Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Mrówki giganty w hawajskich koszulach

Wyszli zza zakrętu i ujrzeli sporą salę. Na podłodze siedziała większość osób z ich wycieczkowej grupy. Przy niektórych siedzieli ratownicy GOPRu, inni rozmawiali lub jedli. Od razu, kiedy opiekunowie ich dojrzeli, zawołali ich do siebie.

- Gdzie byliście? - zapytała srogo pani Mariola.

- No, bo widzi pani - odetchnął Net, przygotowując w głowie gotową bajeczkę - jak ta lawina spadła, to okazało się, że nie tylko ona nas nie lubi.

Kobieta spojrzała na niego krzywo.

- Z ziemi wyszły mrówki i zaczęły nas gonić! Ale nie były małe - pokręcił głową - były ogromne! - Rękami próbował pokazać coś tak dużego, jak jakiś nieziemsko duży telewizor. - W dodatku, proszę uważać, były ubrane w jakieś dziwne, hawajskie koszule! Rozumie pani?! Mrówki giganty w hawajskich koszulach. - Net pokręcił głową, a Nika i Felix marnym skutkiem próbowali zdusić śmiech. Zresztą nie tylko oni, większośc sali pokładała się już ze śmiechu. Żart był tak suchy, że, w połączeniu z miną pani Marioli, aż śmieszny.

Oczy pani Marioli zrobiły się większe, niż spodki, z których była zbudowana stacja. Widocznie nie umiała sobie wyobrazić, jak u licha, znalazły się tu gigantyczne mrówki w hawajskich koszulach.

- Goniły nas tak i w końcu schowaliśmy się, a one poszły dalej. No, a potem lawina już opadła, jeśli można tak powiedzieć o lawinie, a my sobie poszliśmy. No i koniec. - Brunet odszedł z przyjaciółmi nawet nie zaszczycając osłupiałej kobiety spojrzeniem.

Wycieczkowicze spoglądali na Neta z uznaniem i aprobatą. Opiekunka nie tylko chłopakowi zaszła za skórę, nie przepadała za nią większość uczniów. Jeden z nich zaczął bić brawo. W końcu przyłączyli się do niego inni i takim sposobem wszyscy w sali, pomijając panią Mariolę, zaczęli bić Netowi brawo. Chłopak wszedł na niewysoką ławę i ukłonił się. Po sali poniosły się jeszcze większe brawa. Kiedy aplauz zaczynał cichnąć zszedł na ziemię, rzucając jeszcze do Niki i Felixa:

- Gdyby takie rzeczy nam się przytrafiały, pfff... Miałbym pięć z polaka za kreatywność.

Nika uśmiechnęła się pod nosem.

- Taaa, ty i polski - rzuciła ironicznie. - Ale historia ciekawa, jestem z ciebie dumna. - Z uśmiechem zarzuciła mu rękę na ramię. Net również się uśmiechnął.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro