Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Koncert.


Przyjaciółka rzuca hasło: Koncert! jakiego zespołu to mało istotne, ważne że to nie disco polo... Namawiamy jeszcze jedną znajomą, żeby z nami pojechała. wszystko zapowiadało się zajebiście. Pomimo, że nikogo więcej nie spotkała tam znajomego, jakieś piwo no i biegiem pod scenę. Nigdy nie umiem stać w miejscu na koncertach, nawet jak nie znam zbyt dobrze zespołu. Muzyka na żywo to po prostu moja rzecz.

Jesteśmy w jakimś trzecim czy czwartym rzędzie, niby fajnie, ale centralnie przede mną stała para. W ogóle się się bawili, a jak ktoś przez przypadek ich szturchną patrzyli się tak jakby chcieli tego kogoś zamordować. Nie rozumiem po co się pchać pod scenę, jak nie chce się wygłupiać. Wydaję mi się, że to jest powszechna wiedza: pod scenę idą najbardziej zwariowani ludzie.

W połowie koncertu pod bandę przeciska się facet, na oko czterdziestka, ale przecież wolno się czuć młodym w każdym wieku. Tylko, że on był strasznie najebany, do tego spocony i czuć było od niego... wypadł mu telefon prosto pod moje nogi, zachowałam się jak kulturalny młody człowiek i oddałam jego własność. Rzeczony pan w ramach podziękowania pocałował moją dłoń. Moja mina wyrażała: WTF?! Na szczęście pan stwierdził, że ma dosyć zabawy i ewakuował się z tłumu.

Zaczął się koncert drugiego artysty, a pod scenę dotarły osoby młode, śmiało można nawet powiedzięć, że to była podstawówka i trochę gimnazjum. Patrząc na nich czułam się strasznie staro. Mimo wszystko nie zamieniłabym plenerowego koncertu na klub czy domówkę:)


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro