Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

 - Mam nadzieję - również się uśmiechnęłam ale potem rozmawiałyśmy na babskie tematy. Jakoś o 19:30 mieliśmy wracać do domu więc się pożegnałam z nimi i wsiadłam do samochodu. Weszłam do domu, wykonałam swoją wieczorną rutynę i poszłam spać. 

Minęły 3 tygodnie odkąd dowiedziałam się że jestem w ciąży, jak byłam gotowa to powiedziałam wszystkim o tej ciąży. Każdy był szczęśliwy i gratulowali mi i Hanowi, nawet sam Han nie mógł uwierzyć że to prawda, musiałam mu pokazać nawet wynik testu ciążowego żeby mi uwierzył, oczywiście Hobbs też wiedział i jeszcze przez jakiś czas mogłam pracować na szczęście. Ale jak gdy brzuch będzie większy to będę musiała pójść na urlop macierzyński. Mijały dni i tygodnie, cieszyłam się że ja Han będziemy mieć dziecko. Jak byłam w 2 miesiącu ciąży to musiałam wziąć ten urlop i zostać w domu, oczywiście nie siedziałam cały czas w domu bo albo chodziłam na wyścigi z chłopakami, albo spotykałam się z Mią i Letty lub chodziłam na zakupy, nie umiałam siedzieć w domu i nic nie robić, było to dla mnie za trudne, i tak spokojnie chodząc na wyścigi uważam na siebie i na dziecko, i nie zawsze biorę w nich udział bo Han wtedy się strasznie przejmuje i boi przez co muszę go przez długi czas uspokajać żeby się nie martwił itp. Któregoś dnia pojechaliśmy całą rodziną do Mii, oczywiście Letty i Mia ze mną gadały na temat dziecka i ciąży i nawet pytały o te zaręczyny co były na plaży ale ich nie przyjęłam, dlaczego? Nie byłam wtedy gotowa na to, nie śpieszyło mi się wtedy ani do zaręczyn ani ślubu. 

- Może teraz jest dobra pora byś się zgodziła na zaręczyny? - zapytała Mia 

- Może jest ale nie jestem jakoś mega bardzo gotowa na to - powiedziałam i westchnełam 

- Sam, na pewno będzie dobrze a poza tym ci pomożemy - powiedziała Letty 

- Wiem wiem, ale na pewno jest to dobry moment na zaręczyny? - zapytałam 

- Tak - uśmiechneła się Letty. Przez chwile jeszcze gadałyśmy ze sobą ale po minucie Han zaprosił nas wszystkich na zewnątrz. 

- Samantha, podejdź tutaj do mnie - powiedział i się uśmiechnął, podeszłam do niego a on kleknął przede mną i wyciągnął małe pudełeczko - Czy ty Samantha Toretto chcesz wyjść za mnie? - powiedział i spojrzał na mnie 

- Tak - powiedziałam i się uśmiechnełam szeroko a reszta rodziny biła nam brawa i gratulowała. Jeszcze przez kilka godzin siedzieliśmy i rozmawialiśmy a potem poszliśmy do wolnych pokoi i poszliśmy spać. Następnego dnia wszyscy rozmawialiśmy o ślubie Hana i moim i omawialiśmy szczegóły. Jedne było pewne, chcieliśmy żeby ten ślub był tylko dla naszej rodziny i nikogo innego. Jak skończyliśmy omawiać szczegóły to zaczęliśmy ustalać datę itp. Po skończonym omawianiu wróciliśmy do swoich domów i tam każdy pewnie dyskutował na ten temat. Żeby się odprężyć to poszłam do garażu trochę popracować. 

- Nie powinnaś się przemęczać - zaśmiał się Han 

- Potrzebuje się jakoś odprężyć a praca przy nich mi pomaga - powiedziałam i pokazałam na samochody, Han tylko patrzył jak pracuje. Jak już skończyłam to poszłam wziąć prysznic i poszłam z chłopakiem się przejść. Później wróciliśmy do domu, zjedliśmy kolacje a po niej wykonałam swoją wieczorną rutynę i poszłam spać. 


Witam was! Dobra może ten rozdział nie jest jakiś megaśny ale trudno, mam dla was pewne info. W środę wyjeżdżam na kilka dni i nie obiecuje ale postaram się w sobotę za tydzień opublikować kolejny rozdział. Mam nadzieję że wam się ten rozdział spodobał a teraz życzę wam miłego dzionka :* 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro