Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

05. Sąsiedzi

Impreza wciąż trwała, muzyka dudniła przez ściany, ale w łazience panowała cisza. Jungmi stała przed lustrem, poprawiając szminkę, kiedy nagle drzwi gwałtownie się otworzyły. W jej odbiciu zobaczyła twarz Jeongguka. Był zdenerwowany, a w jego oczach czaiła się mieszanka gniewu i desperacji.

— Jungmi — wyszeptał, zamykając za sobą drzwi. — Musimy porozmawiać.

Obróciła się powoli, opierając się o umywalkę. Uśmiech, który pojawił się na jej ustach, był chłodny i wyrachowany. – Nie mamy o czym rozmawiać, Jeon.

— Proszę — jego głos zadrżał, a ręce nerwowo spoczęły na blacie. — Nie rozumiesz... Nie chciałem, żeby to tak się potoczyło. Wszystko wymknęło się spod kontroli. To nie miało tak wyglądać.

Podniosła brew, wyczuwając jego wewnętrzne rozdarcie. Była twarda, bo musiała taka być. Tyle razy pozwalała, by inni nią manipulowali, ale teraz nie zamierzała ustąpić ani o krok.

— Nie miało? — spytała, udając zdziwienie. — To ty mnie okłamywałeś od samego początku, Jeongguk. Myślałeś, że możesz bawić się moimi uczuciami, a potem zniknąć, jak gdyby nigdy nic?

Jeon spuścił głowę, zaciskając dłonie w pięści.

— Wiem, że to wygląda źle, ale to nie jest takie proste. Musisz wyjechać, zanim... Zanim sprawy się pogorszą. To miejsce nie jest dla ciebie.

Parsknęła śmiechem. Podeszła bliżej, stając tuż przed nim. W jej oczach błyszczała determinacja, a uśmiech na ustach był niepokojąco pewny siebie.

— Ty naprawdę myślisz, że mnie upolowałeś, prawda? Że zdobyłeś mnie, oszukałeś, a teraz chcesz, żebym po prostu zniknęła, jakby nic się nie stało? — Jej głos był pełen sarkazmu. — Och, Jeon, ty jeszcze nie wiesz, w co się wpakowałeś.

Jeongguk spojrzał na nią zdezorientowany, jakby próbował odczytać jej prawdziwe intencje, ale nie mógł zrozumieć, co się dzieje. Widząc jego bezradność, Jungmi poczuła nagłą falę satysfakcji.

— Teraz to ty przeze mnie oszalejesz — powiedziała z uśmiechem, który mógłby zamarzyć każdemu na plecach. — Będziesz patrzył, jak wszystko, co zbudowałeś, powoli rozpada się na kawałki.

Zbliżyła się jeszcze bliżej, niemal dotykając jego twarzy swoimi ustami. Jeongguk drgnął, ale nie cofnął się. Czuł, że coś złego nadchodzi, ale nie mógł zapanować nad sytuacją.

— Zostaję na tej wyspie — oznajmiła, patrząc mu prosto w oczy. — I będę ci przypominać każdego dnia, jak wielki błąd popełniłeś. Bo teraz to ty jesteś w mojej grze, Jeon.

Zawróciła i spokojnie wyszła z łazienki, zostawiając go z niedokończonymi słowami na ustach. Drzwi zamknęły się za nią z cichym kliknięciem, a Jeongguk stał sam, próbując zrozumieć, co właśnie się wydarzyło. Był zmieszany, a w jego głowie kłębiły się pytania. Jednak jedno było pewne – Jungmi nie była już tą naiwną dziewczyną, którą znał na początku. Teraz to ona miała kontrolę.

Po spotkaniu z Jeonggukiem, postanowiła przyjrzeć się uważniej dynamice między mieszkańcami osiedla. Przechadzała się po ogrodzie, kiedy zauważyła Mei rozmawiającą z Jeonem w odosobnionym miejscu. Chociaż rozmowa wyglądała na grzeczną i uprzejmą, zauważyła, że kobieta nie wyglądała na zadowoloną, a Guk miał na twarzy wyraz, który sugerował, że rozmowa nie była przyjemna. Zaintrygowana, Jungmi postanowiła dowiedzieć się więcej, lecz w tamtym momencie rozeszli się w przeciwne strony.

Jungmi myślała o tym dłużej, jednak postanowiła poczekać na dobrą chwilę. Wkrótce, kiedy Min znalazła się w kuchni, postanowiła wykorzystać okazję, by porozmawiać z nią na osobności. Mei przygotowywała sobie drinka, gdy Jungmi weszła do pomieszczenia.

— Czy mogę z tobą na chwilę porozmawiać? — zapytała Jungmi, przyglądając się kobiecie z zaciekawieniem.

Kobieta spojrzała na nią, a w jej oczach pojawił się nieco zaskoczony wyraz.

— Oczywiście. Co się stało?

Zamknęła drzwi kuchni, zapewniając sobie prywatność, i usiadła przy stole.

— Właśnie to chciałam z tobą omówić — zaczęła Jungmi, starając się wyczuć nastrój kobiety. — Zauważyłam, że twoje zachowanie wobec Jeongguka było... inne. Widziałam, jak się na siebie patrzyliście. Wydaje mi się, że jest między wami jakaś historia. Coś, czego nie rozumiem.

Mei westchnęła i usiadła naprzeciwko Jungmi, bawiąc się łyżką. Zdecydowała się na chwilę milczenia, jakby zastanawając się, jak wiele może powiedzieć.

— Tak, miało miejsce coś w przeszłości. Jeongguk i ja mieliśmy krótki romans wiele lat temu. Nie było to nic poważnego, ale... było. Dlaczego pytasz?

Jungmi uniosła brwi, słuchając uważnie.

— A co się stało? Dlaczego to się skończyło?

Min spojrzała w ziemię, jakby szukała odpowiednich słów.

— To skomplikowane. Jeongguk był wtedy zbyt... związany z innymi sprawami. Nie był gotowy na prawdziwy związek. A ja nie mogłam czekać wiecznie. Ostatecznie wyszło tak, że każde z nas poszło własną drogą.

Jungmi zastanowiła się przez chwilę, próbując powiązać kawałki układanki.

— A co z jego żoną, Seoyeon? Wiedziała o waszym romansie?

Mei spojrzała na nią zaskoczona, ale zaraz potem pokręciła głową.

— Nie. Yoongi nic nie wiedział, a Seoyeon też nie ma pojęcia. Może się domyśla, ale nigdy nie poruszała tego tematu bezpośrednio. W tej chwili jest bardziej skoncentrowana na innych sprawach.

Jungmi miała wrażenie, że Mei coś jeszcze ukrywa, ale postanowiła dać jej chwilę na odpoczynek od wywiadów.

— Rozumiem. Ale dlaczego mówisz mi to wszystko? Co powinno mnie interesować?

Mei spojrzała na nią, a w jej oczach pojawiło się coś, co Jungmi mogła określić tylko jako troskę.

— Uważaj na siebie. Jeongguk ma swoje demony, które wciąż za nim chodzą. Jest skomplikowany. Nasza przeszłość jest jednym z tych skomplikowanych elementów. Jest dość złożony i ma swoje tajemnice. Myślę, że powinno się uważać, zwłaszcza jeśli myślisz, że może cię w jakiś sposób skrzywdzić. Czasami bywa... niebezpieczny. Może ci się wydawać, że jesteś silna, ale on potrafi być bardzo przekonujący. Wiem, co mówię.

Jungmi skinęła głową, przetrawiając informacje.

— Dziękuję za szczerą rozmowę. Na pewno wezmę twoje słowa pod uwagę.

Mei uśmiechnęła się słabo, ale w jej uśmiechu było coś ulotnego. Jungmi spojrzała na Mei z zaciekawieniem.

— Nie wiem, czy powinnam cię o to pytać, ale czy jesteś pewna, że nie macie teraz jakiegoś układu?

Min zaśmiała się krótko, ale jej śmiech nie był szczery.

— Oh, nie, absolutnie nie. To już dawno minęło. I nie jestem pewna, czy powinnam cię pocieszać, ale... jeśli jesteś teraz związana z Jeonggukiem, powinnaś być ostrożna.

Jungmi uniosła brwi i wzięła głęboki oddech.

— Rozumiem. Dzięki za ostrzeżenie. Postaram się być ostrożna.

— Mam nadzieję, że się nie pomylę. Nie chcę, żebyś popełniała te same błędy, które ja zrobiłam.

Po tej rozmowie poczuła, że zrozumiała coś więcej o Jeongguku i o ukrytych motywach jego działań. Wiedziała, że nie może pozwolić, by przeszłość wpływała na jej przyszłość, ale musiała być ostrożna. To, co odkryła, dodawało jej motywacji, by nie dać się zwieść i stawić czoła wyzwaniom, które mogły nadejść.

Podziękowała i opuściła kuchnię z mieszanką emocji. Wróciła do imprezy z nowym, głębszym zrozumieniem sytuacji i gotowa, by radzić sobie z tym, co przyniesie przyszłość. Wiedziała, że Mei nie była zbyt entuzjastyczna, ale jej ostrzeżenie wydało się szczere. Poczucie zagrożenia wzrosło, ale Jungmi postanowiła, że nie da się zastraszyć. Wiedziała, że musi być czujna i przygotowana na wszystko, co mogło nadchodzić.

Na tarasie, pod osłoną nocy, Jungmi tańczyła z Jiminem. Muzyka płynęła z głośników, a migające światła tworzyły subtelne refleksy na jej sukience. Czuła się bezpieczna w jego ramionach – był jej ostoją, w tej chwili ucieczką od całego zamieszania, które towarzyszyło jej od przyjazdu na Jeju.

Park tańczył delikatnie, prowadząc ją z gracją, która sprawiała, że każda chwila stawała się przyjemnością. W jego oczach była czułość, którą Jungmi zaczęła dostrzegać w tych codziennych, niecodziennych chwilach. Uśmiechała się, czując, jak napięcie powoli z niej znika.

Nagle, w połowie tańca, poczuła, jak ktoś się do niej zbliża. To był RM, który podszedł z pewnością siebie i elegancją, która była częścią jego osobowości. Jego oczy błyszczały, a uśmiech był wyraźnie uwodzicielski.

— Jungmi — zaczął, jego głos był cichy, ale stanowczy. — Masz chwilę? Chciałbym z tobą porozmawiać.

Jungmi, nie przerywając tańca, spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem.

— O czym chciałbyś rozmawiać?

Namjoon zbliżył się jeszcze bardziej, jego usta niemal dotykając jej ucha. W jego głosie wyczuwała nutę niebezpieczeństwa, które sprawiło, że jej serce przyspieszyło.

— Wiem o twojej przeszłości z Jeonggukiem — wyszeptał. — Wiem o wszystkim, o czym nie chciałaś mówić. Nie próbuj mnie oszukiwać.

Zadrżała lekko, ale starała się zachować spokój. Zaskoczyło ją, jak bardzo Namjoon zna szczegóły, o których sama myślała, że są dobrze ukryte. Wiedziała, że miał dostęp do informacji, ale nie spodziewała się, że będzie tak bezpośredni.

RM przesunął dłoń na jej rękę, przyciągając ją bliżej siebie. Usta jego były blisko jej skóry, gdy złożył na niej delikatny pocałunek. Czuła, jak jego ciepły oddech muska jej nadgarstek, a jego pocałunek miał w sobie coś niezwykle osobistego, a jednocześnie groźnego.

— Bądź ostrożna — dodał cicho. — W tej grze, nie wszyscy są tym, za kogo się podają. I pamiętaj, że czasami, to, co wydaje się być bezpieczne, może być największym zagrożeniem.

Po tych słowach, odsunął się, uśmiechając się z subtelną nutą tajemniczości. Jego wzrok przesunął się jeszcze raz po Jungmi, a następnie odszedł, zostawiając ją z mieszanką niepokoju i zdumienia.

Jungmi poczuła, jak napięcie wraca, a serce bije szybciej. Chociaż Namjoon był elegancki i ujmujący, jego słowa i zachowanie budziły w niej lęk. Co miał na myśli mówiąc, że „w tej grze, nie wszyscy są tym, za kogo się podają"? Jakie niebezpieczeństwa jeszcze mogły się pojawić?

Odwróciła się do Jimin, który wciąż trzymał ją w ramionach. Patrzył na nią z troską, wyczuwając, że coś się zmieniło. Jungmi wiedziała, że nie może się teraz wycofać, ale musiała zrozumieć, w co się wpakowała. Ta noc nie skończyła się tak, jak się spodziewała, a niebezpieczeństwo, które odczuwała, wydawało się być coraz bliższe.


Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!

P.S. Rozdział nie został sprawdzony, kiedy to zrobię i poprawię błędy, ten dopisek zniknie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro