Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ogólnopolski Projekt Rozwoju Szkół Ponadpodstawowych

Na zadbanym skrawku ogrodu, nazywanym przez niektórych boiskiem, zgromadzili się uczniowie głośno komentując radosny fakt, że odpada im lekcja. Felix i Nika zajęli miejsca niedaleko swojej klasy, ale na tyle blisko, żeby pogadać w oczekiwaniu, czy Net zaszczyci ich swoją obecnością. Nie pomylili się. Po paru minutach ujrzeli chłopaka idącego z drugiej strony szkoły.

- Sorry, stary, mam nadzieję, że nie zniszczyłem ci tego projektu - zaczął.

- Spoko, potrzeba mu było testu. - Zaśmiał się. - Trochę go poprawię, dobrze, że wiem już, co nie gra. - Poklepał kolegę po ramieniu.

- Właśnie! Byłem w kwaterze, a potem musiałem obejść szkołę dookoła. - Młody informatyk zmienił temat. - Spotkałem Stokrotkę, kazał przyjść do gabinetu.

- Ciekawe po co mamy go odwiedzić? - dochodziła Nika.

- Niedługo się pewnie dowiemy - mruknął w odpowiedzi Felix - choć jeśli Net uruchomił te dzwonki, to przyjedzie straż i będą sprawdzać szkołę. I może dlatego mamy przyjść do Stokrotki.

- A dlaczego od razu oskarżasz mnie? - oburzył się Net, stawiając na trawie ciężki plecak. - Nie było mnie na waszej ukochanej chemii, ale to nie znaczy, że chciałem ją przerywać.

- Dobra, dajcie na luz - zainterweniowała Nika. - Może to był zaplanowany alarm?

Pogadali jeszcze chwilę, już na trochę inne tematy, oczekując, aż ktoś powie im, że mają wracać na lekcje. Wkrótce dyrektor szkoły wyszedł na środek zamieszania i poprosił o chwilę ciszy. Nie dało to w zasadzie nic, więc ponowił prośbę. Tym razem uzyskał zadowalający rezultat i przekazał, że lekcje odbywają się normalnie. Pomruk niezadowolenia przetoczył się przez tłum uczniów, kilka osób nawet głośno zaprotestowało. Superpaczka już zmierzała na lekcje, kiedy podszedł do nich Juliusz Stokrotka przypominając, że są mile widziani w jego gabinecie. Nie protestowali. W końcu, kto nie chciałby opuścić geografii? Każdy w tej szkole wiedział, że nauczycielka tego przedmiotu, Konstancja Konstantynopolska, była nieprzewidywalna. Tak więc, zamiast na lekcje, skierowali się do sekretariatu.

Od razu kiedy weszli dopadł ich duszący zapach lakieru do paznokci unoszący się w pomieszczeniu. Pani Halinka, nowa sekretarka, uśmiechnęła się do nich profesjonalnie, kliknęła kilka razy coś na klawiaturze i dłonią pokazała drzwi do gabinetu. Ostatnio przeszły małą renowację - pojawiła się na nich nowa tabliczka mówiąca jak nazywa się lokator pokoju. Net odruchowo zapukał, jednak w porę przypomniał sobie o dźwiękoszczelnych drzwiach i po prostu je otworzył. Dyrektor magister inżynier Juliusz Stokrotka - jak głosiła wspomniana wyżej tabliczka - powitał ich i zaprosił na małą skórzaną kanapę. Również się z nim przywitali i zajęli miejsca.

- Felix, Net i Nika... - westchnął teatralnie. - Czy chcecie mi coś powiedzieć?

Przyjaciele spojrzeli po sobie. Czy Stokrotka mógł wiedzieć o akcji na chemii? Tyle, że nikt oprócz nich o tym nie wiedział, co się wydarzyło... Przynajmniej nie to, że to ich kolega za tym stał.

- O czymkolwiek pan myśli, to nie nasza wina - zapewnił szybko Net.

Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem.

- Mam dla was propozycję - zrobił pauzę, zmieniając ton głosu. - Chciałbym abyście wzięli udział w Ogólnopolskim Projekcie Rozwoju Szkół Ponadpodstawowych. Jesteście bardzo utalentowanymi uczniami i mam nadzieję, że będziecie reprezentować naszą szkołę.

- Na czym to ma polegać? - zapytał sceptycznie Felix.

- Częścią projektu jest współpraca z wymienionym ośrodkiem. Ten z nich, który wybierzecie sponsoruje wycieczkę naukową i na jej podstawie piszecie pracę. Co tam było..? - Dyrektor zaczął przekładać jakieś porozwalane na biurku papiery. - Już mam: Narodowy Ośrodek Sanitarny, Instytut Badań Nadzwyczajnych, Towarzystwo Astronomiczne, Ośrodek Wyrobów Higienicznych i... Histeryczne Stowarzyszenie Poetyckie. W tym ostatnim chyba jest literówka - mruknął, drapiąc się w zamyśleniu po lśniącej łysince.

- A będzie za to... jakaś nagroda? - zapytał Net.

- Celujące oceny z przedmiotów wybranych w projekcie...

- Wchodzimy w to - oznajmił entuzjastycznie chłopak.

- Wspaniale. - Dyrektor potarł dłonie z zadowoleniem. - Resztę dostaniecie od pani Halinki.

Pożegnali się i poszli na lekcje. Przerwa od nauki dobrze im zrobi. Przynajmniej tak myśleli, kiedy zgodzili się na udział w Ogólnopolskim Projekcie Rozwoju Szkół Ponadpodstawowych. Och, jak bardzo się wtedy mylili.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro