Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

Lekcja wf-u.

Wszyscy byli już przebrani i stali w dwuszeregu na białej lini narysowanej na boisku. Oczywiście PRAWIE każdy chłopak chciał stać z Jennett, ale wolała stanąć sama. Nagle dzieciaki zobaczyły nauczyciela, szedł dumnym i zadowolonym krokiem. Nagle zabrzmiał jego męski głos:

- Droga młodzieży dziś zagramy w piłkę nożną.

Mark na dźwięk tych słów aż się uśmiechnął i cały klub piłkarski zaczął skakać z radości

- Ale nie wy- powiedział mężczyzna wskazując na zawodników Raimona.

- To co będziemy robić? - zapytał zdruzgotany Erick Eagle.

- Będziecie biegać po 10 okrążeń wokół całego terenu szkoły, a reszta, podzielcie się na równe grupki.

Chłopaki z drużyny ze smutnymi minami rozbiegli się, chyba tylko Nathan był zadowolony z biegania i on pobiegł na początku. Oczywiście dziewczyny zrobiły awanturę, że ta musi być w drużynie z tą, a ta z tamtą. A chłopaki też zrobili awanturę, ale o to, że nie będą grać z dziewczynami. Do tego wybuchła kłótnia kto będzie napastnikiem kto bramkarzem itp.

Jennett stała obok i chciała aby było już po wszystkim. Zaczęła się gra. Wyglądała dosyć dziwnie gdyż nikt nie grał profesjonalnie. Kilka osób próbowało strzelić jednak nie udawało się. Mecz szedł bardzo wolno, były jakieś w miarę dobre akcje i kilka dobrych podań. Oczywiście to chłopcy najbardziej się wykazywali, ale dziewczyny też dawały radę. Jennett cały czas udawała, że angażuje się w grę. Dla niej ten mecz nie miał sensu . Lekcja dobiegała końca, zostało jeszcze 5 minut. Wynik 4:4. Wszyscy gracze byli już bardzo zdyszani oprócz Jennettki. Nauczyciel pozwolił już drużynie piłkarskiej skończyć biegać i usiedli cali mokrzy na ławce. W pewnym momencie piłka poturlała się pod nogi niebieskookiej, dziewczyna już nie mogła się powstrzymać i musiała to zrobić. Ta akcja wyglądała dokładnie tak jak w szkole Zeusa. Pognała do przodu i bez problemu przemknęła między wszystkimi. Dotarła do bramki, trzepnęła czarnymi jak lukrecja włosami i wyrosły jej szaro-czarne skrzydła demona. Uniosła się w górę, jej włosy zaczęły falować na wszystkie strony i krzyknęła "Wiedza demona" . Bramkarz się przestraszył czarnej piłki i uciekł. McCurdy opadła delikatnie na ziemię i włosy znowu się wyprostowały. Spoglądnęła na klasę, wszyscy nie mogli nic powiedzieć. Tak im kopary opadły, nawet nauczyciel się zdziwił. Czarnowłosa popatrzyła na ławkę gdzie siedziała drużyna Raimona oni wszyscy też byli pod wrażeniem i wszystkim przeszła jedna myśl: "To technika Zeusa". Jennett wiedziała, że właśnie w pewien sposób się zdradziła.

- Okey... dzieci to koniec lekcji możecie iść się przebrać- powiedział z oczami jak 5 złotych. Wszyscy poszli dl swoich szatni. W szatni męskiej toczyła się bardzo ciekawa rozmowa.

- Chłopaki czy wam też ta dziewczyna przypomina tego blondynka z Zeusa?- zapytał Todd.

- Mnie tam ona się podoba, jest bardzo ładna :) - po tych słowach wypowiedzianych przez Kevina wszyscy popatrzyli się dziwnie na niego.

- A ty Axel, co o niej sądzisz?

- Z trudem to przyznaję, ale jej technika może być potężniejsza niż ogniste tornado czy nawet Boska wiedza.

- A mnie się wydaje, że jest szpiegiem Zeusa i może być pod wpływem boskiej wody-dodał Jude. Zaś Mark nie myślał o tym kim jest ta dziewczyna, chciał po prostu zagrać z nią w piłkę.

***

Jennett właśnie opuszczała teren szkoły, jedyne co spełniła ze swojej misji to było nic. Jedynie się zdradziła, że chodziła do Zeusa. Po chwili usłyszała jak ktoś krzyczy jej imię. To był Mark z wielkim bananem na twarzy.

- Jennett wreszcie cię znalazłem!

- A po co mnie szukałeś?

- Nie chciałabyś przyjść na nasz trening i trochę poćwiczyć? Wszyscy byli pod wrażeniem, że tak świetnie grasz!

- Eee...- dziewczyna miała wątpliwości. Bardzo chciała udowodnić, że dziewczyny nie są słabe i to by była świetna okazja by wcielić w życie jej plan- ok - zgodziła się.

Poszli w stronę boiska na którym mieli wf i czekała tam na nich cała drużyna. Bardzo się zdziwili kiedy gdy zobaczyli kogo Mark przyprowadził. Jedynie Kevin i Willy byli bardzo uradowani tym że obiekt ich marzeń właśnie przyszedł.

- Chłopaki, poprosiłem Jennett aby dzisiaj z nami trochę potrenowała.

Do Jennett podbiegł Kevin, który nie mógł opanować szczęścia, wziął rękę czarnowłosej
i zaczął nią trząść tak jak zawsze robi to Mark na przywitanie.

- Jestem Kevin, oczywiście ten najładniejszy. Jakbyś potrzebowała pomocy wołaj. Mogę ci załatwić miejsce koło mnie jako napastnik...

- Kevin przestań, przestań!- różowo włosy automatycznie puścił jej rękę.

- Nie musicie mi się przedstawiać znam was wszystkich po imieniu, przecież jesteście bardzo sławni!

- No dobra ludzie, jestem tak nabuzowany energią! Zacznijmy grać- krzyknął Mark i wymyślił, będą strzelać karne nie używając hisstasu, a on będzie je łapał. Piłkarze ustawili się w kolejkę i zaczęli strzelać, nie wiedzieli, że ktoś ich obserwuje. Oczywiście niczyj strzał jeszcze nie dotknął siatki. W pewnym momencie nadeszła pora Jennett.

Dziewczyna położyła piłkę przed sobą, wzięła zamach nogą i kopnęła.

Gdy piłka była metr od Marka, znienacka pojawiło się oślepiające światło. Wszyscy zostali oślepieni, ale już wiedzieli czyja to sprawka. Gdy światło zniknęło ukazała im się dobrze znana już postać. Chłopak trzymał w ręku z łatwością złapaną piłkę i uśmiechał się swym firmowym uśmieszkiem.

- Jak dawno już was nie widziałem- powiedział.

Zaczął Nathan:

- Po co tu przyszedłeś Love?! Ponabijać się z nas, przecież to my wygraliśmy Strefę Footballu!

- Bardzo bym chciał, ale...- rzucił piłkę na ziemię i obrócił się patrząc na Jennett- przyszedłem do waszej nowej koleżanki.

Cała drużyna spoglądnęła na nastolatkę. Ona najchętniej by się zapadła pod ziemię. Powiedziała by coś, ale drogę zasłonił jej Romeo Kevin.

- Czego od niej chcesz! - Dragonfly poczuł rękę dziewczyny na swoim ramieniu, a potem siłę, która go odpycha.

- Mogę sobie wybrać szkołę jaką chcę i nic ci do tego!

piłkarze patrzyli po sobie wzrokiem "O co tu chodzi?" aż w końcu odezwała się Nelly:

- Czy ktoś mi wytłumaczy o co w tym biega!? I wy się znacie?!

- Właśnie McCurdy wyjaśnij nam to - powiedział z sarkazmem Aphrodi.

Niebieskooka wiedziała, że się nie wymiga i że musi im wszystko wyśpiewać jak na spowiedzi.

- Przeprowadziłam się tu do was z Korei dokładniej to Południowej. Byron już był zaskoczony jej odpowiedziom przecież on sam jest Koreańczykiem.

- Oczywiście musiałam wybrać szkołę. Zdecydowałam, że wybiorę liceum Zeusa i tam spotkałam tego nadętego bufona. Okazało się, że muszę dojeżdżać aż na drugi koniec miasta, więc przeszłam do Raimona i to tyle- z tą zmianą szkoły kłamała.

Aphrodi skrzyżował ręce i zadał jej ostatnie pytanie:

- W taki raziem skąd znasz Boską Wiedzę?

- To jest Wiedza Demona, a tak po za tym to co ci do moich spraw i życia! Więc jeśli nie chcesz po smakować mojego demonicznego gniewu to zmiataj z tąd na tych swoich skrzydełkach i to tam gdzie pieprz rośnie! - dziewczyna wyglądała jakby mówiła całkowicie poważnie i była mega wściekła. Nie chciała aby ten tępak zepsuł cały jej plan. Wszyscy byli bardzo zdziwieni, że ktoś tak drobny jak ona potrafi tak krzyczeć i to na Byrona! Nawet chłopak stał i patrzył na nią jak słup. Jednak chłopaka nie łatwo przestraszyć i uśmiechnął się. Ba! Zaczął się śmiać, po chwili się uspokoił i pojawił się delikatny wietrzyk. Włosy blondyna zaczęły powiewać w śród płatków kwiatu wiśni aż w końcu zniknął.

- To było dziwne...- powiedziała nadal oszołomiona Silvia. Po tym wydarzeniu wszyscy się rozeszli, zapomnieli w ogóle, że mieli trenować. McCurdy zrobiła na wszystkich ogromne wrażenie i chyba do fanklubu dziewczyny dołączył również Axel. Spodobało mu się, że dziewczyna jest z zespołem szczera i że skrzyczała Byrona. Jedynie Jennett czuła, że się chyba zmienia i coś jest w jej życiu nie tak.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro