Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3


- I będziesz to teraz robić? - zapytał a ja pokiwałam głową i zaczęłam hakować to małe urządzenie.  

Po 2 godzinnym hakowaniu w końcu mi się udało z hakować to urządzenie. 

- Ciekawe co tam maleńka skrywasz - powiedziałam pod nosem 

- Udało ci się? - zapytał Hobbs 

- Tak, po dwóch godzinach pracy - powiedziałam 

- Zawołać resztę? - zapytał 

- Najpierw wole sprawdzić sama co to skrywa - powiedziałam i otworzyłam plik który się tam znajdował. Po co są jej te informacje? - zapytałam samą siebie. I przeglądałam dalej, w końcu odkryłam po co jej to było. - Hobbs, zwołaj resztę - powiedziałam a on poszedł po nich. 

- Co takiego odkryłaś? - zapytał Hobbs a ja im pokazałam 

- Nie wierze - powiedział Brian 

- Ona naprawdę chce to zrobić? - zapytał Roman 

- Jak widać - powiedziałam 

- Skąd wzięłaś te informacje? - zapytał Tej 

- Znalazłam to małe urządzenie i żeby je otworzyć to musiała z hakować i przez dwie godziny to robiłam i w końcu się udało - powiedziałam 

- To ty umiesz takie rzeczy? - zapytał Tej 

- Zapytaj czego ona nie umie - powiedziała Letty 

- Dobra, ale po co jej to? - zapytał Roman 

- Dobre pytanie - powiedział Brian 

- Tego nie wiadomo - powiedziałam i popatrzyłam na godzinę, była 5:30 a o 7:30 miałam się spotkać z tym kimś na parkingu więc poszłam się w miarę ogarnąć. Gdy byłam w miarę ogarnięta to była jakaś 6:40. Postanowiłam się zbierać bo trochę jazdy miałam więc wzięłam kluczyki, wsiadłam do mojego samochodu i ruszyłam. 

***

Godzina 7:20, parking 

Byłam szybciej na parkingu więc napisałam do tej osoby. 

Ja: Jestem już 

Nieznany numer: Zaraz będę na miejscu 

Nie wiedziałam co mnie czeka więc wyciągnęłam pistolet i schowałam go w spodnie. Po jakiś 5 minutach ta osoba podjechała, czekałam aż wyjdzie pierwsza z auta.

Ja: Wyjdź z auta 

Nieznany numer: Ty pierwsza 

Ja: Chce mieć pewność że jesteś sam/a

Nieznany numer: Skąd ja mam mieć pewność że jesteś sama? Wyjdziemy w tym samym czasie 

Ja: Dobra 

Zaczęłam otwierać drzwi a ta osoba też więc wysiadłam powoli z samochodu, jak już wyszłam to oparłam się o swój samochodu, i gdy już ta osoba wyszła z samochodu to wiedziałam kto to był. 

- Zuza? - zapytałam 

- Tak, we własnej osobie - powiedziała 

- Czemu pracujesz dla Cipher? - zapytałam 

- A co mam robić hm? Moi rodzice nie żyją a ja pracując u niej przynajmniej mogę zarobić dużo kasy a nie jakieś marne grosze - powiedziała 

- Nie wiesz dla kogo pracujesz - powiedziałam 

- Może nawet wiem lepiej od ciebie. Przecież odeszłaś od niej sama więc skąd możesz wiedzieć jak jest? - zapytała - Mam tyle kasy ile potrzebuje i mam dobry samochód na który mogłam sobie pomarzyć a ty co osiągnęłaś? Nic, jedynie pracujesz w garażu i nic nie dostajesz za to 

- Zuza, naprawdę myślisz że będziesz mieć to cały czas? Jak już osiągnie to co chce to zabierze ci wszystko na czym ci zależy i wszystko to co ci dała. Pracowałam dla niej rok, i odeszłam od niej bo nie potrafiłam tego zrobić... - powiedziałam i nie dokończyłam bo mi przerwała 

- Bla bla, durne bajeczki - powiedziała - powinna cię dawno zabić. Ciekawe czemu tego nie zrobiła - powiedziała i zaczęła celować we mnie po czym ja też wyciągnęłam swój pistolet i celowałam do niej. 

- Zuza, schowaj broń - powiedział bardzo dobrze mi znany głos - Zuza, zrób to albo cię postrzelę - powiedział i ona w końcu to zrobiła, ruszyli do swoich samochodów i odjechali. 

***

Po dotarciu poszłam do swojego pokoju i nie miałam ochoty z nikim gadać. Położyłam się na łóżku i zaczęłam wracać do wspomnień w których byliśmy wszyscy razem. 

- Sam, otwórz proszę - nagle usłyszałam zza drzwi głos Letty, więc wstałam i otworzyłam je i poszłam z powrotem na łóżko. 

- Coś się stało? - zapytałam 

- Mieliśmy na ciebie czekać ale nie mamy czasu więc omówiliśmy plan działania, który ci teraz powiem a po nim zbieramy się  na misje - powiedziała i zaczęła mi omawiać cały plan. 

- Okej, poczekajcie przed samochodami ja zaraz dołączę - powiedziałam i poszłam lekko się ogarnąć z twarzy. Po 10 minutach dołączyłam do nich i ruszyliśmy na naszą misję.




Ogólnie to długo nic nie pisałam ale nie umiałam się zabrać jakoś do pisania więc przepraszam. Życzę wam wesołych świąt wielkanocnych :) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro