. Zygzak pogłaskał go po nosie.
- To pora zacząć "lekcje"- odparłam z entuzjazmem i pobiegłam po sprzęt do siodlarni.
Wróciłam z całym ekwipunkiem kiedy McQueen oczywiście zauważył mój unikalny , pomarańczowy czaprak z numerem 95.
-Hej ! Czy to nie mój numer przypadkiem ? - Zawołał.
-Jakby inaczej. -odpowiedziałam.- zawsze go mam ze sobą , zwłaszcza na zawodach dodaje to otuchy. -Uśmiechnęłam się.
- Jeździsz na zawody?- zapytał Zygzak
- No powiedzmy że to starsze dzieje, jeszcze 2 lata temu regularnie startowałam w zawodach ale zdecydowałam , że szkoła potrzebuje więcej uwagi i teraz jeżdżę tak okazyjnie.Nie mogłam porzucić tego całkiem . Za bardzo to kocham.
Lekko posmutniałam ale od razu wypędziłam te myśli z głowy bo właśnie zaraz będę uczyła Zygzaka jeździć konno! Nie mogłam w to uwierzyć co w ogóle się dzieje.
Na początku tłumaczyłam mu jak się utrzymać w miarę w kłusie i galopie. Na słowo "galop" nie był zbytnio gotowy ale z każdą minutą było to wszystko coraz bardziej zabawne. Miałam wrażenie , że nawet Shadow się śmieje.
- Nie szarp tak za wodze , spokojnie! przestań się tak rzucać , rozluźnij się!- ciągle powtarzałam na środku ujeżdżalni kiedy on próbował coś osiągnąć podczas tej jazdy.
- Łatwo ci mówić!- odkrzyknął , był na samym końcu ujeżdżalni słabo go było słychać.
Kilka krotnie tarzałam się po ziemi ze śmiechu a jego to tylko denerwowało. W końcu po jakimś czasie nie wiem jak ale utrzymywał przyzwoitą posturę i już nim tak nie trzęsło podczas kłusu. Gdy zaczęliśmy galop wszystko było w miarę w porządku.
- Dobra!- krzyknęłam- jedziemy w teren !
- Co!??- odkrzyknął - chyba sobie żartujesz. Ale gdy to powiedział już byłam w stajni i siodłałam Irysa. Podjechałam do niego w pełnym gracji kłusie. Zaczęłam robić głupie dumne , przerysowane miny.
- Tak , śmiej się ale to może i tak ty wylądujesz na ziemi - odparł ze śmiechem
Wyruszyliśmy do lasu obok. Była bardzo ładna pogoda. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszego dnia. Gdy dojechaliśmy do jednej z łąk które były po drodze wyskoczyłam z propozycją.
- Ścigamy się ?- zaproponowałam
- Chyba nie, ja pierwszy dzień na koniu siedzę ! - odparł
- baba- powiedziałam
- O nieee , nie rób tego - na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech - nie sprowokujesz mnie.
- Czyżby pan wyścigowy chciał odmówić wyścigu ? przez to że jest tchórzem ?- kontynuowałam prowokację.
- Dobra ! Chcesz to masz tylko potem nie płacz że pokonał cię ktoś kto ma pierwszy raz styczność z końmi- odpowiedział.
Poczułam jak do każdego miejsca w moim ciele dopływa adrenalina. Zawsze się jarałam tego typu rzeczami. Wyścigi na łące należały do tych moich ulubionych.
Po tym jak ustawiliśmy się zaczęłam odliczać i wystartowaliśmy!
Oczywiście wychyliłam się na prowadzenie i trwało to przez prawie cały wyścig. Czułam wiatr we włosach. Nagle przyhamowałam a potem przeszłam do kłusa. Zygzak natychmiast mnie wyprzedził.
- I kto tu wygra !?ha!- krzyknął
- Stój ! tam jest ...- zanim dokończyłam było za późno bo właśnie wielki Zygzak McQueen wpadł w wielką kałużę błota . Można było to nazwać wielką kałużą błota. Shadow po prostu dynamicznie skręciła gdy ją zobaczyła ale po tym manewrze Zygzak zniknął z grzbietu klaczy.Widząc go całego w błocie który właśnie się na mnie patrzył z małą irytacją wprowadził mnie w atak śmiechu. Podjechałam do niego.
- I jak żyjesz panie wyścigowy?- zapytałam z przekorą.
- Dobrze wiesz że miałaś łatwiej- odparł z irytacją w głosie ale potem sam zaczął się śmiać.
-Widocznie błoto jest ci pisane - ponownie dodałam żartobliwie. Shadow przykłusowała do mnie i do Irysa po czym McQueen wsiadł na klacz z powrotem. Wróciliśmy do stajni. Wyczyściliśmy konie. Był już wieczór. Wyszliśmy zza bramy w celu opuszczenia stadniny gdy nagle dostrzegliśmy samochód. Tylko rzecz w tym że ten samochód był ostatnim samochodem jakim chcieliśmy widzieć.
- To auto FBI!!!- krzyknął do mnie Zygzak.



...


ten rozdział był trochę dłuższy mam nadzieje że się podobało  i czekacie na następne ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro