Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

44

Nauczyciel z muzyki wymyślił abyśmy zaśpiewali wybrne piosenki w grupach. Zaproponowałam One Direction, ale gdy usłyszałam nasz fałsz i walenie sąsiada w ścianę odechciało mi się. I rozważamy "Radioactive" Imagine Dragon oraz "Jesteśmy jagódki"

Pov. Byron

- Tam jest miejsce! - wrzasnęła mi do ucha Mayka wskazując miejsce na parkingu. Skręciłem ostro prawie uderzając w samochód obok. Taaaa...mój brak skupienia jest spowodowany stresem. Ostatecznie ani ja ani Odrei, żadne z nas nie wygrało zakładu. Jestem tu z innego powodu. Mayka i jej szantaż...wygada ojcu, że zagrałem w meczu i wyda me myśli jak i czyny samobójcze. Niby typowa blondyna, a trzyma głowę na karku i wykorzysta każdą okazję abym się upokorzył. Moja rodzina jest cudowna, pewnie głupi brat Pottera zmienił odrobinkę jej charakterek.

Nie wiem co miałem tego dnia w głowie, na umyśle, ale zaśpiewam najbardziej rakową piosenkę tego roku. Nieeeeee do poziomu Despacito bym się nie zniżył. Tak, mowa o "Shape of you" to było tak:

- Mayka jaki utwór mam wybrać?

- Shape of you

- Ok - heh, do tego zagram na gitarze, na której grałem ostatni raz chyba dwa lata temu #yolololo . Dodatkową motywacją jest kasa, którą wydam na lakier do motoru.

Ubrałem się jak to nazwała ma kuzynka "Gej Hipster" . Czerwona koszula w czarną kratę , muszka, czarne obcisłe rurki, czerwone trampki i włosy spięte w kucyka. Nawet mój ojciec uniósł pytająco brew na mój widok.

Zaparkowałem motor, zabrałem Maykę za rękę bo chciałem załatwić to jak najszybciej. Poza tym jesteśmy spóźnieni.

- Hej Nelliś - kolejka do zapisów była niewielka, na początku był stolik przy którym siedziała brunetka z listą. Byron udawał, że go nie ma i schował się we włosach blondynki.

- No hej. Nie pamiętam abyś się zapisywała - Williams złapała Affo za kołnierz i wyciągnęła ze swoich włosów. Love wyszczerzył się głupio.

- To wszytko wyjaśnia. Fajna muszka.

- Ha! Mówiłem, że dziewczyny na to lecą! Nie jestem gejem hipsterem!

- Lepiej pochwal się Nelly jaką piosenkę zaśpiewasz.

- Najlepszą, najnowszą piosenkę mojego bliskiego przyjaciela rudego Edka... - Nelly parsknęła śmiechem, ale od razu zakryła usta dłonią, aż takie śmieszne są moje teksty 0_o?

- Shape of you. To już wiem po co miałam ci załatwić tą gitarę. Rudzi ludzie jak widać są blisko twojej osobie - no tak. Gorzej niż mieć długie blond włosy to tylko być rudym.

(Piosenkę Byrona nie ja wybierałam, a czytelnicy mojego bloga)

- W sali muzycznej czeka na ciebie gitara. Powodzenia. A może powinniśmy zmienić tytuł na Shape of McCurdy? - Przeczuwałem, że większość odbierze tą piosenkę jakby była kierowana do Jennettki, ale tak nie jest! Nie dam się tak łatwo wyprowadzić z równowagi.

- Nie? - znowu zabrałem Maykę za rękę.

- Skąd tu tyle ludzi? - zapytała ma kuzynka.

- Minako Okunawa. Zwyciężczyni X factora, będzie reprezentować liceum Otaku. Przyniosła ze sobą wiele fanów i będę z nią rywalizować.

- Heh, zepniesz tyłek i zaśpiewasz. Puść oczko do jakieś dziewczyny, zarzuć włosami i widownia jest twoja!

- Taaaa. Upokożę się tylko.

- Nie ty się upokorzysz a Joshua. Kevin, Nathan, Mark i Josh stworzyli Boys band. Prawdopodobnie dołączy jeszcze Axel - ojoj. Mam nadzieję, że będzie czas aby to nagrać.

Jennett stała sama w cafejce, a raczej bufecie. Kusiła ją fontanna z czekolady, chciała zanurzyć piankę albo owoce w słodkiej cieczy. Powstrzymywała ją myśl, że na 99,9% poplami się czekoladą, a brązowa plama na białej sukience to byłby problem. Stała tak i popijała wodę. Były jakieś ciastka i inne delikatesy, ale Jennett przypomniała sobie, że jest na diecie.

Wszyscy, przynajmniej panowie zwracali uwagę na dziewczynę, ona posyłała im wzrok, że widzi to jak się gapią na jej kształty. Podobało jej się centrum uwagi, wyrużniała się na pewno wysokością. Bo szpiki 15 centymetrów to wyczyn. Była sytuacja, że Josh zbierał ją ze schodów.

- Jenny?! - usłyszała znajomy głos.

- Sail?! - chłopak ninja podbiegł do niej i rzucił się w jej ramiona.

- Urosłaś, a widzieliśmy się nie tak dawno

- Hehe - czarnowłosa podniosła nogę pokazując buta.

- Będziesz śpiewać?! Jak za starych lat!

- No można tak powiedzieć. Będę opowiadać moją historię przez piosenkę. Będę czarną Taylor Swift!

- Dziwne, bo nienawidzisz tej postaci...

- To jest w tym wszystkim najlepsze! Bo dokładnie tak samo nienawidzę Burna. A ty co tu robisz?

- Melissa będzie śpiewać i muszę jej kibicować. Ręce ci się trzęsą, stres?

- Nie...powstrzymuję się od sięgnięcia po kubek i nalanie sobie czekolady.

- Raz się żyje! Najwyżej dostaniesz cukrzycy. Widziałem Josha śpiewającego coś pod nosem z tym waszym niebieskowłosym koleszką. Mam się bać?

- Heh, ja bym się raczej zaczęła śmiać - chłopak spojrzał na zegarek.

- Zaraz będzie kolej herbaty. Ja zmykam - pomachał na pożegnanie i udał się w miejsce gdzie odbywała się całość przedstawinia.

- Raz się żyje. Najwyżej wyjdę na flejtucha, świnkę - dopchała się do fontanny. I nalała cały kubek czekolady, parę, a raczej paręnaście wykałaczek z owocami.

- Czemu nie, pójdę zobaczyć Melisę i zjem na widowni - zrobiła parę kroków, spojrzała na buta, na którego chlapnęła czekolada.

- Kur... - i oczywiście panienka niezdarna świnka Jennettka musiała się wywalić. Kubek wyleciał w powietrze, a niebieskooka wywaliła się na przyciągającą ją ziemię. Usłyszała czyiś krzyk i brzydkie słowo.

- Ja pierdole! - pierwsza myśl McCurdy w głowie to: Tylko nie on! Taaaaa to był nasz hipster gej w swojej koszuli oblanej gorącą czekoladą.

- McCurdy!!! - spojrzał na dziewczynę leżącą pod jego nogami. No to mamy problem... Czarnowłosa podniosła się i spojrzała w jego oczy pełne furii i kipiącej wściekłości.

- Uciekaj... - szepnęła Maya. Nastolatka posłuchała dobrej rady przyjaciółki i zwiała jak najszybciej dreptając na obcasach. Byron zrobił zwrot chcąc udać się w pogoń za McCurdy. Pobiegłby gdyby nie kuzynka, która złapała go za kołnierz.

- Zabiję ją! Zabiję! Zniszczyła moją stylówę geja hipstera!

- Ona nie chciała! Poza tym nie mamy czasu na grę w berka po szkole! Masz tylko pół godziny do występu, a wyglądasz jakbyś wpadł w błoto albo pod pociąg.

- Nie pokażę się tak! Wyglądam jak...jak... Mark Evans!

- Żeś wymyślił! - ludzie zebrani w bufecie nie mogli przestać patrzeć na odbywającą się przed nimi scenę.

- Co się gapicie?! - od razu wszyscy się odwrócili.

- Mayka pamiętasz jak uczyłem cię jazdy na motorze?

- Yyyyym...tak?

- Masz okazję pokazać czego się nauczyłaś. Łap kluczyki, ja muszę jeszcze se przećwiczyć, ponaśmiewać się z Josha i zabić Jennett - Mayka była przerażona. Zrozumiała, że miała pojechać do domu po coś na przebranie, ale dopiero uczyła się jazdy. Na dodatek jest ciemno.

- Już! Lecisz! Ale wybierz coś odpowiedniego

- A teraz. Reprezentat liceum Kirkwood [imię i nazwisko] !! - krzyczała prowadząca całe show. Nasza kochana Nelly. A przygotują się najbardziej wyczekiwani goście tego wieczoru.

Raimonowe One Direction!

- Mark! Lepszej nazwy nie było?! - krzyknął poddenerwowany Nathan. Cały zespół czekał za kulisami.

- Nelly ją wymyśliła! - Kevin jeszcze powtarzał sobie tekst, a Josh wolał się nie odzywać. Największym kłębkiem nerwów był jednak Axel, który dostał się do zespołu na ostatnią chwilę. Nie mógł znieść błagania chłopaków o pomoc.

- Czy to naprawdę konieczne? - Blaze miał całe ręce mokre. Jak to robi kapitan drużyny, Mark musiał pomagać w powstrzymywaniu tremy.

- Chłopaki damy radę! To jest jak piłka nożna! No prawie bo z piłką śpiewanie nie ma nic wspólnego xD ale to tylko nasza wina, że Nelly wygrała zakład.

Chłopak z Kirkwood zszedł już ze sceny.

- Nie!! - krzyknął Kevin - chyba nigdy się tak nie bałem!

- Zapraszamy na scenę! Josh Dun, Kevin Dragonfly, Nathan Swift, Mark Evans i o dziwo Axel Blaze z liceum Raimona! Proszę o brawa na zachętę! - brunetka pognała za kulisy. - Powodzenia chłopaki, jesteście mega!

- O Boże, O Boże, O boże, O Boże! - Duna ogarnęła panika, szczególnie gdy zobaczył na środku McCurdy z telefonem. Zrobił gest, że zetnie jej głowę i żeby uciekła. Dziewczyna tylko mu radośnie pomachała.

- Raimonowe One Direction i "What makes you beautiful"!

Muzyka zaczęła lecieć, chłopcy zesztywnieli. Pierwszy zaczął Nathan wcielając się w Liama

You're insecure

Don't know what for

You're turning heads when you walk through the do-o-or

Don't need make-up

To cover Up

being the way that you are is eno-o-ough

Dalszą część przejął Mark, a refreny śpiewali razem. Ostatnie wzrotki wyśpiewali Axel, Josh i Kevin. Ciężko stwierdzić, który najbardziej się bał i który najbardziej fałszował. Wszyscy o dziwo się dobrze bawili. A ich głosy wspólnie złączone brzmiały całkiem nieźle.

You don't kno-o-ow

You don't know, you're beautifu-u-ul!

That's what makes you beautiful!

Zachwyceni swoim występem zrobili grupowy uścisk. Widownię wryło w fotele i na chwilę zamilkli. Było słychać wiwat Jennett!

- UUUUUUUUUUUUUUU!!!!! Brawa chłopaki! To było zaczepiste! - wraz z czarnowłosą dołączyli się słuchacze. Wiwatom i brawom nie było końca. Posypało się parę kwiatków i pluszaków, które po pięknym ukłonie zebrali.

- Joshua to było piękne! - w drodze na widownie Jennett zawiesiła się na szyi bruneta.

- Dzięki, w końcu chciałem komuś dorównać - szturchnął ją znacząco ramieniem.

- Teraz ja sprawię, że rostąpi się ziemia - Jenny pobiegła w miejsce kulis z kąd wychodził Axel.

- Połamania nóg - rzekł niedbale uśmiechając się przy tym i trzymając ręce w kieszeniach.

- Heh, dzięki.

- Pokaż im to kim naprawdę jesteś.

- Mamy szczerą rozmowę do przeprowadzenia, ale to nie teraz. Czy byłbyś tak dobry i pożyczył Byronowi koszulę? Chyba to nie problem abyś chodził przez chwilę topless?

- 0_o?

- Dobra, nie ważne. Trzymaj kciuki!

Za sceną były łącznie 4 osoby. Jenny, jakiś chłopak, Nelly i... niebieskooka nie mogła uwierzyć własnym oczom. Minako Okunawa! Była to fioletowowłosa dziewczyna w różowej sukience i różowymi uszami kota na głowie. Siedziała na krześle ze zdjętym butem i klnęła pod nosem. McCurdy podeszła do niej się przywitać, gdyż wiernie jej kibicowała w programie i była ciekawa co się stało.

- Cześć jestem Jennett - wyciągnęła rękę w jej stronę na przywitanie. Minako podniosła głowę i zniesmaczoną miną podała jej rękę.

- Autografy rozdaję po koncercie - rzekła szorstko. Fioletowowłosa złamała obcas ;-; zauważyła McCurdy, ma okazję pomóc wielkiej gwieździe!

- Nie chcę autografu, chcę ci pomóc. Możesz wziąć moje buty na czas występu. Czarny pasuje ci do paska i rajstop!

- Życie mi ratujesz! Odwdzięczę się jakoś! - szybko włożyła wysokie czarne szpile

- Nie! Nie trzeba - zaprzeczała machając rękami, ale nie powstrzymała Minako od uściskania jej.

- Minako na scenę! - Zawołała panna Raimon. Podkład do "Rockabye" już zaczął lecieć. Jej występ miał wyglądać tak, że wybiega za kulis witając wszystkich. Rzeczywiście wybiegła, ale McCurdy nie zdążyła ostrzec ją przed...

BACH xd Okunawa przy śpiewaniu i wbiegnięciu zaliczyła glebę

- Co ja zrobiłam ;-; - fioletowowłosa jednak śpiewała dalej, ale już z zachwianiem w głosie. Wiedziała, że schrzaniła.

Rockabye, baby, rockabye

I'm gonna rock you

Rockabye, baby, don't you cry

Ah, Rockabye

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro