Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXIII

Yoongi

Pojechaliśmy do mnie do mieszkania. Hoseok zadzwonił do siostry, że nie wróci na noc. Dziewczyna bardzo się zasmuciła, ponieważ miała nadzieję, że przyjadę do nich. Bardzo się zdziwiłem, ponieważ nigdy ktoś tak bardzo jak ona nie chciał, abym go odwiedził. Było mi naprawdę bardzo miło.

Hobi dzwonił przez aplikację Messenger, więc wszystko dokładnie słyszałem. Nagle chłopak podszedł do mnie i Jiwoo mogła mnie także zobaczyć. Czarnowłosa złożyła swoje dłonie jak do modlitwy i zrobiłam minę maleńkiego pieska.

— No proszę Yoongi... Albo! — dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i uniosła palec w górę. — Może przyjedziesz do nas na święta, co?

Młoda kobieta czekała na moją odpowiedź, ale ja nie mogłem jej udzielić tak szybko. Sai - żona mojego brata pewnie będzie chciała przyjechać do nas, spędzić trochę czasu z rodziną. Hyesung pewnie się uprze, abym do nich przyjechał, a święta z nimi, rodziną Junki'ego oraz Jiwoo, a także matką Hoseoka nie wchodziły w grę. Ojciec na pewno by się nie zgodził, aby obce osoby zapraszać do swojego domu. Podczas wspólnej kolacji widziałem jak mierzył wzrokiem Hobi'ego, zwłaszcza wtedy, gdy się mną zajmował podczas kiedy zrobiło mi się słabo.

— Dam ci jeszcze znać, ok? — powiedziałem, a dziewczyna trzymała mnie za słowo.

Po wymianie kilku zdań rozmowa dobiegła końca. Hoseok przeprosił mnie za swoją nierozważną siostrę, ale ja nie miałem z tym problemu. Była urocza.

Razem z chłopakiem zaczęliśmy rozmawiać na temat wspólnych świąt. Nie wiem czy postępowałem dobrze, ale... Na Hobim naprawdę mi zależy i wiem, że na takie rzeczy jest zbyt wcześnie, lecz... Nie chciałem spędzać tych pięknych chwil bez niego. Musimy zdecydować, ale chyba na decyzję mieliśmy jeszcze trochę czasu.

— Może najpierw zapytam, co rodzice planują. Przyjedzie Junki jak się okazało razem z Sai, więc...

— Spokojnie Yoongi. Jak dowiesz się wszystkiego to dasz znać.

— Ale moi rodzice chcą też ciebie na wspólnym śniadaniu.

— Sądzę, że to nie najlepszy pomysł... — popatrzyłem na chłopaka, który złapał się za szyję i uciekł ode mnie wzrokiem.

Siedząc na białej kanapie przybliżyłem się do Hoseoka i złapałem za jego dłoń.

— Czemu tak uważasz...? — postanowiłem zapytać, choć znałem odpowiedź, jednak miałem cichą nadzieję, że zmienię rzeczywistość.

— Nie mów, że nie zauważyłeś... Twój ojciec mnie nie akceptuje — odparł zasmucony, a ja szybko objąłem jego twarz w dłoniach.

— On nie akceptuje mnie, Hobi — wyznałem i próbowałem namówić chłopaka, aby pojechał ze mną do mojego rodzinnego domu, poznać bliżej rodzinę oraz Sai.

Szatyn jednak odsunął się ode mnie i odmówił.

— Nie, Yoongi. Nie mam ochoty — powiedział, a ja już nie nalegałem.

Oparłem się o kanapę, a Hobi poszedł wziąć prysznic. Odprowadziłem go wzrokiem do łazienki i widziałem jak bardzo było mu ciężko z tym, że mój ojciec nie mógł zrozumieć tego, że się kochamy.

Było mi bardzo głupio... Jego rodzina przyjęła mnie tak ciepło, z radością i chęcią poznania mojej osoby, a moi... Nie mówię o mamie czy Junkim, ale Hyesung mógłby się przełamać. Był w końcu moim ojcem, powinien mnie wspierać.

O mojej orientacji dowiedział się niedawno, ale z Hoseokiem spotykałem się już kilka miesięcy. Byłem pewien, że model jest tym jedynym. Nigdy przedtem nie czułem tak silnej więzi z kimkolwiek.

Odwiązałem swój krawat i rzuciłem go na ziemię. Potem obok wylądowała moja marynarka oraz koszula. Ściągnąłem także czarne skarpety i całą resztę, pozostawiając wszystkie rzeczy bezwstydnie przy stoliku kawowym. W końcu to było moje mieszkanie, mogłem robić w nim, co tylko chciałem.

Całkiem nagi poszedłem do łazienki i stanąłem przy prysznicu, w którym Hobi był już od kilku minut. Gdy tylko szatyn usłyszał jak drzwi się zamknęły w pomieszczeniu, zastygł w jednej pozycji i przestał ocierać swoje ręce gąbką.

Odsunąłem szklane drzwi od kabiny prysznicowej i stanąłem za chłopakiem. Przez ciało Hoseoka przeszły dreszcze. Nie wiem czy były one spowodowane tym, że do środka wpłynęło chłodne powietrze, czy to, że złożyłem na jego barku pocałunek.

— Czy mogę dołączyć? — szepnąłem, splatając nasze dłonie ze sobą.

Hobi przekręcił głowę w moim kierunku i odparł :

— Tak, proszę.

Na moją twarz wkradł się delikatny uśmiech i wtedy moje usta znalazły się na jego rozgrzanej szyi.

Woda skapywała na nasze ciała, które zaczęły płonąć pod wpływem swojej bliskości. Nasze dłonie badały wzajemnie swoje plecy, biodra, brzuchy oraz klatki piersiowe.

Hobi nagle popatrzył mi prosto w oczy i zaczął całować moją dolną wargę, po czym musnął wilgotny podbródek, a następnie zjeżdżał coraz niżej. Odchyliłem głowę w tył i zamknąłem swoje powieki, chroniąc rogówki przed ciepłym strumieniem wody, ale także po to, by móc oddać się całkowicie temu uczuciu.

Nie spodziewałem się, że mój chłopak stał się aż na tyle śmiały i pewny siebie. Zagryzałem dolną wargę, gdy ten umiejętnie zajmował się moim członkiem. Uniósłem swoje dłonie i złapałem się metalowych części w kabinie. Byłem tak bardzo odprężony i gotowy na jeszcze większe podniecenie, ale nie chciałem zakończyć tego tutaj.

Dałem Hobiemu dyskretny sygnał, aby przestał. Chłopak wstał ponownie na równe nogi i zacząłem całować jego pełne usta. Wspólnie zaczęliśmy się myć, bezczelnie drażniąc swoje ciała, co sprawiało, że na naszych twarzach pojawiały się uśmiechy.

Po wyjściu z kabiny prysznicowej, zaczęliśmy się wycierać w błyskawicznym tempie, aby po chwili znaleźć się w moim pokoju.

Lampa z lawą podłączona do kontaktu dodawała charakteru tej chwili. Hobi położył się pierwszy na czerwonej, satynowej pościeli. Ułożył się brzuchem na materacu i czekał na mnie. Widząc moją kruszynę w takiej pozycji, byłbym chyba idiotą, aby nie dołączyć.

Wszedłem na łóżko i położyłem swoje ciało w taki sposób, aby mój tors przylegał do jego pleców. Hobi przechylił głowę w moim kierunku i szybko dobrałem się do muskania jego warg, jednocześnie nakierowując dłonią swojego penisa w jego otwór. Główka członka znalazła się w jego wnętrzu na, co Hobi westchnął wprost do mych ust. Uwielbiałem słuchać jego cichych westchnień.

Po paru chwilach, gdy zdołałem wsunąć całego penisa w jego wnętrze, zacząłem się w nim poruszać. Od razu, bez żadnych uprzedzeń. Pewnie, mocno i zdecydowanie, co niezbyt spowodobało się chłopakowi.

— Przestań — usłyszałem jak wypowiada słowo, które spowodowało, że poczułem ogromny wstyd.

Wyszedłem z niego i popatrzyłem na jego lekko zaczerwienioną twarzyczkę. Hobi ułożył na moim policzku dłoń, a kciuk opadł na moje wargi.

— Nie spieszmy się — powiedział i położył swoją rękę na moim torsie, sugerując, aby się odwrócił.

Nie wiedząc kiedy znalazłem się na plecach. Pod swoją głowę wsunąłem podgłówek, na którym Hobi dodał także poduszkę.

Leżałem i patrzyłem z zafascynowaniem na swojego chłopaka, który ponownie zszedł nieco niżej i zaczął lizać główkę penisa.

Było mi tak dobrze. Zacisnąłem dłoń na delikatnym materiale kołdry, a drugą ręką gładziłem swoją klatkę piersiową.

Hobi był skupiony na swoim zadaniu. Gdy włożył część mojego członka do ust, poczułem falę gorąca przemieszaną z przyjemnością. Mocno wciągnąłem powietrze przez nozdrza, a moja pierś uniosła się w górę.

Hoseok przestał robić mi dobrze, ale to nie był koniec. Miał dla mnie jeszcze więcej, czego kompletnie się nie spodziewałem wchodząc do niego pod prysznic.

Szatyn usiadł na mnie rozkrokiem i oboje patrzyliśmy prosto w swoje oczy. Moja warga była uchylona z wrażenia. Miałem nad sobą pięknego, młodego mężczyznę. Rękami zacząłem gładzić jego biodra, a on nachylił się i pocałował moje zdziwione usta.

Robił to wszystko krok po kroku, nigdzie się nie spiesząc i dbając o najdrobniejszy szczegół.

Podczas czułych pocałunków, z których wyrywały się ciche westchnienia, Hobi odchylił rękę i złapał za mojego penisa, na którego się nabił.

Mocno zacisnąłem dłonie na jego chudych plecach, a on zaczął poruszać swoimi biodrami. Wyprostował swoje plecy i delikatnie zaczął unosić swoje ciało, a po chwili opadał na mojego członka. Za każdym razem mocno przygryzałem wargi i próbowałem cokolwiek złapać w swoje ręce.

Po kilku takich seriach Hoseok znów zaczął pracować jedynie biodrami i poruszał nimi w przód oraz w tył, napinając przy tym swoje mięśnie.

Zacząłem oblizywać swoje wargi.

Mój chłopak złapał się rękoma za krawędź łóżka i pracował biodrami jeszcze bardziej intensywnie. Zaciskał się na moim członku, nachylił do moich ust, które pocałował czule.

Po kilku minutach dał mi przejąć kontrolę nad sytuacją. Schylił się ku mojej twarzy, a wtedy ja delikatnie uniósłem swoje biodra i zacząłem wykonywać pierwsze ruchy. Wsunąłem się w jego otwór tak samo jak robił to Hobi. Do moich uszu zaczęły docierać jego odgłosy, których wcale nie można było porównać do szeptu. Moje dłonie zacisnąłem na jego pośladkach i zacząłem mocniej w niego wchodzić, lecz nadal utrzymywałem ten sam, powolny rytm.

Hoseok trzymał dłonie na moich piersiach, na których zaciskał paznokcie. Czuliśmy, że ten moment nadchodził. Chłopak wziął do rąk swojego członka i pewnym ruchem ręki zaczął pozbywać się nagromadzonej spermy.

Patrzyłem na jego twarz, po której spływał pot, a ja sam obróciłem go na plecy i wykonałem jeszcze dwa, przeciągłe ruchy, które doprowadziły mnie do szaleństwa.

Ułożyłem się tuż obok chłopaka, który jeszcze dochodził do siebie. Ja otarłem swoje mokre czoło i oddychałem ciężko po najlepszym stosunku jaki kiedykolwiek przeżyłem.

Leżeliśmy tak przez około dziesięciu minut w całkowitej ciszy, choć chciałem skomentować każde doznanie jakiego doświadczyłem. Zamiast tego, splotłem jego palce z moimi, co sprawiło, że chłopak spojrzał mi w oczy.

Uśmiechnąłem się do niego widząc jak on ukazywał mi szereg swoich śnieżnobiałych zębów. Zacząłem pocierać kciukiem o jego zewnątrzną część dłoni i czułem olbrzymie szczęście.

— Wiesz, że bardzo cię kocham — powiedziałem, po czym uniosłem swoje powieki.

Hobi delikatnie się zarumienił i zagryzł koniuszek swojego języka.

— Wiem — powiedział pełen przekonania w głosie. — Ja ciebie też bardzo kocham.

— W takim razie... — znów spojrzałem na nasze złączone dłonie. — Może jednak pójdziesz ze mną na rodzinne śniadanie?

Momentalnie wyraz Hobi'ego od przepięknego uśmiechu zmienił się w smutną minkę.

— Może innym razem — ponownie dał mi do zrozumienia. — A kiedy Junki przylatuje z żoną? — dopytał.

— Jutro w nocy, a więc zobaczę się z nim dopiero w niedzielę rano.

— Dobrze — powiedział bez żadnych emocji.

— A ty co będziesz robił?

— Myślałem nad tym, aby spotkać się z Jinem i Taehyungiem.

— Naprawdę?! — uniosłem głowę, gdy usłyszałem imię ex Gucci Boy'a. — Tae wyjdzie z kimś innym niż z własnym chłopakiem?! — trudno było mi w to uwierzyć.

— Widzisz, ludzie się zmieniają — zaśmiał się szatyn. — A jutro? Co będziemy robić?

— Może... — przygryzłem wargę i zacząłem gładzić jego ramię.

— Ty zboczeńcu — dostałem kuksańca w brzuch i oboje zaczęliśmy się śmiać.



***


Kolejnego dnia w pracy panowała naprawdę świetna atmosfera. Nie wiem czy tylko ja się cieszyłem, czy jak, ale wiedziałem jedno czułem się niesamowicie i wszystko wokół mnie wydawało się cudowne.

Z tego szczęścia nawet Jihyo powitałem bardzo przyjaźnie. Z ochotą podpisywałem dokumenty, a kobieta w okularach, aż je poprawiła na swoim nosie z wrażenia.

— A tobie co się stało? — asystentka uniosła swoje brwi i podejrzanie na mnie spojrzała, kładąc kolejne teczki na moim biurku, na których widok wyszczerzyłem się jak dziecko.

Wypuściłem powietrze z ust i nie mogąc przestać się uśmiechać spojrzałem na kobietę, która wyczekiwała mojej odpowiedzi.

— Jestem po prostu szczęśliwy.




Hoseok


Z Jinem oraz Tae umówiliśmy się na godzinę dziesiątą w centrum miasta. Miałem nadzieję, że tylko nie spotkamy tam Jimina, którego rodzinna firma znajdowała się nieopodal.

Jednak nie zaprzątałem sobie tym głowy. Jutrzejszy dzień musiał być świetny, pomimo tego, że o poranku nie obudzę się tuż obok Yoongi'ego jak dziś.

Czekając na przymiarkę pierwszych ciuchów z kolekcji Sope, siedziałem wyszczerzony na materacu. Nagle przeszedł obok mnie Jin, który od razu rozpoznał, co było powodem mojego zadowolenia.

— Mam nadzieję, że nic była udana przystojniaku — pomachał do mnie i chciał iść dalej z krawcową, jednak ja na chwilę go zatrzymałem.

— Seokjin — chłopak od razu zareagował.

— Hmm? — wydał z siebie charakterystyczny dźwięk.

Moje spojrzenie było skierowane przez jakiś czas w podłogę. Moje serce biło mocniej, gdy tylko pomyślałem o Yoongim. Po krótkim namyśleniu popatrzyłem na modela i zapytałem :

— Czy można tak szybko się zakochać?

Wpatrywałem się w czarnowłosego, który uśmiechnął się do mnie i zaczął odchodzić na drugą część pomieszczenia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro