She isn't Magician she is Warlock not Wizard...Warlock
Sebastian patrzył w oczy swojej pięknej nauczycielce,przytulił ją.
- Tęskniłem pani Maximoff
Kobieta również przytuliła chłopaka
Victoria patrzyła na nich zazdrosnym wzrokiem.
- Oh Sebastianie,aleś ty wyrósł uśmiechneła się do niego.
- Natomiast pani jest piękna tak jak zawsze uśmiechnął się
-Dziękuje za komlement staneła na palcach zmierzwiła mu włosy i się odsuneła.
Eliot się ukłonił
- Witaj Lady Wando..
Wanda się zaśmiała
- Wystarczy Wanda chłopcze Magnus mi o tobie wspominał.
Znowu się uśmiechneła.
Jamal podleciał do kobiety w koviej formie,a ona go pogłaskała.
Mirana również się uśmiechneła
-Kochani przedstawiam wam moją dobrą przyjaciółkę Wande Maximoff
Czerwoną Czarownice.Nie mylić z Magiczką,Czarodziejką czy Wiedźmą.
Czarownicy to pół demony dlatego to zupełnie inny rodzaj Magii...
Vic zrzędła spojrzałana Wandę...
Najgorsza osiemnastka w życiu -pomyślała.
-Niedość,że jestek chuj wie gdzie..To jeszcze napatoczył się ten stary Babsztyl..No i nikt o mnie nie pamięta..Jak zawsze..Czego ja od nich oczekiwałam..
A najgorszy jest ten Sebastian...
Wkurzona białowłosa pobiegła w las..
Nie chciała,by ktokolwiek widział jej łzy.
(Tu piszemy)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro