43
Pozdro z łóżka^^ własne gardło próbuje mnie udusić.
Pov. Jennett
Co ja tu robię... co ja tu kuźna robię?! Jaki szatan mnie podkusił?! Tiaaaa...
Stoję sobie przed szkołą...w sobotę...w niewygodnej kiecce i obcasach. O! Wiem co to za szatan, a raczej dwa. Nelly i Mayka. *udaje, że mówi ich głosami*
- Jesteś moją jedyną nadzieją! Błagam weź udział! Co ci szkodzi? Będziesz gwiazdą wieczoru!
- Jennettka, masz wziąć udział! Masz głos jak anioł! - takkkk, chyba jak anioł, któremu wyrywają skrzydła. I te zdania słyszałam przez tydzień z 5 razy dziennie.
W ten oto sposób tu stoję i biorę udział w konkursie piosenki. Jeśli wygram dostanę 1000 złotych (zagadka. Ile to jenów?) koszyk słodyczy *-* i może jakąś lepszą ocenę na semstr z muzyki i zajęć artystycznych. Zaniedbał trochę te przedmioty tak jak 3/4 innych przedmiotów. Ja i śpiew można porównać z... Nelly i kuchnią. Ja i śpiewanie się nie kleimy tak jak jej kulki ryżowe albo właśnie za bardzo się kleimy xd Never ever forever. Nie lubię śpiewania. Taniec to co innego, to lubię i dobrze wyglądam i dobrze się bawię tańcząc.
*Retrospekcje*
Lekcja podajże biologii.
Wszyscy siedzą w ławkach, no co tu się rozgadywać, po prostu lekcja.
Uczniowie siedzą cicho, tyle, że część słucha, a część nie.
Jennett siedzi sobie na krzesełku i nie do końca słuchała. Zamiast robić notatki, rysowała i to swoich crashów z różnych mang i anime albo czarne kółka, które i tak nie przypominają nic.
Co najważniejsze podśpiewywała jakąś piosenkę Katy Perry. Judowi siedzącemu obok, który był pilnym uczniem, nie przeszkadzało to, gdyż nucenie czarnowłosej było przyjemne dla ucha.
Nie usłyszała, że facetka przestała tłumaczyć, a ma dosyć donośny głos. Klasa siedziała w ciszy dlatego było słychać tylko nucenie, które zmieniło się w podśpiewywanie.
- Kto to?! - krzyknęła nauczycielka.
Wszyscy wzrok na niebieskooką, ona nadal nie dostrzega, że klasa i nauczycielka na nią patrzą. Jude poklepał ją po plecach. Reakcji brak. Josh siedząc w miarę blisko pociągnął ją za włosy. Podniosła się przypominając surykatkę.
- Yyyy...tak? - odgarnęła włosy i..wyciągnęła słuchawki z uszu.
- Lekcja muzyki dopiero jutro - na szczęście nauczycielka nie należy do tych "ostrych" , ale i tak czarnowłosa dostała uwagę za słuchanie muzyki i śpiewanie na lekcji.
W drodze do szkoły Shuriken
Raimoni, wszyscy podekscytowani jadą na mecz. Emocje pozytywne jak i negatywne odczuwało się nawet w powietrzu . Trener Hillman świetnie wiedział co zrobić aby rozluźnić atmosferę. Po prostu włączył radio. Czerny anioł wręcz się zerwał. Leciała akurat jedna z jej ulubionych piosenek, nie wnikajmy w szczegóły. Automatycznie zaczęła śpiewać.
- Zapomniałam już jak bardzo zazdroszczę ci głosu - powiedziała Maya wychylając się z fotela przed nią.
- Mnie? Trele - morele. Żadna ze mnie wybitna piosenkarka - oparła się o szybę i mamrotał słowa tekstu pod nosem.
- A kto nam co wieczór śpiewał przy ognisku? Wiesz...mogłabyś nauczyć się jeszcze grać na gitarze. Fajnie by było. Affo umie grać! Nauczy cię! Czeka cię kariera!
- Maya za dużo mówisz. Puknij się. Ja, gitara, kariera, Affo...Never ever forever! - szczególnie to ostatnie.
- Burnowi by się podobało - dodał Josh - heuheuheuheuheu - Jennett wzięła wdech i wydech i policzyła do dziesięciu.
- Nie mam ochoty się denrwować, ale mówiłam ci setki jak nie tysiące razy! Haruya i ja to przeszłość! Tym bardziej śpiewanie.
Powrót do "kariery" i wystąpienie publiczne jest dla mnie ciężkie. Ale czemu nie spróbować? Biadolenia Nelly dłużej nie zniosę. Mogli zorganizować konkurs tańca, ale przez konkurs śpiewu mogą podnieść komuś ocenę. No i fajnie. Wzięłam głęboki wdech i wydech. Czas się zaprezentować. Przynajmniej będzie darmowy bufet, hehe.
Jaką piosenkę wybrałam? Cóż...łatwo nie było.
"So what" w wykonaniu P!nk, Dark Horse mojej kochanej Katy, ale od miesiąca uległam tylko i wyłącznie jednej piosence, Jest o mnie, Burnie i o tym co mi zrobił, do czego mnie zmusił. Jak z ułożonej kujonki lubiącą piłkę zrobił typową, za przeproszeniem sukę. Jak rozpuścił we mnie wredotyzm i przede wszystkim co przez niego zrobiłam. Plan unicestfienia Raimon.
"Look what you made me do" - piosenka Taylor Swift pisana w głównej mierze dla mej Katy. Ja zadedykuję ją Burnowi. Wtem, ktoś dotknął zimną dłonią mojego ramienia, przeraziłam się lekko i od razu się odwróciłam.
- Joshua nie strasz mnie! - chwilowy zawał - po co przyszedłeś? Zobaczyć jak się glebię na tych wysokich szpilkach czy moją życiową porażkę? - tak na serio. Co on tu robi? Chcę ten występ mieć za sobą.
- Jako twój przyjaciel przyszedłem cię wspierać. No wiesz.. jakby widownia zamarła albo zaczęła rzucać pomidorami, ja będę na pewno klaskać - typowy Joshuś. Miło z jego strony. Miło mieć osobę, która mimo mojego charakteru mnie lubi i raczej szybko nie zostawi. Niespodziewanie położył brodę na moim ramieniu i objął mnie w tali. Zaraz co?!
- Dun... co ty odwalasz? - trochę to takie dziwne...niekomfortowe i dziwne.Nie! On miał się we mnie odkochać!
- Przytulam cię - jak słodko...zaraz się porzygam.
- A musisz przy ludziach? - całkiem sporo osób stoi przed szkołą i chyba gapi się na nas..
- Dzięki stary, ale możesz mnie puścić - zdecydowaliśmy się wejść do środka. Jak na zwykły między szkolny konkurs ściągnął on spory tłum ludzi z wszelakich szkół. Dziwne, ale 1000 zyla przyda się każdemu, ale to i tak nie wyjaśnia tego całego tłumu.
- Josh... w porządku wszystko? - cały się poci i gubi wzrok, a jak już go znajduje to na mnie.
- Wyglądasz prześlicznie - czy ja się rumienię?!
- Eem, dzięki, ale to stare cichy mojej mamy - tiaaaa... przed wyjściem okazało się, że moja sukienka ma dziurę wielkości piłki do tenisa. Zapomniałam, że Tajfun ją pogryzł. Buty były za małe, a reszta sukienek i butów totalnie nie pasowała. Poprawka. reszta ciuchów. Gdyż nie mam więcej sukienek. Po ostatnich porządkach szafa świeci pustakami. Jak mogłam nie zauważyć tej dziury?! Dlatego jak małe dziecko, moja mama musiała mnie ubrać w swoje szmaty. Wybrałyśmy biało-szarą dwuwarstwowa sukienkę z tiulu za kolana. Przeplecioną czarnym paskiem. Rękawy są zrobione z biało szarego materiału z kwiecistymi wzorami. Na nogach mam wysokie czarne szpile. 15 cm! Zabiję się na tym... do tego białe podkolanówki, a na szyi chokera . Nie było czasu aby cokolwiek zrobić z włosami dlatego zostawiłam rozpuszczone. No trzeba przyznać, że mama ma gust.
- Miło widzieć cię w czymś innym niż spodnie czy mundurek - uśmiechnęłam się. Poszliśmy dalej na hol główny gdzie się potwierdzało obecność. Stała tam całkiem spora grupa, więc stanęliśmy w kolejce.
- Joshua, tak szczerze, co tu robisz? - sam z siebie by tu nie przyszedł chyba, że bym go poprosiła. Drapie się po głowie i patrzy się w totalnie inny punkt niż moje oczy.
- Przegrałem zakład - co?
- Jaki zakład?
- Zakład z Nelly. Przez nią razem z chłopakami będziemy śpiewać - myślałam, że padnę. Zaczęłam się śmiać, że aż brzuch mnie zabolał. Josh zaczął udawać, że mnie nie zna.
- A ja się zastanawiałam dla kogo się tak wystroiłeś - uderzyłam ręką o udo. Nie wiem czy to jest takie śmieszne, raczej nie jest. Ale Dun na scenie to będzie parodia i jeszcze ten jego fałsz. Już nie mogę się doczekać!
- Mogę wiedzieć z kim będziesz dzielić parkiet? - zdołowany moim zachowaniem wymamrotał:
- Kevin, Mark i Nathan - to będzie hit internetu, mam nadzieję, że uda mi się to nagrać.
- Nelly jest genialna, obstawiła wynik meczu i zapewniła wszystkim rozrywkę. Japońskie One Direction, ale chyba już bez Zane'a.
- Zostawmy już ten temat dobra..- ukrywa twarz w dłoniach - obciach robisz, sobie i mi.
- Bejbi ju lajd ap maj łorld lajk noł badi els.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro